PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=683}
7,1 181 288
ocen
7,1 10 1 181288
7,0 27
ocen krytyków
Notting Hill
powrót do forum filmu Notting Hill

będzie to dla mnie równoznaczne z dennymi dialogami, które zmusiły mnie w końcu do przełączenia się z tej szmiry.

Oprócz dennych dialogów to co nie podobało mi się w tym filmie to aktorstwo głównej pary. Dawno nie widziałam tyle sztuczności i drewnianej gry, co w tym filmie. Nigdy nie lubiłam kaczki Roberts, ale nie jest dla mnie problemem gdy widzę ją w filmach. Nawet podobała mi się np. "Ulubieńcach Ameryki", czy też w "Pretty Woman" albo w "Erin Brokovich". Tutaj jednak nie mogłam zdzierżyć jej aktorstwa.
O Hugh Grancie to nawet nie wspomnę. Dla mnie to aktor jednej miny, człowiek bez wyrazu. Jego gra aktorska w każdym filmie jest identyczna więc pojawienie się tego człowieka w filmie gwarantuje (przynajmniej dla mnie), że nie ma się co spodziewać cudów. Jednak w "Notting Hill" połączenie drewna z przeważnie przeciętną Roberts daje efekt rozwleczonego dialogu. Bo właśnie dialogi w tym filmie są rozwleczone i be sensu. Na przykład kompletnie bez sensu sceną była ta, w której William przychodzi do Ann z żółtymi kwiatami. Chyba miała być śmieszna. Dla mnie była bezsensowna. Tak samo zresztą spotkanko na urodzinach siostry Williama. Żarty żenująco nieśmieszne. Nie rozumiem zachwytu nad tym filmem...

Wytrzymałam jakieś pół godziny - może 45 minut (i to z bólem) więc nie wiem jak się skończył i jakoś nie żałuję. Nigdy więcej nie będę się chciała już katować tą produkcją.
A co jest najbardziej zdumiewające to fakt, że ten film był nominowany do Złotego Globa za najlepszą komedię, a aktorzy dostali nominację za najlepsze role. Całe szczęście, że poszli po rozum do głowy i nie przyznano im tych nagród bo nie ma za co.
Ode mnie 2/10. Byłoby 1/10, ale soundtrack zobowiązuje. Jedyne co dorbre w tym filmie to muzyka. Zwłaszcza moja ulubiona "She" z początku filmu.

EM_DE_KE_AS

Patrząc zresztą na inną "cudowną " produkcję - "Cztery wesela i pogrzeb" - (której też nie mogłam zdzierżyć): scenarzysta ten sam. Hugh ten sam. I wszystko jasne.

EM_DE_KE_AS

Złotego Globu.

Shalvia

Mój błąd. Złotego Globu. Jasne.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
duch91

I piszesz tylko na podstawie tego, że stwierdziłam iż oba filmy są beznadziejnie denne?
I na tej podstawie obrażasz moją osobę twierdząc że jestem niespełna rozumu?
No to powodzenia....

PS. Nie jestem fanką Twilight, Robcia-Bobcia Patisona, ani żadnych School Musical, Bieberów, Gagi-Zgagi, Hanny-Sranny-Montanny aniżadnych rzeczy która ich jest. - Jakbyś znów miał jakieś wątpliwości.
Ponadto każdy ma swój gust. Ja lubię komedie romantyczne ale takie które SĄ komediami romantycznymi a nie żenująco nieśmiesznymi, nudnymi, mdłymi produkcjami typu Notting Hill i "Cztery wesela i pogrzeb".
Na pewno sam masz aktorów których nie możesz zdzierżyć . Moim takim jest Hugh Grant, który dla mnie w każdym filmie gra tą samą miną. Za Julią Roberts nie przepadam, ale ona przynajmniej ma w swojej filmografii, takie role, które mi się podobały.
Pohamuj się na następny raz z wyrażaniem obraźliwych opinii. Bo ja Cię nie obrażam. Choćby dlatego.

