Wbrew ogromnej ilości krytycznych głosów na temat tego filmu, osobiście jestem bardzo zadowolony z seansu. Nie będę ukrywał mam słabość do Aronofsky`ego, (jedynie Zródło oceniałem niezbyt wysoko) I jego sposoby ukazywania różnych historii I specyficznej "narracji obrazem".
Nie rozumiem widzów, ktorzy wybierajać sie na ten film liczyli na doslowna ekranizacje opisanych w Biblii zdarzen. Ten film to nie serial dla katolikow do pokazywania na lekcjach religii. Abstrahujac od oparcia fabuly na komiksowej opowiesci, film jest luzna interpretacja na temat pewnych biblijnych wydarzen, a nie ich przeniesieniem z papieru na ekran w skali 1:1 !
Poza tym jak to u Darrena sposob ukazywania swiata jest na bardzo wysokim poziomie. Aktorzy nie zawiedli, Hopkinsa o wpadke nawet nie podejrzewałem, Crowe I Nolte na bardzo wysokim poziomie. Natomiast najwieksze zaskoczenie to niezbyt przeze mnie lubiana Emma Watson vel Hermiona, dzialajaca mi na uzebienie w serii o HP. Jak dla mnie absolutny koncert gry - nigdy wczesniej bym sie tego nie spodziewal bo w Bling Ring nie zachwycala.
Fabuła jak to u Darrena dotyka wielu trudnych I egzystencjonalnych tematow, podanych w nieco bardziej "komercyjnej" atmosferze niz w poprzednich obrazach, ale to w mojej ocenie zaden zarzut. Wazne ze film jest spojny I logiczny, a wychodzac z kina widz nie ma wrazenia "ale o co chodzilo ?".
Jednym zdaniem - fanom Darrena szczerze polecam ten obraz bedacy malym kroczkiem w kierunku komercji dla tego swietnego rezysera. Ale to wcale nie krok w zlym kierunku.