Teresa i Tomasz zginęli? Czy raczej Tomasz sam napisał ten list do Sabiny, żeby się od niej odciąć nie tylko fizycznie, ale i psychicznie?
[spoiler, spoiler, spoiler] Teresa i Tomasz giną dosłownie. Tako rzecze książka, a i film nie z takich, które miałyby wprowadzać ten rodzaj zamieszania u odbiorców :-) Tak myślę :-P [/spoiler, spoiler, spoiler]
Ah, szkoda :) Liczyłem, że Tomasz w końcu porzuci tę swoją lekkość i odda się całkowicie Teresie. Jednak zostanę przy tym, że nie zginęli. Lepiej się z tym czuję :P
Esz, kurde, teraz mam wyrzuty sumienia i nawet nie mogę skasować swojej wypowiedzi ;-P W takim razie zostań przy swojej wersji, a co! :D
Przez ciebie muszę żyć w kłamstwie :D Tak, bez żartów to moja wersja jakoś wpisuje się w moje ideały miłości. Dosyć naiwne, patrząc na współczesny konsumpcjonizm i bezmyślną pogoń. Nawet można powiedzieć, że staromodne :)
:O Ale....ale....to nie ja tak wymyśliłam! To Kundera, to jego wina! Ewentualnie twórców filmu, że nie zmienili zakończenia. I teraz co bardziej staromodni widzowie muszą żyć w kłamstwie ;P
Staromodność jest czasem urocza, o. ^^
Nie pamiętam, że Kundera napisał, że zginęli poza wspomnieniem o liście do Sabiny...
Zapamiętałem książkę tak jak film czyli Sabinę czytającą list o tym, że oni zginęli w wypadku.
Bardzo ciekawa interpretacja... może faktycznie ten list był chęcią odcięcia się od Sabiny. Uwolnienia się od przeszłości w sumie obojga.
Jakieś cytaty z książki ? ;-)
Gdyby Tomasz żył i chciał się odciąć od Sabiny i gdyby nie żył, nie podpisałby się chyba swoim imieniem. Podpis nie ma znaczenia