ocenił(a) film na 7
duch91

Przepraszam, ale po tego typu komentarzach mam wielka ochotę 'zgłosić nadużycie'. Wytłumacz mi, drogi duchu, jak ma być utrzymana kultura na tym forum, jeśli obrazasz innego użytkownika na podstawie jego zdania o filmie? Ja osobiście bardzo lubię Notting hill i nie zgadzam się z autorka, ale twój komentarz był naruszeniem wolności słowa. brak w nim jakichkolwiek argumentów, spójności! Ze autorce watku w ogole sie chcialo odpowiadac na taka zaczepke to bardzo sie dziwie.Trochę dojrzałości przed decyzja o uczestnictwem w forum bym prosiła.
Ps. Przepraszam za wszystkie literowki i brak polskich znaków, ale na swoje usprawiedliwienie pisze z tym badziewiem t9 , którym nie do końca się umiem posługiwać :p

użytkownik usunięty
kasianica

Autorka wątku również używa obraźliwych zwrotów! Zasłuzyła na taką odpowiedź.Prosisz o kulturę na forum?
Można chyba skrytykować film i nie obrażać aktorów i scenarzystów itd.
Ja bardzo lubię film.Nie wiem czy jest dobry czy bardzo dobry czy może to arcydzieło-nie jestem krytykiem.
Wiem,ze film świetnie oddaje atmosfere Notting Hill.
Bytyjczycy słynią ze swojej ze swojej flegmy i przyciężkiego humoru-i to swietnie pokazał Wiliam i jego współpracownik.

Obraziłam scenarzystów? Serio? Nie powiedziałam złego słowa o Richardzie Curtisie.Hugh Granta nie obrażałam, wyraziłam swoje zdanie na temat jego gry aktorskiej, która jest taka sama w każdym filmie w jakim się pojawi.
To już nawet pani Roberts zniosę w niektórych rolach.No, ja jedynie nazwałam kaczką (bo mi się kojarzy jej twarz z tym zwierzęciem). Ale bez wyzwisk.
Poza tym piszesz, że lubisz ten film? No i gitara. Ty lubisz, ja nie lubię obie mamy swoje zdanie. Czy w tym kraju wyrażenie swojego zdania jest jakąś zbrodnią? szczególnie gdy jest ono negatywne...

użytkownik usunięty
EM_DE_KE_AS

ja jestem właśnie po seansie tegoz filmu i zgadzam się z przedmówcą - dialogi na bardzo, bardzo niskim poziomie.
jedyny powód, że nie daję temu filmowi 1/10, tylko 2/10 to niektóre zabawne sceny (z rodzinką Williama). ale parę zabawnych scenek nie czyni filmu dobrym.

ocenił(a) film na 7

Tyle, że w tym filmie właśnie nie chodzi o poziom...czasem warto skupić się na czymś innym.

EM_DE_KE_AS

- Wiesz... Niesamowita historia, ale raz widziałem Ringo Starra.
- Gdzie?
- Na Kensington High. Myślę, że to był on. Albo ten ze "Skrzypka na dachu", Toppy.
- Topol
- Tak, zgadza się...
- hm... Ringo Starr i Topol nie są wcale podobni.
- Stał dość daleko ode mnie.
- Może nie był to żaden z nich?
- Tak, to całkiem możliwe.
- hm...

EM_DE_KE_AS

[Udając dziennikarza filmowego bohater przeprowadza wywiady z aktorami]
- Przyjemnie się panu pracowało?
- Tak.
- Świetnie. W jakiejś szczególnej scenie?
- Proszę powiedzieć, która się panu podobała, a ja powiem, czy to było przyjemne.
- Podobał mi się... fragment w kosmosie...
- Bardzo.
- Czy utożsamiał się pan z postacią?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo grałem krwiożerczego robota-psychopatę.
- no tak...
- To twój pierwszy film?
- Nie, dwudziesty drugi.
- Oczywiście. Co z tych 22 najlepiej wspominasz?
- Pracę z Leonardem.
- Da Vinci?
- DiCaprio.
- Oczywiście.
- To twój ulubiony włoski reżyser?

