Czy marznące psy na końcu oznaczają, że matka również wybrała "zniknięcie"? jej słowa wcześniej "wiem, co czujesz" - też jest chora?
przesada, twórcy chyba sami nie wiedzieli jak to skończyć, przez cały film - zero pomysłów
obejrzalam wlasnie ten film i odczucia mam takie:
wiem co czujesz= wiem jak bardzo boli wewnetrznie porzucenie, odchodzenie, to ten sam rodzaj bolu z ktorym czlowiek musi poradzic sobie sam
Psy ktore przysypuje snieg
1. metafora odchodzenia bohaterki - ja tez snieg zasypie i zamarznie
2. czy matka wybrala znikniecie? watpie- to nie ten typ, poza tym obiecala ze pozegna Bengta i kto by sie zajal tym autystycznym nastolatkiem? Byc moze czekala dlugo w tym sniegu z zaprzegiem bo chciala sie pozegnac z corka ,albo miala nadzieje ze jednak wroci.
Lepsze takie zakonczenie niz 100 % realizmu czyli corka wyjaca z bolu w szpitalu czy dogorywajaca w hospicjum i matka ocierajaca jej czolo i tzrymajaca za reke.
nie trzeba by tego realistycznie pokazywać, a tak... film mający tyle wspólnego z życiem co ja ze śniegiem, ładny, wbrew pozorom dający do myślenia, ale o patologii współczesnych rodzin, cały czas myślałam jak matka powie "bratu" że jest synem siostry...