PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1036}

Nietykalni

The Untouchables
7,8 100 663
oceny
7,8 10 1 100663
7,4 28
ocen krytyków
Nietykalni
powrót do forum filmu Nietykalni

Ależ mi się to niepodoba. W Chicago panuje prohibicja, więc ktoś musi zrobić porządek z tymi strasznymi gangsterami, którzy krążą po mieście ; Szczególnie krwawy moment amerykańskiej historii, ale wychodzi na to, że Capone wszystkich załatwiał rękami Franka Nitti'ego. Nitti jest przedstawiony w "Nietykalnych" jako dosyć tępawy egzekutor, w dodatku zrzucony z dachu przez świętoszkowatego agenta skarbowego! Przecież to był faktycznie zastępca Ala Capone'a, kierujący jego kryminalnym imperium, kiedy ten siedział w więzieniu oraz po jego śmierci. O ile dobrze pamiętam to zginął strzelając sobie w łeb. I co, Ness się przyznał w tej książce na podstawie której kręcili, że zabił nieuzbrojonego człowieka - czysta fantazja. Ja nawet nigdy nie pamiętam, że zagrał tu Costner, wszystkie najlepsze kwestie z dialogów Mameta zgarnął Sean Connery. Nie pomaga mi nawet De Niro noszący garnitury (oraz bielizne) szyte przez krawców Capone'a - to tylko dobry epizod. Scena - sekwencja schodów na stacji kolejowej wydaje mi się mocno drażniąca i przesadzona. Leslie Nielsen z "Nagiej broni 33 i 1/3" w parodii tej sceny tylko troche musiał ją przerysować:) W ogóle to się powinni pojedynkować między całą wycieczką z przedszkola. W dodatku taka masakra na schodach mocno mi coś przypomina... Na zakończenie ja naprawdę nie jestem wrogiem De Palmy (uważam nawet, że ma po prostu sporo niefartu w karierze) ale tu jest przegięcie pyty. Więc tak Connery, muzyka, ujęcia - oka / herezje, aktorzy, scenariusz, przesady - to nie to. Nigdy nie będę w stanie polubić tego filmu.

ocenił(a) film na 7
Picu

Cześć.
Wiadomo, że w filmach zawsze nagina się tę rzeczywistość, żeby dodać odrobine dramatyzmu. Nie widzę w tym nic złego, ale pczywiście masz rację, że historia jest w tym akurat filmie dosyć naciągnięta.

Scena strzelaniny to jawne nawiązanie do inteligentnego montażu Siergieja Eisensteina w filmie Pancernik Potiomkin i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała, tylko była ciut za długa. Nawet wózek De Palma zapożyczył od Eisensteina.

Co do De Palmy - cholernie utalentowany reżyser, który, jak sam napisałeś - ma niefart, Mimo, że kręci dobre filmy, to zawsze zgarnia złote maliny. Cóż, bywa i tak.

Czekam na odpowiedź, tymczasem pozdrawiam, Szymek.

PS fajne zjdęcie.

ocenił(a) film na 3
Dobry_2

Yeap cześć, to musiało w końcu nastąpić -- spotkanie dwóch wiernych fanów De Niro, Pacyny i filmów gangsterskich.
Rozumiesz o co mi właściwie chodziło, o pewną kłującą sztuczność, która wisi nad tą produkcją oraz jednak kiepski ten scenariusz. Po za tym muszę przyznać polubiłem Nitti'ego i z filmu biograficznego oraz z serialu, który leciał swego czasu na tvp, historia pokazuję, że był jednak inteligentniejszy od Capone i go przeżył, więc trudno mi pogodzić się z wizją De Palmy o nim -- no tragedia wręcz.
A sekwencja 'schodów odeskich' (wcześniej się nie przyznałem bo nie byłem pewny czy to potwierdzony fakt) to dla mnie taki sam chwyt jak z tą np. dziewczynką wysadzoną na początku (wiesz od razu masz sobie wkręcić, że no no no ci gangsterzy to kawał skurwieli ;). De Palma nie powinien się tak ewidentnie inspirować, bo pokazał później w "Życiu Carlita", że potrafi sam wymyślić dużo lepszą, dramatyczną i nie drażniącą sekwencję na dworcu znowu.
Pozdrawiam. Twoją nowa fota też ma coś w sobie hehe... tylko imię ci się chyba zdeka jebnęło :]

ocenił(a) film na 7
Picu

Widzisz, różnica zdań wynika chyba z podejścia do seansu. Ja oglądałem ten film, zanim wogóle wiedziałem co t ojest prohibicja, potem go sobie odświeżyłem, i uznałem, że mimo niezgodności historycznej to jest to kawał porządnego kina sensacyjnego. Chyba przyznasz, że mielibyśmy Eden na ziemii, gdyby każdy film akcji był zrealizowany na takim poziomie...