EM_DE_KE_AS

- Twoja obecność utwierdza mnie w przekonaniu, że jesteśmy bandą nieudaczników.
To nic grzesznego. A nawet powód do dumy. Ostatni kawałek ciasta to nagroda dla najsmętniejszego życiorysu.
(...)
- Ciasto jest moje.
- Zaraz, a ja? (Julia Roberts, w roli gwiazdy filmowej)
- Wybacz.
- A zasługujesz?
- Dajcie mi spróbować.
- Staraj się. To pyszne ciasto, będę walczył.
- Od 19. roku życia jestem na diecie, czyli od dekady chodzę głodna. Miałam niemiłych narzeczonych. Jeden mnie bił. Kiedy mam złamane serce, gazety robią z tego rozrywkę dla mas.
I przeszłam dwie bolesne operacje, żeby tak wyglądać. Pewnego dnia, już niedługo, uroda przeminie, odkryją, że nie umiem grać. Stanę się ponurą kobietą w średnim wieku, trochę podobną do kogoś, kto był przez chwilę sławny.
- Nieźle, ale nikogo nie nabierzesz.
- Żałosna próba przechwycenia ciasta.

andrzejesz

No właśnie to te cudne dialogi - gdzieś chyba po scenie z żółtymi kwiatami. Choć z tych trzech jeszcze najlepsza puenta z włoskim reżyserem. Ale na dialogach z wywiadem i na tym dialogu, który zamieściłeś jako pierwszy (z tym hm...) można było paść z nudów. Jak to ma być komedia romantyczna to bardzo słaba. Raczej dramat (widza przed telewizorem).

EM_DE_KE_AS

kwestia gustu... niektórych bawią właśnie wątki autotematyczne (żarciki, ale też i bardziej poważne wypowiedzi ludzi filmu na swój własny temat): taka Julia Roberts, przyznająca się do marnych talentów aktorskich i kobiecej obawy o przemijalność urody (filaru aktualnej pozycji w branży), jest intrygująca: kryguje się, czy właśnie obnaża, chowając twarz pod maską Anny Scott? Mimo całej konwencjonalność tej komedii, sam problem gwiazd, którym ciężko być zwykłymi ludźmi i być ze zwykłymi ludźmi może dać do myślenia standardowemu użytkownikowi filmwebu... Zastanawiam się - to inna beczka - czy dialogi w innych brytyjskich komediach też wydają Ci się takie denne? Pure nonsens tej anegdotki z RIngo Starem i Topolem wydaje mi się typowy dla nich.

andrzejesz

No co ja mogę - widziałam około 44 minut - może gdybym widziała do końca doszukałabym się "głębszych teorii". Tą "komedię włączyłam romantyczną" włączyłam ze świadomością, że będzie zabawna i spędzę miło czas oglądając ale mnie zanudziła (a rzadko zdarza mi się wyłączać komedie romantyczne w połowie lub wcześniej - bo nie gardzę do reszty tym gatunkiem.
Według Ciebie już te teksty (które uznałam za denne do bólu) miału już dać do myślenia. Może by dały jakbym "przysiadała się do tego filmu" z zamiarem głębokich przemyśleń...;)
Skupiając się na analizie tylko tego co widziałam, przytoczonych przez Ciebie dialogów i zdania: "Mimo całej konwencjonalność tej komedii, sam problem gwiazd, którym ciężko być zwykłymi ludźmi i być ze zwykłymi ludźmi może dać do myślenia " - owszem to może dawać do myślenia. Jeśli Julia w tym filmie chce to przekazać to cudownie.
Tylko widząc przy tytule "komedia romantyczna" - myślałam, że można "wyłączyć myślenie" i rozerwać się na komedii romantycznej. Zamiast tego ziewałam (ale to inna bajka).
Nie wiem niestety co było dalej w filmie bo może rzeczywiście jest tak jak mówisz i było tam więcej "światłych myśli". Mnie zanudziły nudne sceny jak siedzieli przy stole i gadali trzy po trzy (choć może to co gadali mogło mieć sens). Tak jak zresztą cała reszta. A ja zwykły widz nie zauważyłam tego. Ale nie czuje tej straty:-) Jak mówisz: kwestia gustu. Raczej nie sięgnę drugi raz po ten tytuł:-)

