PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30700}

Nosferatu - symfonia grozy

Nosferatu, eine Symphonie des Grauens
7,7 33 866
ocen
7,7 10 1 33866
8,0 24
oceny krytyków
Nosferatu symfonia grozy
powrót do forum filmu Nosferatu - symfonia grozy

Czy nie wydaje się Wam, że Greta Schröder wygląda jak mężczyzna? Kiedy oglądałam "Nosferatu" byłam przekonana,że postać Ellen gra mężczyzna. Poza tym rzuciły mi się w oczy jej duże, męskie dłonie i to, że jest "płaska" (sceny, gdzie jest ubrana w koszulę nocną).

ocenił(a) film na 8
elninka

bo to Niemiecki film :))

ocenił(a) film na 9
SOlcia

aha... To wszystko wyjaśnia ;)

ocenił(a) film na 9
elninka

Niemka, nie Niemka, to ma małe znaczenie, dawniej ludzie - w tym i kobiety - byli brzydsi niż teraz. Kanon piękna ciągle się zmienia.
BTW: Obczaj sobie tę ruską z Pancernika Potiomkina : http://youtu.be/8Lk75ycHH3w
Brzydota ani piękno nie mają narodowości.

gowniarz_wyniosly

Jak już to Rosjankę, analfabeto.

ocenił(a) film na 9
magikaok44

http://pl.wikipedia.org/wiki/Analfabetyzm

gowniarz_wyniosly

Źródło. którym się Posługujesz świadczy tylko o tym iż mój zarzut był trafny. Powiem prościej: mówi się Rosjanin/Rosjanka, chyba że Jesteś Polaczkiem, a nie Polakiem.

ocenił(a) film na 9
magikaok44

A jesteś pewien, że to była Rosjanka? Równie dobrze mogła to być Ukrainka czy jakaś inna mieszkanka ZSRR.

PS. Co do źródła.
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3869021/analfabetyzm.html

Nigdzie nie znalazłem definicji "analfabeta - osoba korzystająca z wikipedii".

gowniarz_wyniosly

Chodziło mi ot iż korzystanie z wikipedii jako źródła informacji jest już bardzo dyskusyjne. Ja na przykład korzystam z encyklopedii bądź słowników. Poza tym narodowość nie ma znaczenia. Użyłeś słowa ,,ruska" które jest niepoprawne.

ocenił(a) film na 9
magikaok44

nie jest niepoprawne, tylko jest potoczne i używane (w takim kontekście) w odniesieniu do wschodnich Słowian lub mieszkańców ZSRR. A tego linka do wikipedii podałem tylko po to, żeby pokazać Ci, czym się różni słowo "analfabeta" we właściwym znaczeniu, od tego, w którym Ty go użyłeś/użyłaś.

gowniarz_wyniosly

Po pierwsze wikipedia to nie jest wiarygodne źródło informacji. Po drugie tak się składa że władam dosyć dobrze językiem rosyjskim i słowo ,,ruskij" jest używane w języku rosyjskim jako określenie mieszkańców tych terenów, jednak podkreślam iż jest ono używane jedynie w języku rosyjskim. W języku polskim nie ma takiego słowa i jest to forma niepoprawna.

ocenił(a) film na 9
magikaok44

Czyli, jak rozumiem, definicja analfabetyzmu na wikipedii jest zła, tak?
Samo słowo "ruski" istnieje, w mowie potocznej ale istnieje - przecież nie raz mówimy o "pierogach ruskich" albo o tym, że coś się zdarza "raz na ruski rok". W odniesieniu do mieszkańców Związku Radzieckiego "ruscy" było szeroko w Polszy stosowane zwłaszcza za "komuny" i jedyna niepoprawność, jaką zawiera to słowo, to niepoprawność polityczna.

gowniarz_wyniosly

Nie obchodzi mnie mowa potoczna oraz idioci, którzy używają słów nie znając ich znaczenia. Do Ciebie to jednak nie trafia, zwłaszcza że używasz zwrotu ,,za komuny" i chyba nie Wiesz co on naprawdę oznacza, zresztą jak większość Polaków.

ocenił(a) film na 9
magikaok44

no to faktycznie ciężka sprawa, jeśli nie obchodzi Cię mowa potoczna, chyba że rozmawiasz cały czas z osobami posługującymi się polszczyzną literacko-słownikową.
PS: używasz zwrotu "komórka" czy "telefon komórkowy"? albo czy w szkole dostawałaś "piątki" czy "oceny bardzo dobre"?

