Po części zgadzam się z twoją opinią, choć osobiście tak bardzo szczegółów w filmie bym się nie czepiał. Dla mnie o wiele większą wadą tego filmu była słaba fabuła, która nie potrafiła zaintrygować i wciągnąć widza w akcję filmu. A to ciągłe wsadzanie gościa do szafy na zwłoki, żeby odbył podróż w czasie, było już kompletnie irytujące.

Ożeńcie się. Malkontenci. ;]

Przeciez wie, bo go pamieta z dziecinstwa - naprawil samochod jej mamy. Ma jego niesmiertelnik nawet...

Z przykrością napiszę, iż mało precyzyjnie oglądałeś ten film. Bo ta pani nie miała najmniejszego pojęcia kim jest człowiek którego przygarnęła do domu. No chyba, że sugerujesz, iż zapamiętała twarz człowieka który pomógł jej matce naprawić samochód powiedzmy 20 - 30 lat do tyłu (przecież to absurd). Dopiero później mężczyzna znajduje swój nieśmiertelnik i zaczyna przypominać fakty jego oddania i tego, kim jest ta kobieta. Także będąc precyzyjnym, kobieta przyjmując pod dach włóczęgę nie miała najmniejszego pojęcie kim jest ten pan.

przeznaczenie

Człowiek schowany do szuflady przenosi się w przyszłość. "Nikt mnie nie przekona, że w normalnym rzeczywistym życiu doszłoby do podobnych zdarzeń" . Bo to taki film. Nie wykład z logiki.

Zdanie: "Nikt mnie nie przekona, że w normalnym rzeczywistym życiu doszłoby do podobnych zdarzeń" odnosiło się do jednej konkretnej opisanej przeze mnie sytuacji (jeszcze raz przeczytaj moje pierwsze refleksje po tym filmie), a nie do przenoszenia się w przyszłość (przeszłość), czy całości filmu.

Jeśli by ta Pani Doktor była logicznie myślącą kobietą,a nie próbującą za wszelką cenę uwierzyć w to że kolo na prawdę odlatuje w przyszłość (zanim pacjent podpowiedział jej jak ma wyleczyć pacjenta-a może po prostu powiedział jej to co już wiedziała, lecz bała się wziąć odpowiedzialność więc na rękę było przyjąć to że on był w przyszłości, a ta metoda na pewno pomogła-widać było że szuka ona na siłę dowodów że ten doktor robi sobie z tych paru gości króliki doświadczalne) to nie zabrała by kolesia z psychiatryka by ten mógł bawić się w mesjasza i ratować innych ludzi(chyba od tej wojny wydaje mu się że wszystkich może ustrzec przed ich losem,a przypomnijmy że zarobił kulkę w łeb od małego "bezbronnego" chłopczyka któremu chciał pomóc) więc absurdalne jest to, że czepiasz się jej, że wkłada go do komory zamiast go opatrywać gdy już wcześniej mu zaufała że sobie może w czasie skakać (to uważasz za przejaw logiki i realizmu). Następna rzecz to właśnie jak dobrze zauważyłeś wszystko pięknie układa się po jego myśli laska bierze go do swojego domu karmi,oczekuje aż znowu przyleci z przeszłości (no jaki normalny człowiek by w to uwierzył,że nie przyczepie się już do tego jak szybko ona mu wierzyć zaczyna) czy nie jest to kolejna podstawa do tego że to tylko dzieje się w jego głowie? Dla mnie ten film jest obrazem człowieka zniszczonego wojną,który gdzieś zatracił się w swoim życiu - patrząc po bólu jaki sprawiają mu pierwsze wejścia z lekami [myślę że doktor na prawdę próbował dzięki swym eksperymentalnym lekom pomóc im w wyzbyciu się zła agresji przez taką refleksyjną drogę po własnym życiu i problemach (a nie przenoszeniu się w czasie)] do komory- nie miał łatwo w życiu, może nie potrafił ułożyć sobie życia z kobietą którą kochał a to spowodowało wyjazd na wojnę-przeżył więc wiele cierpień. A obrazy które widzimy gdy wkładany jest do komory to wcale nie przenoszenie się w przyszłość, a jego wariackie marzenia (pomagające mu przeżyć) o tym jak mogło by wyglądać jego życie,próba po układania swoich spraw,próba ucieczki od świata rzeczywistego który jest dla niego brutalny do świata zmyślonego gdzie wszystko układać się będzie po jego myśli. Myślę że powodem tylu nie realistycznych scen jest właśnie próba zwrócenia uwagi reżysera, że połowa filmu to tylko urojenia. Oczywiście są zwolennicy tego że to film o podróżach w czasie i tacy dla których to tylko urojenia a i znajdą się pewnie i tacy którzy mają jeszcze inną teorie- i to jest głównym atutem tego filmu -ta właśnie wielowymiarowość. Każdy odbiera jak mu w sercu gra :)

Absurdalne jest to, że czepiam się, iż pani doktor zamiast ratować życie ciężko rannego pacjenta spełnia jego irracjonalną zachciankę?