ocenił(a) film na 1
EM_DE_KE_AS

Co do próbowania zwykłego życia przez gwiazdy... przecież To Anne skłoniła Willa do wejścia do cudzego ogrodu. A ta scena przy stole, kiedy wszyscy się śmieją, jacy to są beznadziejni, kamera lata w kółko i leci wzruszająca piosenka, jest żałosna. Niewiele ma to wspólnego ze zwykłym życiem. Moim zdaniem było to zbyt przerysowane, przecież zwykli ludzie nie są tacy beznadziejni.
Zastanawiało mnie jeszcze to, że po Williamie prawie w ogóle nie było widać, żeby się przejmował. Najpierw okazuje się, ze ona ma chłopaka, potem twierdzi, że żałuje wspólnie spędzonej nocy i jeszcze obsmarowuje go przed kolegą z planu - a on za każdym razem przyjmuje ją z otwartymi ramionami. Dlatego podobało mi się, kiedy podziękował jej za propozycję.
Między Hugh a Julią w ogóle nie było chemii, żarciki były denne, a postać Willa niewydarzona - przecież on ciąglę się jąkał i robił minę jak cielę z autyzmem. A ta siostra i koleżanka zostały chyba wybrane jako kontrast dla Julii, żeby lepiej wyglądała.

ocenił(a) film na 5
Ni_na_filmweb

Moim zdaniem film średni. Co do fabuły zgadzam się z przedmówcą - bardzo naciągana (to chyba jest cecha gatunku, ale nie jestem w tej kwestii autorytetem, stąd subiektywizm). Uważam niemniej, że niektóre (przytoczone wyżej i kilka innych) dialogi są całkiem niezłe. Myślę, że innym przesłaniem może być też fakt, że kino jako takie jest w dzisiejszych czasach dziedziną "wszystkich i nikogo". Każdy wypowiada się na temat filmów, ale mało kto coś więcej wie w tej materii.

ocenił(a) film na 7
Ni_na_filmweb

Kiedy pokochasz kogoś już jako osoba dojrzała, to może zrozumiesz Wiliama, Chemia była, tylko nie dla Ciebie. A ten jak to uroczo określiłeś ciągle jąkające się ciele z miną kogoś autystycznego będzie miał przynajmniej za partnera kogoś bardzo wartościowego, kto nie będzie ślepy na Jego urok, słodycz zachowań, uroczą niezdarność i zmieszanie świadczące o uczuciu, lojalność, wrażliwość, szczerość i oddanie. Inteligencją nie zapełnisz pustki po braku uczuć i innych zalet.

użytkownik usunięty
EM_DE_KE_AS

Nigdy,ale to nigdy nie wyłączaj myślenia;-)

Wiesz co, czepiasz się każdego mojego postu chyba tylko po to żeby mnie sprowokować dla zabawy. Ale dla Twojej wiadomości Twoje ciskanie się do każdej mojej wypowiedzi niespecjalnie mnie grzeje a i nie ziębi więc trochę szkoda Twojego czasu, palców i klawiatury.

użytkownik usunięty
EM_DE_KE_AS

Hej,co Ty sie tak martwisz o mój czas,palce i klawiaturę?!Chyba mnie lubisz troszkę,co?

ocenił(a) film na 7
andrzejesz

Ciekawe dialogi przechwyciłeś. Szacunek dla pracy Twoich palców;) i dla podejście, mam tożsame i miło mi, gdy czytam wypowiedź kogoś normalnego-coraz ciężej tu o to. Dlatego wątpię, żeby użytkownicy filmwebu zrozumieli przekaz filmu. Oni wolą się skupiać na rzeczach, które można sztucznie obsmarować, dla patologicznego polepszenia sobie samopoczucia kosztem czyjeś godności i ogólnie osoby.

ocenił(a) film na 1
uwieziona

Zgadzam się, że coraz rzadziej można natknąć się na wypowiedź na poziomie, traktującą o filmie, a nie o poglądach innych osób - ponieważ każda ma inne i nie można powiedzieć, czyje są lepsze, a czyje gorsze. To samo odnosi się do inteligencji - to, że film się komuś podoba, a komuś innemu nie, nie znaczy, że któraś z tych osób jest głupia i nie zasługuje na szacunek. I nie wydaje mi się, żeby dojrzała miłość mogła wystąpić u pracownika księgarni, który pierwszy raz się zakochał i żeby symptomem tej domniemanej dojrzałej miłości było jąkanie się.