(nawiasem mówiąc zwrot "za komuny" nie oznacza "komunizmu", tylko czasy PRL, co wie każdy, kogo obchodzi mowa potoczna i umie się nią posługiwać)

ocenił(a) film na 7
gowniarz_wyniosly

Jak ja uwielbiam te nic niewnoszące dyskusje... A jeszcze bardziej lubię się w nie wtrącać.
@gowniarz_wyniosly: nie przesadzaj z tym, że dawniej ludzie byli brzydsi niż teraz. Dla mnie niedoścignione ideały piękna pochodzą z lat 40-tych, 50-tych i 60-tych XXw. Aktualne są plastikowe, bez klasy i wyrazu. Co więcej, ogólny wygląd jest uzależniony od narodowości. Z całym szacunkiem dla Niemek i Holenderek, mało w nich stereotypowo kobiecych cech, co sprawia, że siłą rzeczy uważane są za mniej atrakcyjne.
@ magikaok44- czepialstwo to Twój zawód czy po prostu sposób na życie?

ocenił(a) film na 9
Rosanna

Rosanna, ja tam się cieszę, że włączyłaś się do tej dyskusji, bo przynajmniej będę mógł porozmawiać o czymś innym niż o "ruskach".

Ja będę obstawał przy swoim zdaniu - kanon piękna się zmienił, a ludzie, w tym kobiety były dużo, dużo brzydsze. Przede wszystkim zwykłe kobiety, mieszkanki wsi i miast, które nigdy nie otarły się o sławę.
Przykłady:
http://www.cisownik.pl/index_pliki/galeria/stare/stare11.jpg
http://chihihi.files.wordpress.com/2010/03/dsc_1036.jpg
http://www.genealogia.okiem.pl/foto2/albums/userpics/10816/Bs-03.jpg

ocenił(a) film na 9
Rosanna

http://images49.fotosik.pl/356/13afbc7683b054d3.jpg

To samo tyczy się mężczyzn z tamtych czasów. Zresztą nawet Herbert pisał

"samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach "

Na tym tle aktorki czy inne celebrytki, które wyglądały nieco lepiej łatwiej mogły zostać okrzyknięte seksbombami. W XIX wieku za piękność uznawano Dagny Przybyszewską, w erze kina niemego furorę zrobiła niezbyt ładna Theda Bara, albo Pola Negri, zachwycano się też urodą tancerki Isadory Duncan. Dzisiaj żadna z nich nie dałaby rady być seksbombą.

Piszesz o kobietach z lat 40., 50. i 60. Faktycznie, o ile Greta Garbo coś w sobie ma, to ja nigdy nie zrozumiem fenomenu Ingrid Bergman. Jednak między latami 40. a 60. jest ogromna przepaść. Taka Jane Fonda z lat 60. jest urodą bliższa "współczesnym" kobietom, niż chociażby Vivien Leigh albo Martha Scott z lat wcześniejszych. Nie mówiąc już o Marylin Monroe, która w dzisiejszym świecie nie zostałaby okrzyknięta seksbombą. Podejrzewam, że mniejsze wrażenie zrobiłaby także Audrey Hepburn.