Co do kiepskeigo scenariusza - mi się osobiście podobał i to są subiektywne opinie, a najbardziej cieszą bardzo indywidualne i rewelacyjnie skrojone postace. Mamet jak i De Palma odpoweidnio wyeksponowali cechy każdej z nich. Mimo tylko 2 godzin udało im się pokazać charakterystyczność kjażdego z Nietykalnych jak i samego Capon'ea.

Co jeszcze mi bardzo odpowiada, to naprawdę wspaniale odtworzone realia epoki. Tu chyba się ze mną zgodzisz, że lepiej by nie można ukazać ulic Chicago lat 30.

Z imieniem to sam je pojebałem, żeby było zabawniej, a zdjęcie - chodzi ci o dziecko, czy Marva komixowego, bo nie wiem :)
Tak czy siak :) pozdrawiam, Szymek (Syzemk)

ocenił(a) film na 3
Dobry_2

No przecież akcji się nie czepiam, odpowiada mi styl De Palmy (po za tymi schodami:) A propo chyba właśnie filmy sensacyjne przeżywają ostatnio poważny kryzys.
Ale sory nie mogę się zgodzić z realiami epoki prohibicji, widziałem lepiej odtworzone w filmach mających grubo więcej lat niż "Nietykalni" - "Dawno temu w Ameryce" czy nawet fragmenty z "Ojca Chrzestnego część II" czy sam nie wiem może, choć głupio mi go wymieniać "Cotton Club" (podejście do seansu jasne ma znaczenie bo te obrazy widziałem na długo przed "Nietykalnymi") - a tutaj widzę pewną sztuczność, sterylność, wrażenie, że aż czuć lakierem te dekoracje, duszę się otwórzcie okno (dobra przesada).
No chodziło mi nowego Marva, nie przejmuj się ten system pokazuje wpierw fotkę normalnie ludziom a po paru dniach dopiero użytkownikowi, czy jakoś tak, sam się raz zdziwiłem.
PS zostawiłem ci hydrozagadę na blogu - może ty będziesz wiedział ską pochodzi ten dialog ??? Pozdmarv.

ocenił(a) film na 7
Picu

No Dawno temu w Ameryce, jeśli chodzi o te realia to wogóle mało co może przebić. Apropo, 2 lipca będzie na Polsacie.
Cotton Club widziałem dość dawno, ale jak pamiętam to prohibicja raczej zeszła na drugi plan. Ale skoro mówisz, że klimat epoki był, to Ci wierzę, bo widać, że znasz się na rzeczy.
Ja Twojego zdania o Nitykalnych nie zmienię, Ty mojego też nie, każdy zostaje przy swoim. Miło się gadało :)

Marv już faktownie jest. :)

Również PozdMARViam.

ocenił(a) film na 6
Picu

Jedyne co mi się nie podobało w tym filmie to aktor który grał Franka Nitti'ego. Z wyglądu w ogóle nie pasował, a wątek jego śmierci na dachu sądu też mi się nie podobał. Frank Nitti wyglądał bardziej jak Hitler w wieku 21 lat, ale film 10/10

ocenił(a) film na 6
Picu

Mówisz ,że Frank Nitti był zastępcą ala kiedy on siedział w więzieniu? Z tego wynika ,że jednak Nitti był trochę nieudolny ,bo właśnie wtedy upadło całe imperium capone

ocenił(a) film na 3
huytareoika

Idąc typ tropem można powiedzieć, że Capone doprowadził do upadku Imperium Capone, bo po co dał się aresztować.

ocenił(a) film na 3
huytareoika

Temat tak stary, że strach, ale mogę zaproponować pewne rzeczy, których też nie widziałem od stu lat, a o które mi się rozchodziło wtedy, i myślę, że nawet w czasach Zakazanego imperium - trzymają fason:

http://www.filmweb.pl/film/Nitti%2C+prawa+r%C4%99ka+Ala+Capone-1988-137378

http://www.filmweb.pl/serial/Nietykalni-1993-39211

użytkownik usunięty
Picu

http://www.filmweb.pl/film/Nietykalni-1987-1036/discussion/No+to+jak+w+ko%C5%84c u+jest+z+tym+pastiszem...,2378214 - jeśli nie trafiłeś do tego tematu to polecam przeczytać wypowiedź MishaPl (czwarta od góry) by nieco bardziej zrozumieć to co kierowało De Palmą przy tworzeniu tego filmu. A gdy już przeczytasz to odpowiesz sobie automatycznie na pytanie czy doceniasz "kiczowaty" kunszt De Palmy czy nie - ja powiem szczerze ani nie doceniam jego "mieszania stylów" ani nie przekonuję się do kiczowatych filmów czyli "Nietykalni" i "Życie Carlita". "Scarface" uwielbiam i uważam to za genialne dzieło, ale niestety pozostałe filmy De Palmy omijam szerokim łukiem. Bo nie sztuką jest wziąć byle co w łapy i wymieszać dla złamania konwencji - sztuką jest wymieszać to tak by powstało arcydzieło nie rażące w oczy i uszy;)

Film musi się wybronić samemu - a to czym kierował się człowiek tworzący go powinno być nieistotne i ja wychodzę z takiego założenia. Siadam i widzę tony kiczu i nic więcej.

ocenił(a) film na 3

Rozumiem punkt widzenia, ale to nie tłumaczy dlaczego mi się nie podoba. Przez te 9 lat widziałem już prawie wszytko DePalmy od pozycji "Cześć Mamo" i wciąż oczekuje, kiedy zrobi nowy film. Najbardziej zawiodłem się na "Nietykalnych" i "Ofiarach wojny". "Człowieka z blizną", ale i "Życie Carlita" uwielbiam, należą do moich klasyków. Jestem też wielkim fanem najbardziej campowych tytułów typu "W przebraniu mordercy", "Wybuch" a najbardziej "Świadka mimo woli" - to jest absolutnie genialna jazda, gdzie podczas seansu chcesz wyrzucać ręce do góry. Piękna zabawa kinem. Wniosek? Nie lubię, kiedy DePalma bierze się za autentyczne historie, jego styl mi do poważniejszych tematów po prostu nie pasuje. I dlatego nam się ten film nie broni.

Picu

Zgadzam się. Najgorszy film jaki oglądałem w życiu. Żałuję, że nie da się wstawić oceny 0. To na pewno trochę wina tego, że odpalając sobie jakieś powiedzmy Spidermany czy Bondy z racji tematyki idziesz na pewne ustępstwa, wiesz że pewne elementy będą szwankować ale też wiesz, że takie filmy ogląda się dla prostej rozrywki, efektów specjalnych itp, z kolei jak widzisz film taki jak ten - ze świetną obsadą, tematyką, która Cię interesuje spodziewasz się czegoś więcej i wymagasz. W tym filmie (chciałem porządnego, poważnego filmu gangsterskiego) każdy, KAŻDY cholerny szczegół leży i powiewa parodią, cały temat został zmasakrowany i zmieszany z błotem. Sceny, które zapewne w zamierzeniu reżysera miały być "epickie" i "patetyczne" przekraczają żenadę z Transformersów 2 kiedy Megan Fox płacze nad "martwym" Samem. Muzyka jest jak z jakiegoś filmu familijnego w sobotnie popołudnie na polsacie i sprawia, że połowę scen muszę oglądać bez dźwięku, dodatkowo mając ochotę wystawić temu filmowi ocenę ujemną. Costner z resztą swoich rycerzy na białych koniach są irytujący, żenujący i tak obrzydliwie, beznadziejnie i okropnie "DOBRZY", np przy scenach ze swoją córką, najlepiej zaraz po scenie z tym "ZŁYM" i szatańsko się śmiejącym Capone + słitaśna muzyczka i jakiś bełkot o motylkach że aktorzy grający te role budzą we mnie współczucie (jakby dano mi taki scenariusz i kazano tak grać to bym się chyba rozpłakał, niezależnie od gaży). Jedyny aktor, który trzyma poziom to De Niro, ale tylko w momentach kiedy nie kazano mu grać przerysowanego idioty (np. są jakieś trzy sekundy w filmie, podczas których Capone mówi: "Baseball!" i wyciąga kij - te trzy sekundy były dobre i to chyba jedyna naprawdę niezła część filmu). Mógłbym się rozwodzić dłużej, ale zamiast się dalej frustrować lepiej po prostu odpalić Chłopców z Ferajny i próbować zapomnieć, że kiedykolwiek widziało się tego gniota. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones