Witam, mam zamiar wybrać się do kina na ten film, moje pytanie brzmi czy opłaca się iść na seans ? jest coś co mnie zaskoczy, z tego co pamiętam pierwsza część jest dość dobra, czy ten film jest jakoś powiązany z poprzednimi ? jeśli mógłbym prosić to bez SPOILERÓW :)
Opinie są różne, ja byłem na premierze i jestem zachwycony, więc polecam z całego serca bo film momentami wgniatał w fotel i zdecydowanie może zaskoczyć - ja sam nie spodziewałem się tak dobrego filmu, a czekałem na to odkąd tylko ogłosili pracę nad sequelem, a było to prawie 10 lat temu :D. A doczekac się nie mogłem od pół roku, kiedy w końcu była ostateczna data premiery.
Ale jak powiedziałem, opinie są rozbieżne, jednak przy tym gatunku to standard. Trzeba iśc i sammeu zobaczyć. Jeśli jesteś fajenm gatunku to jak najbardziej powinien przypaśc do gustu.
Film jest kontynuacją części pierwszej. Oprawcy to te same postaci co w części pierwszej (ale inny aktorzy)
Jeśli to będzie twój pierwszy horror to warto, jeśli już jakieś widziałeś to niczym się nie różni od miliona innych.
Nie no trochę horrorów już widziałem, po trailerze stwierdziłem że film jest bardziej nastawiony na Thriller niż horror.
Film jest nudny i akcję nie mają sensu (podobnie jak dialogi). Dałem mu 3, bo oceniłem go w kategorii komedii, jako horror zasługuje na 1,5.
Wreszcie! Jedna osoba, która podziela moje zdanie. Nudny jak flaki z olejem, ani razu się nie przestraszyłam, wszystko przewidywalne, zero logiki zachowań bohaterów, czysta głupota, brak normalnych instynktów, dość słaba gra aktorska... Przydługie sceny. Nie pojmuję jak ktoś może napisać o tym filmie "wgniata w fotel".
Muzyka całkiem fajna, można wyłapać z dwa dobre zdjęcia, montaż przeciągnięty.
Pół sali było w kinie i się śmiało.. 5 osób wyszło z komentarzem "ale gówno".
Oglądam wszystkie filmy i bardzo dużo horrorów/thrillerów. Ten nie wnosi nic do życia. Moim zdaniem stracony czas. Dobrze, że widziałam ten film za darmo. ;)
I jeszcze tekst "film oparty na prawdziwych wydarzeniach". Od razu się zaśmiałam. Błagam, chcieli zrobić z ludzi debili, że to się na prawdę wydarzyło... może w Ameryce to przejdzie, ale tutaj jest to po prostu zabawne. :)
http://necroticcinema.blogspot.com/2008/12/fictitious-true-events-inspire.html
"Prawdziwa historia wydarzyła się 11 lutego 2005 roku w letnim domu w Wisconsin. Kristen McKay i James Hoyt wracali z wesela przyjaciela do letniej rezydencji Hoyt'a . Następnego dnia dwaj chłopcy, którzy naprawdę roznosili ulotki religijne, weszli do ich domu ( bo szyby były wybite itp. ) i znaleźli dwa martwe ciała. Naprawdę widzieli trójkę jadącą ciężarówką, ale nie zatrzymała się ona jak na filmie, i nie ma dowodów, że byli to mordercy. Przyjaciel też nie zginął jak w filmie. Nie ma dowodów, że sprawców było trzech, i że używali masek. Natomiast dwójka sąsiadów zeznała, że tamtej nocy ktoś pukał również do nich i pytał czy w domu jest Amanda, Tamara. Sprawa do dziś nie została rozwiązana i z tego co wiem dalej poszukiwane są ślady."
Pozdrawiam cieplutko
Bardzo retro (nawet patrząc na same zbliżenia), sporo akcji i to taki bardzo czysty slasher, warto.
mi się wydaje że Ci wszyscy ludzie którzy się zachwycają tym gniotem są przez kogoś sponsorowani. Na premierze połowa sali wyszła z kina w tym ja . Proszę dac znać po seansie jak wrazenia.