a tu taki zawod, ze tylko epizodyczna rola i to bez "walki" tylko pare dialogow i koniec, ogolnie film taki sobie, maly karakan nawalajacy wszystkich dookola, a koncowa rozroba to juz w ogole kosmos ze swiata fantastyki, koles praktycznie stoi na srodku tego dziedzińca i on kazdego trafia i wystrzeliwuje cala bande jak kaczki a reszta ferajny ma chyba zeza bo nie moga go trafic, potem raptem jedna kulke obrywa, no i potem w koncu malego karakana dopadaja, tak samo ta scena jak wywija szpadelka tez naciagane mega na maksa, 4/10.