Skrót myślowy nie dotarł, to załaduję łopatą: to nie jest film o normalnym, rzeczywistym życiu, bo w takim ludzie nie przenoszą się w przyszłość zapakowani do szuflady. Jest pokręcony, nielogiczny, zgoda ale...(tu zacytuję MrocznegoAptekarza) ..."to jest głównym atutem tego filmu -ta właśnie wielowymiarowość. Każdy odbiera jak mu w sercu gra :) " . Ja aptekarzem(sic!) nie jestem i nie rozbieram tego filmu na czynniki pierwsze, ja go po prostu z dużą przyjemnością oglądam. 8/10

Jaki skrót myślowy? Podkreślam tylko, że zdanie które napisałem odnosiło do jednej konkretnej sytuacji, a nie do całości, jakby można było po skrócie myślowym domyślać się. Nie ma jednak sensu toczenia deliberacji nad zrozumieniem tekstu pisanego, lecz toczenie dyskusji o samym meritum filmu. Jak wiadomo każdy ma inny gust. To może to bardziej uzasadni moje podejście do tego filmu i jednak mało imponującej oceny 5/10. Ja "Obłęd" obejrzałem sugerując się dość dobrym miejscem rankingu Filmweb jeśli chodzi o gatunek filmowy thriller. "Obłęd" został tu opisany jako dramat thriller. I tu jest cały pies pogrzebany, że dla mnie ten film, to ewidentny dramat, a thrillerem ciężko go określić. Może dodam z elementami fantasy. A ja podchodziłem do niego z myślą obejrzenia mocnego thrilleru. Jeśli zajrzałby Pan do mojego profilu i przeanalizował jakie filmy oglądam i jakie oceny przyznaje, zobaczyłby Pan jakie wysokie oceny otrzymały ode mnie takie filmy jak "Lokator", "Psychoza", "Psychoza II", "Misery", Czwarte piętro", "Plan lotu", "Lęk pierwotny", "Cube", "Siła strachu", "Wyspa tajemnic", "Ukryty wymiar". Jak porównam te filmy do "Obłędu" jeśli chodzi o kontekst porównań filmów jako thriller, to oceniam, iż "Obłęd" nie jest jakimkolwiek thrillerem. Jest nudny jeśli chodzi o ten gatunek o którym piszę i o który zabiegam jako fan gatunku. A czarę goryczy przelały u mnie te konkretne naciągane sceny o których napisałem. Ja patrzyłem na Pański profil użytkownika jakie Pan filmy najchętniej ogląda i bez zaskoczeń co do zachwytu nad "Obłędem", gatunek dramat jest oglądany przez Pana najczęściej. Także nie dziwię się, że Pan ten film polubił. Ale miał być dramat thriller, tymczasem dramat sensu stricto, co dla mnie fana thrilleru okazało się deprymujące.

Decydującą rolę w ocenie filmu odegrał u Ciebie fakt, iż nastawiłeś się na thriller, po wysokim miejscu w rankingu Filmweb. Stąd z miejsca miałeś konkretne wymagania odnośnie filmu. The Jacket (KAFTAN??!!) - bo na pewno nie OBŁĘD; obejrzałem kiedyś przypadkiem i film mnie przyjemnie zaskoczył, może dlatego, iż totalnie nie wiedziałem czego się po nim spodziewać. Natomiast rozbieranie filmu na czynniki pierwsze z aptekarską dokładnością - wybacz - zabrałoby mi przyjemność oglądania jakiegokolwiek filmu. Na pewno nie jestem krytykiem filmowym, stąd też moja ocena tego filmu nie będzie pewnie miarodajna - ale 8 bym postawił bez odczucia przesady, choćby dlatego, iż siedząc zajęty przy komputerze - potrafiłem się właśnie od niego oderwać - tylko po to, by obejrzeć po raz kolejny ten nielogiczny, niepoukładany, przeciętny film.

Nie dramat a kiepski melodramat

Zgadzam się w zupełności z autorem tematu. Film pełen nielogiczności, ale przede wszystkim… Co to za thriller? Kiepski dramat/melodramat to jeszcze rozumiem, ale thriller? Chyba coś się komuś pomyliło. Cała historia też niezbyt do mnie przemówiła - facet przenosi się w czasie po tym jak wsadzają go do szuflady na zwłoki? Nowy rodzaj terapii? Aż nie wiem co napisać takie to było żenujące i głupie. Moja ocena tego czegoś jest zawyżona, ale tylko z uwagi na grę aktorską. Gdyby nie ona, byłoby 4, a może nawet i 3 punkty.

5/10

Z drugiej strony Jackie gdy spotkała się z nim na stacji benzynowej była w stanach depresyjnych, nic ją nie obchodziło i szczerze uważam że nie obchodziło ją czy będzie żyć czy nie, było jej obojętne czy to morderca czy nie, bo w głębi duszy w tej swojej samotności pragnęła bliskości drugiego człowieka, dodajmy że były święta, więc w sumie w jej stanie emocjonalnym nie wydaje mi się to aż tak nadzwyczaj nierealne. Co do lekarki ona przecież była cholernie pogubiona, od początku filmu widać jak wszystko ją przerasta, gdy uwierzyła mu i uratowała syna swojej przyjaciółki zrozumiała że on może mówić prawdę, dlatego mu pomogła, a potem w bezradności i totalnym zagubieniu spełniła jego prośbę. Wiem że może to nie wystarczające argumenty, może nie jest to realny film, ale czy do końca nie logiczny,

Ale wiecie że te podróże w czasie to wytwór wyobraźni głównego bohatera?

http://www.filmweb.pl/film/Ob%C5%82%C4%99d-2005-107312/discussion/Jack+Starks+to +Ted+Casey+%E2%80%93+chory+psychicznie+gwa%C5%82ciciel%2C+jest+to+ukazane+w+jedn ej+scenie,2562539

PS: może teraz zrozumiesz o czym jest ten film. Pozdrawiam ;)

Mój post pochodzi z 2010 roku, oglądałem ten film sześć lat temu i prawie nie pamiętam, o co w nim chodziło. :) Pozdrawiam.