A propos Niemek (to łączy się również ze stylem urody z lat 40.) - co powiesz, o Marlenie Dietrich? Niemka z krwi i kości, a w swoim czasie była bardzo atrakcyjna.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
gowniarz_wyniosly

Oczywiście, to że kanony piękna się zmieniają, jest kwestią absolutnie bezdyskusyjną, o czym świadczy chociażby standardowy i oklepany przykład ideału kobiecej sylwetki w baroku. Ale o tych wszystkich "zwykłych", niesławnych kobietach wiadomo dzisiaj niewiele właśnie dlatego, że przebić mogły się tylko te, które odpowiadały panującemu w danym czasie kanonowi. W latach 20-tych panowała moda na chłopczyce- krótkie włosy i mało kobieca sylwetka w kształcie litery H. MM ze swoją figurą klepsydry mogłaby tylko pomarzyć o zostaniu symbolem seksu. W związku z tym do Grety Schröder wzdychały pewnie całe połacie mężczyzn, a fakt jej narodowości, na pewno jej w tym nie przeszkodził, ale o tym później.
Ostatnio w jakimś kolejnym bzdurnym rankingu z cyklu najseksowniejsi na świecie, pierwsze miejsce zdobyła Jennifer Aniston. OK, ma kobieta jakiś urok i "coś" fajnego w sobie, ale żeby zaraz najseksowniejsza. No proszę... Już nię będę rozstrząsać kwestii różnic między pięknem i seksownością, przyjmę że drugie nie istnieje bez pierwszego i na odwrót. Spójrz na Aniston: ostre, nieregularne rysy, dość silnie zaznaczony nos, wąskie usta. To może świadczyć tylko o tym, że fakt, kanon się zmienił, ale na gorsze. Bo już abstrahując od kwestii indywidualnego gustu, atrakcyjna kobieca twarz to twarz symetryczna, o regularnych rysach, dość dużych oczach, pełnych ustach. I o ile część współczensych celebrytek spełnia te kryteria, o tyle swoj udział w tym odnotowuje chirurgia plastyczna, kosmetyki, photoshop. O tym kobiety sprzed kilkudziesięciu lat mogły pomarzyć (z oczywistym wyjatkiem kosmetyków). W efekcie, współczesne reprezentantki płci pięknej coraz częściej wyglądają tak, jakby wszystkie wyjechały z tej samej taśmy produkcyjnej. Z jednej strony mamy więc ładne, ale nie oszałamiające dziewczyny z sąsiedztwa, typu Jennifer Aniston, Meg Ryan, Kate Hudson, a z drugiej naszpikowane silikonem barbie pokroju Kim Kardashian i Pam Anderson.
Gusta, wiadomo są różne i o nich się nie dyskutuje, ale niech będzie. Może też na moje zdanie wpływa fakt, ze jestem kobietą i zwyczajnie patrzę z innej perspektywy, ale zdecydowanie wolę klasyczne piękno. Stawiam przede wszystkim na regularne, łagodne rysy twarzy. Z lat 40-tych podziwiam Avę Gardner, Ritę Hayworth, wspomnianą przez Ciebie Vivien Leigh i Lauren Bacall, choć ta ostatnia miała dosć "agresywny" typ urody. Ingrid Bergman też jakoś moco do mnie nie trafia. Lata 50-te: mów, co chesz, ale Angelina Jolie mogłaby Marylin Monroe buty czyścić. Grace Kelly, Natalia Wood, Audrey Hepburn i moja absolutna faworytka Elizabeth Taylor to wartości same w sobie. Z lat 60-tych w ciemno biorę BB, Ann Margret, naszą Polę Raksę, Katharine Ross, Ursulę Andress i wiele innych, ale Jane Fonda? No właśnie. Fajna, ale bez klasy. Jednak mówię, to już moje kobiece, niepodszyte męskim instynktem ;) zdanie.
Marlena Dietrich w swoim czasie była ubóstwiana, na moje oko zbyt niemiecka- za ostre, męskie rysy. No właśnie, idąc po wrocławskim rynku, Niemkę poznasz na kilometr. Mocna budowa ciała, słabo zarysowana talia, czerwona twarz, duża szczęka, bardzo jasne lub czarne włosy, męskie, ostre rysy twarzy. Podobnie jest z Holenderkami i Angielkami, chociaż te ostatnie mają swoje własne indywidualne cechy. Uroda dla koneserów. Nie piszę tego, żeby kogoś obrazić, tak to po prostu widzę.
Również pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Rosanna