ocenił(a) film na 7
Ni_na_filmweb

No wiesz, poglądy mają się właśnie łączyć z danym filmem, o nim traktować, tylko że na odpowiednim poziomie, odpowiednio łącząc te 2 elementy, nie zapominając też o kulturze i odpowiedniej proporcji. No i chodzi mi o inne poglądy, niż Ty masz na myśli, bo sporą część z nich wypowiadając się konkretnie o filmie rzeczywiście należałoby zachować dla siebie. Wiesz, czasem prymitywna krytyka świadczy o głupocie czy braku inteligencji autora, ale nigdy sam fakt, iż komuś się dany film nie podobał. Mi się wydaje że może, tylko jest to mniej prawdopodobne, niż w przypadku osoby doświadczonej. Poza tym nie wiemy, czy bohater się wcześniej nie zakochał. Jąkanie się jest tu raczej symptomem charakteru i pewne Jego cechy miłość bardziej uwypukla/przejaskrawia.

ocenił(a) film na 9
uwieziona

Widze, ze z wielka uwaga ogladaliscie ten film.
Tak, pierwszy raz sie zakochal, mimo iz w momencie poznania Anne Scott byl juz po rozwodzie.
Ludzie, pomyslcie czasami!!!, to nie boli

A co do tematu, to argumenty jak najbardziej nietrafione, poniewaz dialogi to jedna z najlepszych rzeczy w jakie opiewa ten film.
Ale jesli Ty po komedii romantycznej spodziewasz sie poziomu a la ''Tylko mnie kochaj'' czy ''Narzeczony mimo woli'' to nie ma sie, co dziwic, ze nie przypadl Ci ten film do gustu.
Niestety kom. romantyczne zaczynaja sie na Hugh, a koncza na Grant'cie. Reszta szmirowatych filmow z Ameryki <jak dla mnie> jest ciezko strawna.
Polecam Bridget Jones

ocenił(a) film na 7
Mathias_13cool

Z pierwszym akapitem się zgodzę. Zapomniałam o tym, bo film oglądałam już jakiś czas temu. Aczkolwiek małżeństwo mogło być równie dobrze nieszczęśliwe i pozbawione prawdziwej miłości i może to miał na myśli mój przedmówca. Co do pozostałej treści to radzę Ci przeczytać to, co napisałam jeszcze raz i jeszcze raz zobaczyć mój profil i dopiero potem cos pisać, już bez tych emocji. Bo na razie treść którą niby napisałeś do mnie, nie jest do mnie, ani o mnie. Podpowiem Ci wskazując Ci na najbardziej absurdalną część Twojej wypowiedzi: "nie ma sie, co dziwic, ze nie przypadl Ci ten film do gustu." Pomijając składnię to moja ocena tego filmu (taka sama jak Twoja), rzeczywiście świadczy o tym, że film nie przypadł mi do gustu...zapewne tak samo jak Tobie;)

użytkownik usunięty
uwieziona

Faktycznie uważnie oglądasz;-)jego kolejna partnerka była Bella(kobieta na wózku),kochał ją i ona jego,tylko zabrakło w tym związku pożadania....Film jest świetny.Dwie najlepsze komedie romantyczne to "Masz wiadomość"i "Notting Hill"-obydwie nie wyssane z palca,osadzone w konkretnym miejscu i świetnie oddające nastrój-pierwsza NY,druga Londynu.Obydwa filmy poruszają ciekawe kwestie.
Jestem bardzo ciekawa jak ja zachowałabym się w obecności gwiazdora,który całuje mnie;-)jakanie?pewnie nie wykrzysiłabym słowa.

