Jestem świeżo po projekcji filmu, i muszę powiedzieć że nie pamiętam kiedy z kina wyszedłem aż tak bardzo zawiedziony. Dawno nie widziałem tak poszatkowanego scenariusza który nie trzyma sie kupy, a widza ma za jakiego idiotę. Obcy który dorasta z 5 minut. Oczywiście scenografia lokalizacje jak dla mnie majstersztyk, ale to żeby film nie miał za grosza grozy, żeby był nudny, a scenariusz napisany jakby na kolanie... tego to nie rozumiem, chyba komuś zależy żeby uśmiercić universum Obcego a po Ridleyu widać ze czas sę kończy i pozostały mu egzystencjalne przemyślenia w bardzo tanim wydaniu. Jak dla mnie jedyną osobą która będzie w stanie podnieść temat obcego i powrócić na dawne tory jest Neill Blomkamp.
Jak dla mnie 9/10 ... co ci się tam kupy nie trzyma ? bardzo dobry scenariusz ... i to nie jest jeszcze ten obcy którego znamy
Pan Scott to już dziadek. Ciepłe kapcie i kocyk na kolana i bajanie przed kominkiem pozostało.