Chyba właśnie ta różnica płci między nami ma największe znaczenie w tej dyskusji. Zauważyłem bowiem, że kobiety urodę innych kobiet oceniają inaczej niż mężczyźni. O kobietach "niesławnych" wiemy duzo mniej z przynajmniej kilku przyczyn. Po pierwsze - idealizujemy przeszłość, po drugie dawniej fotografowanie nie było tak powszechne, po trzecie, jeśli już kogoś uwieczniano (czy na zdjęciu, czy na obrazie), to były to na ogół osoby zamożniejsze, siłą rzeczy bardziej zadbane. Niestety, rzeczywistość była bardziej ponura, z najbardziej prozaicznych przyczyn. Mniejsza dbałość o higienę, ciężka praca, większa bieda, nierzadko wojny, sprawiały, że ludzie wyglądali znacznie gorzej - vide fotografie z mojego wcześniejszego postu. Stąd też, gdy kino się upowszechniało w pierwszych dekadach XX wieku, kobietom ciut gładszym i ładniejszym niż pozostałe, łatwiej było zostać okrzykniętym pięknością. Dziś jest tak, że często na ulicach widzę ładniejsze dziewczyny niż w filmach.

Rankingami "najseksowniejszych" raczej bym się nie przejmował, bo często sam nie mogę zrozumieć kto wciska jako ładne takie kobiety jak Aniston, Kristen Stewart czy Sarah Jessica Parker. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w zasadzie żadna z pań, które wymieniłaś, nie leży w moim guście. Może nie są złe, ale szału nie ma. Angelina Jolie jest dla mnie mocno przereklamowana, choć w jej przypadku wiele zależy od charakteryzacji. A Pamela ładna była wieku temu, przed tymi wszystkimi operacjami, gdy wyglądała tak: http://1.bp.blogspot.com/_mmBw3uzPnJI/TBC--NrGnwI/AAAAAAABVRk/XZeuZtWLlik/s1600/ young_pamela_anderson_02.jpg

Jeśli miałbym wymieniać współczesne kobiety, które pod względem urody są dla mnie bliskie ideałowi, to na pewno byłaby tam Monica Bellucci, Kate Melua, Natalie Portman, Courtney Love, Joan Jett, czy Brody Dalle: http://youtu.be/5IJ3k7CaqGA
Sigourney Weaver z czasów pierwszej części "Obcego" też coś w sobie ma.

oglądając wszelkie stare filmy, biorę poprawkę na wiele rzeczy, które dziś trącą myszką, w tym też na urodę kobiet (mężczyzn też, zachowajmy równowagę). Nie powiem, doceniam, ale nie zachwycam się. Marilyn Monroe czy Audrey Hepburn, a więc najbardziej znane, robią na mnie wrażenie bardziej ze względu na kultowy wizerunek. Co do samej Marilyn, to niestety, ale jej uroda nie była wrodzona, tylko uwarunkowana operacjami plastycznymi i charakteryzacjami. Bez nich wyglądała tak: http://www.strangeoldepictures.com/images/content/117640.jpg

Wracając do różnic między narodowościami. Czy Polki mają jakieś cechy charakterystyczne? Znam wiele kobiet, widuję na ulicach w autobusach itp. brunetki, blondynki, wysokie, niskie, zgrabne, niezgrabne, z oczami niebieskimi, piwnymi, czarnymi, ładne, nieładne, z pociągłą twarzą, z okrągłą itd. Wszystkie z nich to Polki, w takim samym stopniu. Po prostu każdy jest inny, to samo dotyczy Niemek i wszelkie twierdzenia typu "Niemki są brzydkie", "Polski są ładne" to zbędna i fałszywa generalizacja.

ocenił(a) film na 9
elninka

Właśnie zdziwiłam się, że wybrali taką aktorkę... myślałam, że będzie wyjątkowo piękna, a tu proszę... :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones