czy uwazacie ze Pan szkielko byl swirniety a cala reszta to gigantyczny przypadek czy myslicie ze Willis rzeczywiscie byl superhero??
Tak na prawdę to nie jest istotne dla sensu tej historii, ale odpowiadając na Twoje pytanie to jednak miał nadnaturalną siłę, więc miał coś z cech superbohatera.
Willis w tym filmie grał gościa nieco... roztargnionego :) a jego synek to już w ogóle dał się zbajerować Samuelowi i na dobrą sprawę nie możemy być pewni, że dobrze policzyli te kilogramy.
ale tu raczej pokazane jest 160kg dla człowieka, który nie ćwiczy kulturystyki, więc to bardzo dużo. Człowiek, który jest trochę wysportowany i coś tam ćwiczy wyciśnie maksymalnie swoją wagę + 20kg, max 30kg i to RAZ....więcej na pewno nie. Bohater w filmie na oko waży nie więcej niż 90kg :) Pokazane jest zaskoczenie, czyli że nigdy tyle nie podnosił. Pokazane jest także, że mógłby podnieść więcej, ale zabrakło obciążeń.... Jak można było tego nie dostrzec ?
"nie jest istotne dla sensu tej historii" - to jest bardzo istotne, bo jest lekka różnica między realizmem a fantastyką. A czy strażak narażający własne życie ratując ludzi z pożaru nie ma czegoś z superbohatera? Te sceny gdzie młody Bruce wychodzi cało z wypadku i wygina drzwi samochodu ratując żonę to mogła być tylko konwencja sceny - czasami oglądamy wydarzenia z perspektywy wyobrażeń bohatera, a nie realnych zdarzeń. Zwłaszcza wydarzenia które miały miejsce przed wieloma laty, w których bohater przeżywał silne emocje, mogą w jego wspomnieniach być nieco inne, dodatkowo zmieniać się pod wpływem sugestii ze strony osoby trzeciej - przecież nasz Czarny charakter cały czas próbował mu coś wmówić.
ja uważam, że "Pan Szkiełko" był świrnięty niezależnie od tego czy "Pan Willis" :) był superhero czy też nie. Natomiast fabułę wolę uważać za realistyczną - czyli że nie był superhero i śledzimy historię tragicznej\osobliwej znajomości. Ale nawet jeśli reżyser stwierdziłby, że Bruce był Wszechmogący ;) to i tak film byłby dla mnie dobry - po prostu zawierałby elementy fantastyczne\baśniowe.
Bruce Wszechmogący hihi:) fajne skojarzenie - bardzo dobrze się czyta wasze wypowiedzi, kurde ciekawy temat stworzylem:P
"cala reszta to gigantyczny przypadek" - to nie był żaden przypadek. Wszystkie wydarzenia były sprowokowane przez L-Jacksona. On tej całej znajomości nadawał ton, cały czas wmawiał swoją teorię Willisowi - który był idealnym kandydatem na tego, kogo Samuel w nim widział.
160kg każdy zapamiętał, ale czy nikt już nie pamięta o jego wizjach, przecież normalni ludzie nie mają zmysłu jasnowidzenia czy co to tam było.
On w jakiś sposób był "Superhero" a Pan szkiełko miał racje, aczkolwiek był mega świrem : )
wizjach, albo i przywidzeniach / majakach - mało to chorób je wywołuje (wiem, że on podobno "nigdy nie chorował", ale mogli po prostu nie zdiagnozować - pewnie go jakoś specjalistycznie nie badali). Dla mnie i tak najciekawsza jest interpretacja o sugestii i fantazjom jakim poddał się Bruce, charyzmatycznemu inaczej Szkiełku.
z tym że te wzije okazywały się prawdą. przecież główny bohater od lat pracował w ochronie i wyróżniał się tym, że potrafi złapać wielu gości noszących broń, noże, narkotyki. nie bez powodu Elijah połamał się na schodach gdy gonił faceta który miał dokładnie taką samą broń, jak opisał wczesniej główny bohater.