To teraz już wiem jak rozpoczęła się inwazja zombie. Inwazja która od pewnego czasu znów przybrała na sile, zombiaki szturmują ekrany kin, tv, karty komiksów, książek. Na szczęście skończyła się moda na metroseksualne wampiry ( !!!) i nastał czas żywych trupów.
Warto sobie przypomnieć początki inwazji zombie i obejrzeć „Noc”. Nie żeby filmy o zombie nie pojawiały się wcześniej ale „Noc żywych trupów” to bodajże pierwszy film który w ten właśnie sposób przedstawia historie umarłych.
Nie oszukujmy się efekty specjalne nie powalają na kolana, muzyka drażni uszy jak tylko może, groteska wylewa się z ekranu, zombie straszą przypudrowanymi twarzami, aktorzy to amatorzy itp. to wszystko jednak nie przeszkadza w czerpaniu satysfakcji z seansu. Dzisiejsze horrory przepełnione są flakami, krwią i ekskrementami ale nie mają najważniejszego – klimatu! „Noc żywych trupów” posiada świetny klimat a samo zakończenie jest dla mnie mistrzowskie.
PS. Jestem fanbojem żywych trupów a więc mogę nie być obiektywny.
8/10