Film to niezależne dzieło traktujące o przygodach człowieka pająka. Efekty specjalne są mocno widoczne i podkreślane w filmie niemniej sama produkcja nie dorównuje oryginalnej serii Spider-Man. Andrew Garfield stworzył własną kreację Petera Parkera zupełnie nie przystającą do oryginału. Ten Spider man jest zbyt zarozumiały. Często rzuca sucharami w najmniej odpowiednich momentach. Poza tym Garfield w wielu scenach gra sztucznie, nieraz drewniano. Jego Peter nie przekonuje widza. Rzuca się w oczy że Garfield nie jest zmaltretowaną szkolną ofermą jaką był komiksowy Peter. On jedynie udaje ofermę. Nie uświadczymy tu dobrej kreacji aktorskiej ze storny głównej postaci. Dziewczyna Spider mana, w którą wcieliła się Gwen Stacy jest postacią znacznie bardziej rozwiniętą niż Mary Jane w oryginalnej serii, niestety jak na mój gust dziewczyna ma zbyt wiele mamusiowatych cech by być pociągająca. Jej komentarze a nieraz instrukcje jakich udziela Peterowi sprawiają że staje się przynajmniej dla mnie aseksualna. To jednak sprawa gustu. Fabularnie film nie jest klapą jak się teko spodziewałem. Wręcz przeciwnie, całość okazuje się nadzwyczaj dobra przystająca do oryginalnej serii. Jeśli by podmienić aktorów i wstawić Mary Jane z oryginału film mógłby być znakomita kontynuacją serii Spider-man. Generalnie uważam że wytwarzanie Spider-mana od początku było błędem. Trzeba było pociągnąć oryginalną serię i wydać film jako Spider-man 4 po świetnej części trzeciej z chęcią obejrzał bym czwartą. Ostatecznie fabularnie nie trzeba by było wiele przebudowywać. Wątek profesora-jaszczurki nie był poruszany w originale i jego postać mogłaby wzbogacić gamę złoczyńców. Plan by zainfekować miasto jaszczurczą trucizną był ciekawym elementem fabularnym który można było pociągnąć. Spokojnie zająłby on niepotrzebne pierwsze 20 minut po raz kolejny pokazujące to co było czyli pochodzenie Spider-mana.

Dlaczego twórcy zdecydowali się zrobić cienką podróbkę zamiast pełnokrwistej czwartej części ? Nie wiem. Jednak film jako całość można obejrzeć bez obaw. Nie jest to hit i raczej do hitu mu daleko. Niemniej przez 2 i pół godziny zabawi totalnie znudzonego widza.