ocenił(a) film na 1
uwieziona

Ja w swojej wypowiedzi pisałam tylko i wyłącznie o filmie. Po prostu wyraziłam swoją opinię, a teraz, oczywiście w bardzo zawoalowany sposób, dowiaduję się o poziomie mojej inteligencji i niewątpliwej tępocie, która nie pozwoliła dostrzec mi, jaki ten film jest cudowny. Czy to, że mi się nie podoba oznacza, że jestem gorsza od tych, którym się podoba? Nie wydaje mi się. W każdym razie to moja ostatnia wypowiedź w tym temacie, bo zdążyłam się przekonać,że dyskusja z tak wieloma niepodważalnymi znawcami kina jest jałowa.

ocenił(a) film na 7
Ni_na_filmweb

Dowiadujesz się o tym, co sobą reprezentujesz pisząc swoją wypowiedź o filmie w takim a nie innych charakterze i z taką a nie inną wulgarnością i niezrozumieniem, oraz w takim a nie innym klimacie i chamskiej dosadności. Kiedy piszesz coś takiego, musisz być świadoma tego, jaką dostaniesz odpowiedź, czyli dostosowaną. Też wyraziłam tylko swoją opinię o charakterze Twojej opinii. Nie napisałam jednak, że uważam ten film za cudowny i że jesteś tępa. przeczytaj sobie na spokojnie raz jeszcze obie wypowiedzi. Nie napisałam też, że jesteś gorsza a jak już to pod pewnymi względami, ale nie z samego faktu posiadania innego zdania, tylko sposoby wyrażenia go. Zasadnicza różnica. Nie uważam się też za znawcę kina, jak już to za kogoś, bardzo lubiącego kino, które stanowi można powiedzieć moje hobby. Wielu rzeczy jeszcze nie wiem, ale jedno wiem na pewno-posłużyłaś się w znacznej części swojej wypowiedzi nadinterpretacją i przejaskrawieniem. A Twoja defensywna postawa jest Twoją sprawą i wyborem, ja nie miałam w każdym razie na celu Cię obrazić, tylko ostrzej uświadomić.

użytkownik usunięty
Ni_na_filmweb

" I nie wydaje mi się, żeby dojrzała miłość mogła wystąpić u pracownika księgarni, który pierwszy raz się zakochał i żeby symptomem tej domniemanej dojrzałej miłości było jąkanie się. "To zdanie mnie powaliło na łopatki-hahahahahahahahahaha
miłość moze wystapić u ciebie,tylko broń boże nie pracuj w księgarni bo nie wystąpi.HAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHA

ocenił(a) film na 1

Wiesz, czasami trzeba czytać między wierszami.

użytkownik usunięty
Ni_na_filmweb

Co niby mam wyczytać między wierszami???Żeto taki fajny fajny styl pisania?Że to taka bajerna semantyka???

Miłość występuje??A co to choroba jakaś,że ma symptomy?A jak się pracuje w księgarni to juz sie zakochać nie mozna?hahahahahahahaha
Napisałam,że powstało smieszne zdanie,które sie nadaqje do humoru zeszytów,albo na you tube-hahahahaha
Film fajny jest.Scenariusz taki,tak sobie ktos wymyslił,że Angol z księgarni zakocha sie w Amerykance,aktorce,popularnej.No i wziął i się zakochał.
A Ty jak socjolog -amator-gdybasz.
To tylko film,wyluzuj,puśc wodze fantazji ;-)

użytkownik usunięty
Ni_na_filmweb

I jeszcze coś.W życiu róznie bywa,wiesz.Mąż Julii Roberts to zwyczajny operator kamery,I wziął i sie w niej zakochał:-)

ocenił(a) film na 1

Za jakkolwiek śmieszne zdanie to uznasz, dla mnie film powinien być pożywką intelektualną. Albo chociaż reprezentować sobą jakiś poziom humoru. "Notting Hill" nie spełnia żadnego z tych oczekiwań. To jest moja opinia i podzieliłam się nią na tym forum. Liczyłam na coś więcej niż wyśmianie i jałową dyskusję z zagorzałymi fankami tego gniota. Dlaczego hejtujesz tych, którym nie podoba się głupawa komedia romantyczna? Swoją drogą wolę swój "fajny" styl pisania niż Twoje ignorowanie zasad pisowni polskiej.

użytkownik usunięty
Ni_na_filmweb

Dla ciebie nie spełna.Dla mnie tak.Typowy angielski humor,swietnie pokazane londyńskie srodowisko klasy średniej.jedni rozumieja i "chwytają"tego rodzaju humor,inni nie.To nic złego.Nie jesteś gorsza bo nie podobał ci sie film.Nie o to mi chodzi.Jesli nie wierzysz ,ze napisałas nonensowne zdanie ,stylistyczny gniot to pokaz je komuś.Może poloniście jakiemuś.
Rozumiem ,że film moze się nie podobać.Szanuję zdanie innych ludzi.Uśmiałam się po prostu z niezręcznej stylistyki.To tyle.

użytkownik usunięty

nonsensowne *-nie czepiaj się pisowni,to pomyłki zwykłe.U ciebie też jest parę "perełek",ale nie o to chodzi.

ocenił(a) film na 1

Ok, w takim razie przepraszam, zdanie jest niezbyt udane. Byłam dosyć, ekhm, wrogo nastawiona po dyskusji z niejaką uwiezioną. Niestety, mam to do siebie, że staram się jak najbardziej dbać o pisownię polską. Wypowiedź, np. na takim forum, wygląda dużo lepiej, gdy są w niej znaki diakrytyczne, spacje po znakach przestankowych i kiedy nie ma w nich takich kwiatków "HAHAHAHAHAHAHAHA". Mówię to w dobrej wierze ; ).

użytkownik usunięty
Ni_na_filmweb

Ja też przepraszam,może niezbyt ładnie się zachowałam wyśmiewając twoje wypowiedzi.Obiecuję poprawę jeśli chodzi o pisownie polską i oboecuję,że zamiast HAHAHAHA będę pisała CHA CHA CHA -czy tak lepiej :-)
I jeszcze raz-ja nie analizowałam Twojego gustu,tego się nie robi,ja "przyczepiłam" się do dosadności wypowiedzi,do stylu.

ocenił(a) film na 1

Raczej chodziło o to, że nadużywanie Caps Locka jest zbędne ; p. A styl, no cóż, mam dosadny i wielu osobom to przeszkadza, ale wolę to, niż owijanie w bawełnę. I już kończę spamowanie na forum filmu! xD

ocenił(a) film na 3
EM_DE_KE_AS

Niestety muszę się zgodzić z EM_DE_KE_AS .Denne poczucie humoru, nie wiem czemu służyły teksty "psia kostka" ee czy one miały nas rozbawić??..Jak dla mnie całość wyszła trochę żałośnie.Roberts zagrała jak drewno.Wszystko jakieś takie naiwne, gwiazda filmowa zakochująca się w zwykłym przeciętniaku,...Odrealnione.Poza tym sceny, które do mnie nie przemówiły.I jeszcze ten wywiad Williama z Anną...Porażka.William, z magazynu "koń i pies" i te jego pytania..Miało być śmiesznie a wyszło żałośnie..Łzawe historyjki z przyjęcia Honey , miały chyba wzruszyć, ale moim zdaniem były kompletnie nie trafione...Nie podobało mi się.Liczyłam na jakąś lekką historyjkę do poduszki a dostałam naiwne, drętwe kino z marnym poczuciem humoru....A jak zwykle kierowałam się ocenami zawartymi na film web.Jeśli chodzi o moją ocenę filmu to niestety była to strata czasu.Ale co kto lubi....

ocenił(a) film na 7
eewczur6

Pamiętaj, że te teksty są tłumaczeniem jakiegoś zapewne kulawego lektora. Albo mogą być nieprzetłumaczalne (sporo rzeczy w j.angielskim nie da się przetłumaczyć na polski). Więc to nie wina filmu, a oceniasz film. A poza tym, filmy często mają stanowić o czymś nierealnym i to ma "wzięcie", bo odrywa Nas od rzeczywistości i różnych problemów. Pytania w wywiadzie miały taki poziom, bo facet został wrzucony na głęboka wodę. Był zaskoczony spodziewając się zupełnie czegoś innego, nie mając wcześniej styczności ze światem, w którym się nagle znalazł i połączenie tego z Jego charakterem (głównie mam na myśli skromność, małą charyzmatyczność i wysoką wstydliwość) dało efekt, jaki był logiczny i zrozumiały. Film właśnie miał przedstawiać ten kontrast, ambiwalentność i być realnym odzwierciedleniem zachowań i życia, paradoksalnie od tej nierealności jaką określiłaś na początku swojego postu. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Poza tym, to miała być ciepła i luźna komedia romantyczna i taka była. A prymitywne żarty to wg mnie trochę zbyt radykalne określenie, ale obejrzyj sobie film "Córka mojego szefa". Tam masz przykład prymitywizmu.

ocenił(a) film na 8
eewczur6

"Odrealnione"... ;)
A co to, film dokumentalny, czy komedia romantyczna? W ramach gatunku wszystko gra. Miało byc śmiesznie i było. a że ktos moze nie ma odpowiedniego poczucia humoru? Trudno, bywa i tak.
Nie zgadzam się, ze kiepskie dialogi. Choćby ten z rodzinnego spotkania "zalosna próbą przechwycenia ciasta" należy do niewątpliwych atutów tego filmu.

ocenił(a) film na 8
eewczur6

Dzisiaj oglądałam ten film w wersji oryginalnej,więc bez napisów czy lektora. Aby właściwie odebrać ten film trzeba według mnie własnie zasięgnąć oryginału . Notting Hill ma tak specyficzny brytyjski charakter, całe poczucie estetyki, zaczynając od ujęć, uliczek z kolorwymi kamienicami, przykurzonych księgarni, a na dialogach kończąc. Nie do każdego taka estetyka trafia, myślę,że może za 10 lat jeśli trochę więcej filmów zobaczysz może zaczniesz wyłapywać o co chodzi i rozpoznawać tandetę i sztuczność od celowych zabiegów reżyserskich. Swoją drogą, do obejrzenia filmu po raz kolejny nakłonił mnie obecny numer wydania K MAG.
Notting HIll nazywany jest "kultowym" nie tylko przez Mikołaja Komara ale przez wiele innych osób,które jednak mają nieco szerze spojrzenie na świat,film,kulturę i sztukę,więc nie jest ich zdanie wzięte z kosmosu. To tak jedynie dla lekkiego podparcia mojego argumentu.

ocenił(a) film na 3
coffeelicious

Nie będę się spierać, być może masz troche racji a być moze film po prostu nie trafia w moją wrażliwość, poczucie humoru itd.Każdy człowiek jest inny i to co podoba się jednemu nie musi podobać się drugiemu.Z resztą nie lubię argumentów typu: może za 10 lat zrozumiesz, zapodaje mi to wywyższaniem się.

użytkownik usunięty
coffeelicious

Świetny wpis,brawo!Zrozumie moze wczesniej.Proponuję wyjazd do Londynu i pomieszkanie tu jakiś czas;-)

ocenił(a) film na 10
EM_DE_KE_AS

Mimo, iż wiele razy podkreśliłaś, że każdy ma swój gust, to przekaz twoich dalszych wypowiedzi odbieram raczej jako posiadający negatywne zabarwienie w stosunku do ludzi, którzy ten film lubią. Wyczuwam też chęć sprowokowania fanów filmu, w przeciwnym razie nie użyłabyś tak wielu epitetów, niezależnie od tego, jak bardzo film by ci się nie podobał.

Quamar

Nie atakuję fanów. Nie chcę nikogo urazić. Wyraziłam swoją opinię o filmie. Inni też się wypowiedzieli i cześć.

użytkownik usunięty
EM_DE_KE_AS

Aby wyrażać trafne opinie trzeba film obejrzeć,cały,spróbować go poczuć;-)

Rozumiem, mam oglądać najwieksza nudną szmirę do samego końca choćbym miała się skończyć z nudów tylko po to żeby na końcu stwierdzić to samo co stwierdzałam po pierwszej półgodzinie: "że to nudny jak flaki z olejem film". No to już wolałam przełączyć kanał i po pierwszym bloku reklamowym nie wróciłam do oglądania.
Moja opinia jest trafna - dla mnie. Trafnie oceniam film jako nudny, nieciekawy z kiepską grą aktorska szczególnie jeśli chodzi o Hugh Granta.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones