Pamiętacie jakieś inne podobne do tego westerny? Chodzi mi zwłaszcza o te, w których wykorzystano motyw tajemniczego, samotnego jeźdźca przybywającego do miasta i robiącego w nim porządek. Bardzo chętnie z Clintem, ale mogą być również te bez jego udziału, byleby dobre i z podobnym klimatem. Ktoś, coś?
Najlepszy western jaki widziałem, bo trochę łamiący schematy. Nieprzewidywalny i życiowy.
"SĘDZIA Z TEKSASU" Johna Hustona,
"ZDARZENIE W OX-BOW" Williama Wellmana,
"OSTATNI POCIĄG Z GUN HILL" Johna Sturgesa,
"OSTATNI KOWBOJ" z Kirkiem Douglasem,
"BIAŁY KANION" Williama Wylera,
"VIVA ZAPATA" Elii Kazana,
"MAJOR DUNDEE" Sama Peckinpaha,
"BALLADA O CABLE'U HOGUE'U" Sama Peckinpaha,
i
"PEWNEGO RAZU NA DZIKIM ZACHODZIE" Sergio Leone.