Zastanawiam się, ile osób zgodzi się ze mną, że wybranie weterana komedii do filmu dotykającego
tak poważnej tematyki stawia nad nim krzyżyk. Przez połowę seansu zastanawiałem się, czy nie
będzie to komedia familijna (choćby przez silenie się na budowanie mrocznego klimatu retrospekcji
ponurą scenografią. Na tle "Domu Snów" czy "Sekretnego Okna" dwudziestka-trójka wypada
kiepsko.
Po prostu trzeba odrzucić uprzedzenia... To nie pierwsza tego typu rola Carreya...
Właśnie, jak się człowiek nastawia na coś konkretnego to istotne sprawy mogące zmienić jego postrzeganie, mu umykają.
zupełnie się nie zgadzam. Carrey to świetny aktor, nie tylko komediowy, i bardzo dobrze poradził sobie z tą rolą