Zmęczenie materiału, bejbe. Nigdy nie nachodziły cię myśli, że chciałbyś coś zmienić w swoim życiu? Doskwierała jej rutyna i schemat dotychczasowej egzystencji, szukała więc odskoczni i znalazła ją w ramionach przystojnego Francuza.

dobrze ,że dodałaś FRANCUZA- podsumowałaś się rewelacyjnie

podobno człowiek z natury nie jest monogamistą ,jedni realizują pragnienia a inni nie

co to jest obszymur?

koledze pewnie chodziło o obszCZymura (szczać, mur), ale coś mu się pomyliło :P Zresztą określenie nietrafne, bo to nie był pijak z pod mostu czy menel....

Najwyraźniej. W przyrodzie niestety jest tak, że Ci co najmniej potrafią docenić takie diamenty życia najczęściej je paradoksalnie dostają.

widać, ze pewnie masz z 17lat i życia nie znasz.
kochajacy mąż, kasa, ładny dom i fajny syn to wszystko to rutyna i sielanka, a kobiety lubią emocje, lubią bad boyów.
zwyczajnie jej sie znudziło takie "idealne" życie i chciała dreszczyku emocji, pożądania, które jej zapewnił ten intrygujący Paul
jak dorośniesz to zrozumiesz, mam jednak nadzieje, ze nie na własnej skórzę

..BlackShit chyba za dużo naczytał się o pua, są kobiety które mają tak silny system wartości że tego nie zrobia podobnie jak nie którzy faceci. Więc nie mów Kobiety bo generalizujesz. krzyż na droge.

nooo, z Twoim podsumowaniem to się do końca nie zgodzę, postać nie była niezadowolona ze swojego życia, po prostu dostała od losu szansę i właśnie dlatego to nie był głupi prosty film - że ma nudno w życiu to robi skok w bok. Męża miała fajnego, ciekawego, zainteresowanego nią, nie była znudzona życiem ale film skłania do refleksji co takiego siedzi w człowieku, jakie są jego ukryte pragnienia, że żyjąc w idealnym świecie i tak ciągle chce czegoś więcej. bohaterka z tym uczuciem walczyła, ale podsycały to drobne gesty, np zainteresowanie jej koleżanek - jestem kobietą więc wiem, że nic tak nie podnosi atrakcyjności faceta jak wszystkie koleżanki dookoła szepczące, że jest atrakcyjny ;) Film jest cudowny, a Diane Lane świeci w nim najjaśniej...

Dla takiego seksu można zbłądzić :)
Tylko nie czaje jak można sie kochac z kims i płakać. Rozumiem po, albo nawet sekunde po ;) ale w trakcie? ;)) Ta scena była mega słaba.

Myślę, że ilu ludzi, tyle reakcji na dobry sex lub jego obietnicę. Także płacz. A w jej wykonaniu, to był raczej szloch, pomieszany z ekscytacją, do końca nie wiem, czy drżała z rozpaczy, czy z podniecenia właśnie. Sama scena nie powala, ale za to Dead Can Dance robi nastrój (ogólnie muzyka w filmie - rewelacja).
Podpiszę się pod opinią Kucyyyk(a) - to jest film głównie o pragnieniach, które wyłażą z człowieka pod wpływem impulsu i których nie da się racjonalnie wytłumaczyć i chyba tak jest, że częściej to kobiety zdradzają pod wpływem chwili, a dopiero później zmagają się z konsekwencjami, wyrzutami sumienia, kłamstwami; faceci najpierw kalkulują, czy dziewczyna jest tego warta, na ile sprawy mogą się wymknąć spod kontroli, czy w razie czego jakiś kumpel będzie ich krył, obmyślają całą logistykę. Kobieta idzie na żywioł i mocniej za to obrywa. W tym konkretnym przypadku Connie miała do stracenia wszystko, a Paul nie ryzykował niczym. I weszła w ten romans nie dlatego, że czuła się nieatrakcyjna, znudzona tylko dlatego, że Paul miał to COŚ z czym nie potrafiła walczyć. I przez to COŚ właśnie, każdy romans ma swoją historię, a obiektywna ocena jakiegokolwiek układu między kobietą a mężczyzną jest niemożliwa.

Bardzo trafnie to ujels :o) pozdrawiam -

kobiety faktycznie czasami nie wiedzą czego chcą, albo raczej oczekują od życia czegoś więcej...
masz rację - intrygujący Paul zapewnił Connie to, czego jej brakowało, niestety konsekwencje okazały się tragiczne, co paradoksalnie zbliżyło ją do męża, ponieważ pojawiły się emocje
bo tak naprawdę one nami rządzą, im silniejsze tym dalej potrafimy zabrnąć...

Bo baby tak mają - jak skaczą w bok to nazywają to "przeżywaniem przygody, smakowaniem życia, ucieczką od rutyny". Jak facet robi skok w bok to jest podłą świnią i niewyżytym samcem ;)

od chęci przeżycia przygody do "skoku w bok" daleka droga... :)
niestety panowie znają jakąś krótszą, hehe

tak było jest i będzie. nie da się tego zmienić, bo inne pobudki (do zdrady) mają faceci (chcą zaspokoić swą chuć) a kobiety inne (one po prostu szukają czegoś nowego, marzą o przeżyciu najpiękniejszych chwil). Wystarczy, że piękna zmysłowa kobieta zakręci się wokół faceta i ten już traci głowę. Ogólnie faceci nie są trudni do zrozumienia...
Film mam zamiar dopiero obejrzeć :D

Beatrix, jaka różnica? Dla mnie to jak nazwać dziw.kę kurtyzaną - też niby różnica.

apukm, z tym stwierdzeniem to można co najwyżej iść do fanclubu Szczuki. Bo niby faceci nie mylą się i nie szukają innych partnerek, bo też właśnie weszła rutyna w związek albo ze starymi nie dają rady z jakiegoś powodu? Kobiety akurat niczym nie różnią się w kwestii popędu od facetów tylko inaczej się do nich dociera. A co do wizualności to też śmieszy. Mniej więcej to tak wygląda http://www.youtube.com/watch?v=ClIjJSPwQpE

hehe - coś w tym jest :)

Ze wszystkimi tutaj po trochu się zgodzę i sie nie zgodzę. Skok w bok to skok w bok, nie wazne czym się człowiek kieruje, druga sprawa, facet też moze przeżywać piękne chwile a nie tylko sobie poru...chać. Ogólnie nie warto wypadać z rutyny bo mimo chwil szcześcia które naprawdę cieszą jak cholera, to po rozpadnięciu się zostaje poczucie podłości, pustka, tęsknota, tak naprawdę nawet z nikim o tym nie można pogadać, wierzcie mi że zdrada jest chujowa pod każdym względem, nie ważne czym się kierujesz, jak to się nazywasz i czym ją tłumaczysz. Każdy romans prędzej czy później trzeba skończyć, a im dłuzej trwa tym trudniej z niego wybrnąć bez szwanku. Uwierzcie mi że nie warto.

Wystarczy, że mężczyzna przyprze do ściany kobietę i przybije ją swoją pewnością siebie i adoracją jej osoby, a ta już traci głowę, nie ważne, czy ma za pięć minut odebrać dziecko, czy ma wspaniałego męża, czy swoje życie uznawała dotąd za bardzo dobre, czy kochanek przed chwilą ją poniżył. Dobrze to widać na filmie. Ogólnie kobiety nie są trudne do zrozumienia. Choć przyznać trzeba, że rzeczone zachowanie w głowie się nie mieści.

Znasz dość specyficzny rodzaj kobiet.

He,ale to wygodne. A więc jak chłop zdradza to jest podłą świnią(bo chce tylko poruchać)a jak baba to robi to jakoś można ją wytłumaczyć,bo przecież ona jest bardzo emocjonalnym stworzeniem,potrzebuje ciągłej adoracji,romantycznego,zmysłowego życia itd. Nie mam nic przeciwko feministkom,ale to co napisałaś,to już lekka przesada. Proponuję przestać bujać w obłokach,zejść na ziemię i patrzeć trochę bardziej obiektywnie. Minęły trzy lata. Mam nadzieję,że się zmieniłaś

hahaha najpierw, żeby odnaleźć się w kontekście przeczytałam swój komentarz i myślę "o matko, jakie brednie", patrzę na datę, 3,5 roku, no ok, wybaczam sobie. Następnie przeczytałam twój komentarz i tylko się uśmiechałam:)

Czyli co ? Czujesz się wyleczona ? :D

Nie wiem czy wyleczona to dobre określenie, dzisiaj bym po prostu tak nie napisała.

Mylisz się. Kobiety nie lubia Bad Boyow, co najwyzej dziewczyny ich lubia. Prawdziwe kobiety lubia Bad Men (ów) ale o tym sie przekonasz jak sam dorosniesz.

Ja jako kobieta byłam zniesmaczona zachowaniem tej głupiej baby (inaczej jej nazwać nie można). Miała za dobrze, zaczęło ją to nudzić i szukała wrażeń. Kochający i bogaty mąż, ładny dom, dziecko, zero większych problemów. Ale to dla niej za mało. I to nie oznacza, ze wszystkie kobiety takie są, mimo, że każda co jakiś czas potrzebuje czegoś nowego, ekscytującego w życiu, aby znów poczuć się piękna i adorowaną, ważną. Główna bohaterka dostała to od męża, ale to nie wystarczało, bo przecież on stał się jej rutyną. Jest przecież tyle innych sposobów by urozmaicić sobie życie. Czy trzeba od razu rozpoczynać romans? Wiem... ciężko to w pewnym momencie to kontrolować, gdy zabrnie się za daleko. Dlatego człowiek rozsądny i kochający osobę z którą jest , nie będzie kontynuował znajomości z kimś trzecim, kto próbuje flirtować, albo jeśli sam poczuje, że ktoś się mu/jej podoba. Jeśli przysięgamy komuś wierność i oddanie do końca życia, to robimy wszystko, aby nie dopuścić do sytuacji, z której trudno nam będzie się wycofać. Nie chodzi mi tu już o moment zdrady, tylko wcześniej. Wcześniej powinniśmy zadbać o to by nie prowokować sytuacji, nie stwarzać sobie okazji do zawarcia zbyt zażyłych kontaktów, bo później może już nie starczyć sił by się oprzeć pokusie. Podsumowując, gdyby bohaterka miała trochę oleju w głowie, zastanowiłaby się przez chwile, że spotkanie sam na sam z młodym mężczyzną, który jej się spodobał, może źle się skończyć i nigdy więcej by do niego nie przyszła. Ale albo była taka głupia, albo mała totalnie w dupie rodzinę, małżeństwo i wszytko co stworzyła do tamtego momentu. Albo jedno i drugie. Tym bardziej jej zachowanie jest żałosne biorąc pod uwagę fakt, że dostała ostrzeżenie od koleżanki, która coś takiego sama doświadczyła. Gdyby choć po tamtym spotkaniu się opamiętała, prawdopodobnie nie stałoby się to, do czego doszło w rzeczywistości. Niestety wiele jest takich osób. I nie zależy to od płci, tylko od charakteru. Egoista nie zastanowi się nad skutkiem swojego działania, bo liczą się jego zachcianki. Ten film to wybitny przykład ludzkiej głupoty, egoizmu i ignorancji. Żal tego męża.

A to nie jest czasami tak, że kobiety w jej typie mogą to robić z czystej.. nienawiści do mężą? Do idealnego, kochającego i zawsze poprawnego mężczyzny, który dał jej wszystko by mogła rozwinąć się w pełni jako kobieta? Ona zwyczajnie przestała czuć się potrzebna.
Wiem to po sobie. Sama też popełniałam w życiu bezsensowne szaleństwa i dopiero potem zdawałam sobie sprawę że robiłam to nie dla siebie, a na złość komuś bliskiemu. Dziwna ta psychika nasza...

Zwykłe tłumaczenie puszczalstwa.

Trafnie ujęte. Gdy się wdaje rutyna to trzeba na inny sposób szukać atrakcji, niech wyjedzie z mężem na wycieczkę gdzieś w egzotyczne miejsce, niech próbują nowych rzeczy, również tych w sypialni. Niech razem szukają nowych doznań, ale przede wszystkim niech rozmawiają otwarcie o tym co ich trapi, a rutyna to jest rzecz o której powinno się rozmawiać, i wyjść temu naprzeciw wyjść z jakimś pomysłem.

Dlatego również uważam, że głównej bohaterki nic nie tłumaczy, ona sama perfidnie się tam pchała. Po kiego grzyba przyszła do niego za drugim i trzecim razem? Szukała sobie wymówek by Francuzika spotkać.

He he wszyscy wdali się w niezłą dyskusję,a nie zauważyli,że twórcy specjalnie nie podali powodu,dla którego baka puszczała się z żabojadem....Otóż chcieli pokazać nam,że nie ważne są powody,dla których zdradzamy,a ich konsekwencje. Nie podali nam przyczyn zachowania głównej bohaterki,gdyż chcieli zaznaczyć,że podobny scenariusz może wydarzyć się w życiu każdego z nas. Każdy z nas,będzie motywował się wtedy czym innym

Tak, ale to samo było w Fatalnym Zauroczeniu jakby nie patrzeć. Tylko, że to był facet który zdradził. Wszyscy widzieli konsekwencje w obu filmach i wszyscy byli zgodni, że to dobra przestroga. Ale tego typu spekulacje- o powodach mianowicie, też są ciekawe. Więc czemu nie? :)

Moim zdaniem to był celowy zabieg. A przestroga jak najbardziej na czasie. Jest uniwersalna :)

"Po kiego grzyba przyszła do niego za drugim i trzecim razem? "

Serio nie wiesz? Czuła narastającą erotyczną ekscytację i pożądanie.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Po zadanym pytaniu widać o co autorowi chodziło na myśli (swoją drogą było to pytanie retoryczne) . Ale wyjaśnię, - wiem o co jej chodziło, stąd wniosek, że nic jej nie sprawiedliwia, bo szukała jakichkolwiek wymówek byle się z nim spotkać- i z powodu jaki wymieniłaś.

Nie, to raczej ty nie zrozumiałaś, bo mi wydaje się, że autor pytania faktycznie miał problem ze zrozumieniem powodów zachowania bohaterki.
Czytanie ze zrozumieniem? ;) Tak, zajrzyj w lusterko.
No i logika szwankuje - bo skoro ma powody, dla których zdradziła męża, to w jaki sposób "nic jej nie usprawiedliwia"? ;)

Ja nie mówię o autorze tematu, ale o sobie w moim przypadku było to bardziej retoryczne pytanie, bo odpowiedź jasna, ale to wciąż nie tłumaczy zachowania.

Bo to nie jest powód by zdradzać z moralnego punktu widzenia. Mogła przecież popracować nad tym by wprowadzić trochę różnorodności jeśli chodzi o doznania z mężem tym bardziej, że on tego chciał, a ona go odpychała.

Logika nie szwankuje bo mówimy o sprawach moralnych. Jeśli będziesz usprawieliwiać tragiczne w skutkach zachowania głupim "widzimisię" no to ... to do nikąd nie prowadzi wg. mnie.

Czyli teraz okazuje się, ze "pytanie retoryczne" było tylko w twoim rozumieniu, nie leżała zaś w intencji autora wątku, czy tak?

"Mogła przecież popracować nad tym by wprowadzić..."
Jasne, ale nie o tym traktowała ta historia, prawda? W innym przypadku omawialibyśmy zupełnie inny film.

Ty mówisz - czy tylko i wyłącznie? - o sprawach moralnych, ja patrzę na film z różnych perspektyw. Jeśli jako przyczynę widzisz tylko "głupie widzimisię", to wcale nie zrozumiałaś,, co kierowało bohaterką.

chciała zobaczyć czy ma większego penisa i okazał się 1,5cm większy od mężowego. no cóż, niefart

Dla mnie w sumie też krzywozębiec, Gere bardziej w moim typie tutaj :))