PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665400}

Obcy: Przymierze

Alien: Covenant
5,7 78 977
ocen
5,7 10 1 78977
4,8 32
oceny krytyków
Obcy: Przymierze
powrót do forum filmu Obcy: Przymierze

Donikąd

użytkownik usunięty

Najprawdopodobniej poniższe żale już dawno na FILMWEB wybrzmiały, no ale stuprocentowej pewności nie mam, stąd też pozwolę sobie na kolejną porcję „czepialstwa”.

Naprawdę, jestem wielką fanką „Obcego”, tzn. jego pierwszej i trzeciej odsłony, ale przy najszczerszych chęciach nie sposób „Prometeusza” uznać za coś więcej, niż pięknie wizualnie odrobiony gniot. To kompletna scenariuszowa porażka, papka wciskana przez oczy, nie tle do mózgu, co móżdżku. Zwiastun „Przymierza” jest niestety dowodem na postępujący rozkład, bezdyskusyjnego skądinąd, talentu Scotta.

Szkoda się w tym miejscu rozwodzić nad ilością nonsensów upchanych w „Prometeuszu”. Co do zapowiedzi „Przymierza”, obraz powiela zgrane już do niemożliwości „gagi” np. „pochyl się nad rozkwitającym kokonem” (tym razem już bez osłony, a jakże), kolejna urokliwa scena pod prysznicem, „otwórz te j… drzwi!” itd. W „Nostromo” jeszcze się trochę sprzeczali (słabo, ale jednak) o zachowanie zasad dekontaminacji, tu już radośnie wędrują z odkrytymi głowami, ot tak, bo to piękna nowa planeta, stąd i o obce paskudztwo w uszach nietrudno.

Już w drugiej połowie ubiegłego stulecia sondy poddawano sterylizacji, gdyż ziemskie życie może być tak samo zabójcze dla obcego, jak obce dla tutejszych jego odmian. Nawet jak się człowiek wybiera na kilka tygodni w tropiki, to, o ile ma choć trzy łyżki oleju we łbie, poddaje się podstawowej serii szczepień. Trudno zatem pojąć rozmiar scenariuszowej degrengolady ludzkości, która kosztem bilionów (jak w „Prometeuszu”) wysyła ekspedycje w odległe rejony Galaktyki, wyposażając astronautów w karabiny (hurra!), fikuśne łaziki, tudzież sztuczną inteligencję, tylko po to, żeby po dotarciu na miejsce, jeden dureń z drugim wylazł na powierzchnię obcego świata bez stosownych zabezpieczeń i z miejsca nadepnął na zjadliwą odmianę „purchawki”. Koleżanka od „drzwi” też „martwi się” w zwiastunie o skażenie pokładu, ale dopiero kiedy któregoś z członków załogi (bodajże kapitana) krwawo drze od środka, dlatego wpada na pomysł, żeby tych (koniecznie „j…”) drzwi nie otwierać. Było chociaż waciki w uszy wetknąć, przecie to przyszłościowy podbój kosmosu!

Skoro nawet w króciutkim spocie udało się pokazać wściekłe patataj wołających o pomstę do nieba idiotyzmów, to trzeba prawdziwie dogmatycznej (czytaj: ślepej) wiary, żeby oczekiwać, iż dwugodzinny seans okaże się fantastycznonaukową ucztą z morałem. Nie ma takiej opcji. Będą krzyki, wybuchy, zalew soku malinowego, migające klimatyczne obrazki wypłukane z jakiejkolwiek treści. Szkoda, że zamiast opowiadać ciekawe historie, Scott po raz kolejny marnuje czas i środki w beznadziejnych próbach wskrzeszenia truchła „Obcego”. Dokąd zatem zmierza druga część „Prometeusza”? Tam gdzie pierwsza, donikąd.

Sama sobie dewastujesz psychikę pisząc takie komentarze. Nigdy jeszcze nie widziałem takiego bełkotu. Skoro udzielasz się publicznie to licz się z tym że ktoś skomentuje tfuj gust.

Tekst stylu Pani oczywista pozostawiam w głębokim milczeniu. Już Twoja formuła zwracania się do mnie jest zaczepką.

Zapewne czerpiesz z tego przyjemność dlatego wdawanie się z tobą w dialog nie ma sensu.

ocenił(a) film na 7

jak można być czegoś fanem i dać 1 :D

użytkownik usunięty
P_r_e_d_a_t_o_r

Można, gdy bycie fanem przestaje się liczyć wobec mizerii "prawdy ekranu".

ocenił(a) film na 1
P_r_e_d_a_t_o_r

Oczywiście że można - nie będę filmu oceniał na podstawie kategorii technicznych (zdjęcia, muzyka, efekty etc.) - jestem ortodoksyjnym wręcz fanem pierwszych dwóch odsłon t.j. Alien Scotta i Aliens Camerona - na obydwu byłem jako dzieciak w kinie, a liczę sobie już 46 wiosen - późniejszych seansów w TV, z VHS, DVD czy BD nie zliczę, jestem też fanem twórczości Gigera. Moja ocena Alien Covenant wynika ze złości na Scotta, który zniszczył stworzone kiedyś przez siebie uniwersum. Ten film jest po prostu FATALNY - pomijam wytykane na forach błędy logiczne, złe zarysowanie postaci, bezdenną głupotę bohaterów - ale po prostu nie przyjmę do wiadomości że najbardziej tajemnicze i przerażające monstrum we wszechświecie, obdarzone niezwykłym cyklem rozwojowym, posiadające doskonałe mechanizmy obronne - drapieżnik DOSKONAŁY - jest efektem eksperymentów genetycznych i zabawy jakąś czarną mazią przez sfrustrowanego androida, grającego na flecie, wykazującego odchyły homo (o ile androidy posiadają orientację seksualną).

ocenił(a) film na 7
RogerVerbalKint

heh coś w tym jest :)

ocenił(a) film na 6

Niestety... nic dodac, nic ujac. Przykro mi, ze nam - fanom obcego - jest serwowana taka strata czasu. Powinien zostawic ten temat w spokoju obcy jest kultowy dosc szmir w uniwersum obcego. Ehh. Pozdro

ocenił(a) film na 1

Nic dodać (no, dodać to można wiele...), nic ująć. 1/10 to maks, co ten film może dostać. Wciąż jestem w szoku, jakim cudem ten sam człowiek (może nie ten sam - parę lat minęło...) może być autorem pierwszego Obcego i jednocześnie tych dwóch ostatnich.

ocenił(a) film na 3

Sama prawda i tylko prawda!
Od siebie dodam tylko, że również zabrakło pomysłu na tę kontynuację. Prometeusz jak bardzo nie byłby infantylny, to jednak podniósł temat inżynierów oraz powstania za ich sprawą życia na ziemi, a gdy się kończył akcentem "lecimy na ich planetę", to sobie pomyślałem, że jest na co czekać, bo jakie cuda możemy tam zastać? Poza tym, film zdawał się sugerować, że są rzeczy większe od nas, na które nie mamy wpływu i nie możemy się z nimi mierzyć. No i dolecieli, ale z jakiś powodów Scott postanowił ten wątek upitolić. I zrobił to w takim stylu, że ho ho. Bo okazało się, że cywilizacja, która od co najmniej kilku miliardów lat dysponuje technologiami pozwalającymi na podróże międzygwiezdne i potrafi rozsiewać życie na jałowych planetach, to tylko średniej wielkości wioska rybacka, do zgładzenia której wystarczy podprowadzić im statek kosmiczny i wysypać na głowy zawartość ładowni. To było pierwsze rozczarowanie.
Drugie to już nie było rozczarowanie, tylko ekstremalnie wielkie rozczarowanie, bo dotyczyło wątku głównego, czyli genezy obcych. Koniec końców, okazało się, że za powstanie ich finalnej wersji z 8 pasażera Nostromo pośrednio opowiadają sami ludzie(stworzyli Dawida), a bezpośrednio android, który zapragną zostać genetykiem, a poza tym, to chciał grać na flecie. Czyli po raz kolejny to ludzie są pępkiem wszechświata i wszystko kręci się wokół nich.
Nie wiem jak Scott chce dalej kontynuować tę serię, ale tu już nie ma za wiele do dodania. Wszystkie wątki wyjaśnione i pozamykane. Najlepiej byłoby odstawić Obcego na 20-30 lat do archiwum, pozwolić ludziom zapomnieć i dopiero wtedy dać do przepisania od podstaw (stworzenia nowego Universum) jakieś zdolnemu człowiekowi. Tak zrobiono np. z Westoworld czy też serialem Battlestar Galactica.

Ten film to wynik czasu czyli nowe pokolenia a co za tym idzie powielane pomysły za darmochie, no trza troche kasy dorobić dla rodziny żeby nie musiała pracować bo kasta próżniacza wyznaczająca "kierunki" musi ż czegoś zyć. Nieprawdaż?

użytkownik usunięty

Uwielbiam Obcego. Pierwszą i drugą część. Reszta to syf. Powiem tobie jaki jest problem z tą serią. Okazało się, że postać obcego, wbrew oczekiwaniom wszystkich, nie ma potencjału żeby ciągnąć to przez tyle filmów. Ta historia nadaje się na jeden, dwa filmy. Później to już oglądanie jak obcy zabija kolejnych ludzi. Teraz przybliżając nam samego obcego, czym jest, skąd się wziął jest zepsuciem wszystkiego. Bo siłą postaci obcego była tajemnica. A jak go z niej obedrzesz to nie zostaje nic. Dlatego Prometeusz i Przymierze to niewypały. A oglądanie kolejnych filmów jak obcy wyskakuje z wentylacji i kogoś łapie zaczyna być nudne. Więc o czym kręcić? Odpowiedź jest prosta: NIE KRĘCIĆ! Temat się wyczerpał. W sumie jeśli chodzi o coś z tej serii to udała się tylko gra. GRA! I była lepsza niż wszystkie kontynuacje razem wzięte. Obcy wrócił do źródła. Czyli horror w którym bohaterowie walczą o przetrwanie. Lęk, strach, zaszczucie i niepewność tego co może kryć się za rogiem (albo w wentylacji). Mam nadzieję że Scott da sobie spokój z obcym.

ocenił(a) film na 7

... mieli szczęście producenci tego filmu ,że tak mało widzów czytało tę wnikliwą analizę , bo film nigdy by nie zarobił ( przypadkiem oczywiście) ponad 240 mln dolarów :), i ja tez myślałem ze oglądam film i do tego S/f a nie dokument czy wręcz reportaż....:)

użytkownik usunięty
TEKUM

Moją subiektywną opinię z własnym gustem właśnie pomyliłeś, a całe 5,7 też się znikąd nie wzięło, tak jak te 240 mln i jakoś Ci to czoła nie marszczy.

ocenił(a) film na 7

Oj nie marszczy, bo śmiech je raczej wygładza, jak czyta opinie "jedynek" przy filmach z taką oglądalnościa i ...oceną, bo przy skali 1-10 jeśli ktoś daje 1 takiemu widowisku R,S to rozumiem , że inne Megamackoszczęki 7 dostają ujemne oceny ? Czy raczej nie,bo autor zakłada, ze to raczej film s/f a nie paradokument o życiu owadów :)

użytkownik usunięty
TEKUM

Nic nie rozumiesz, dlatego SF utożsamiasz z chałą od Scotta. Dałeś 7 i cześć, śmiej się do lustra i swego gładkiego czoła. Biblia to ponoć najpoczytniejsza książka w historii, co wcale nie znaczy, że wszyscy, którzy się na nią powołują stają się mędrcami z automatu. Po prostu wymagam od filmów SF znacznie więcej niż Ty i tyle. Nie męcz już buły, bo to ani ciekawe, ani twórcze.

ocenił(a) film na 8

Fanka Obcego daje kolejnej części ocenę 1. No brawo. Prawdziwa fanka.

ocenił(a) film na 10

Nie znasz się albo nie zrozumiałeś tego arcydzieła.

Ja również jestem fanką serii Alien i od czasu do czasu lubię sobie odpalić wszystkie 4 filmy :) Tak jak teraz i z rozpędu obejrzałam na necie Prometeusza i Przymierze, żeby się pośmiać.
Mam mnóstwo pretensji co do tych prequeli.
Przede wszystkim nie wiem, po co powstały Osobiście mam totalnie wyje*ane na genezę Xenomorfów - tajemnica ich pochodzenia tylko dodawała grozy tym istotom. Pokazanie jak powstały, właściwie z przypadku i jako wysryw jednego emo-robota, że jest to stosunkowo "świeży produkt", odarło Aliena z aury jego dotychczasowej zaje*bistości.
Alien był cudny, bo był stworzeniem czystym, apolitycznym i jasno ukierunkowanym. Był doskonały, bo był sam sobie panem (i sama sobie panią). Takiegom go pokochała. Widok Aliena nawiązującego nić porozumienia z emo-robotem, kopiujący jego ruchy złamał mi moje fanowskie serce. Co następne Ridleyu, udomowisz Godzillę i zatrudnisz w budownictwie?

Kolejną moją pretensją jest to, jak wypucowane, wyładnione są te filmy. W większości ładni bohaterowie (w Prometeuszu to w ogóle był wybieg dla modelek), statki kosmiczne jak luksusowe apartamenty.. z rozrzewnieniem wspominam poprzednie ekipy,oz fizjonomii przeciętniaków, ubranych w pierwszą rzecz wyciągniętą z szafy, włos w nieładzie (lub ŁYSA RIPLEY). Roboty, maszyny poobijane, z odłażącą farbą. Bohaterowie dyskutują o pensjach, pracy, mają normalne rozmowy. To było takie swojskie, można sobie było wyobrazić tych ludzi, jako zwyczajnych zjadaczy chleba, przypadkowych robotników, żołnierzy, urzędników itd. którzy stanęli twarzą w twarz z prawdziwą grozą.
W Prometeuszu i Przymierzu od początku są jakieś dramy, płacze, wielkie przemowy, cudowanie, cytowanie wieszczów. Piękni ludzie posępnie wygłaszają mowy. Nie ma z kim się identyfikować.

Co jeszcze? Wszyscy ci ludzie są, przepraszam za wyrażenie, debilami, To skończeni idioci. Naukowcy, inżynierowie, technicy, w obydwu filmach pokazani jakoby pieczołowicie wybrani na specjalne, pracochłonne i kosztowne misje (odnalezienie Inżynierów, transport kolonistów i zarodków) zachowują się jak małe dzieci. Psa bym im nie dała pod opiekę na jeden dzień, co dopiero statek kosmiczny z pasażerami.
Okazuje się, że możesz polecieć w kosmos, wiesz, statkiem kosmicznym, na którym w każdej chwili może coś pójść nie tak i nie ma straży pożarnej, czy karetki na podorędziu i kompletujesz ekipę ludzi, którzy nie potrafią zapanować nad strachem, a ich odporność psychiczna nie istnieje. Pasażerowie Przymierza poddali się panice i spękali dosłownie na samym początku. Te roztrzęsione ręce, spanikowane głosy, strzelanie na statku kosmicznym, o wywijaniu orłów w kałużach krwi nawet nie wspominam, to był domyślam się niezamierzony efekt komediowy. Pierwsza stresowa sytuacja i wszyscy się rozsypali, nie było co zbierać.

Ci ludzie nie znają żadnych, powtarzam ŻADNYCH procedur. Nie noszą hełmów, mają chodzące roboty, ale nie mają dronów, nie wiedzą, jak się zachować w przypadku pożaru, infekcji, ataku. A jeżeli są jakieś tam pseudo-procedury - to po to, żeby je ignorować.

Podsumowując - nie wiem, po co to wszystko. Drażni mnie Alien jako posłuszne dziecko emo-robota, któremu staje na widok romantyzmu w literaturze i sztuce. Drażnią bohaterowie, z których żaden nie jest fajny na tyle, żeby się przejąć ich śmiercią, o kibicowaniu nawet nie myślę. Z których nikt nie jest człowiekiem, tylko jakimś chodzącym stereotypem. Tęsknię za Ripley, za robolami, trepami, więźniami, za swojskimi próbami eksploatacji Alienów przez korporacje, za bohaterstwem, tchórzostwem, poświęceniem, żądzą zysku...
Powinni zostawić Alieny zimnemu kosmosowi. Powinni zostawić Alieny tajemnicą. Ale musieli, MUSIELI zrobić je all about us.

PS. Ripley wprowadziła kwarantannę, nie było z nią dyskusji, to Ash otworzył drzwi :)

emo_waitress

Ta geneza została dorobiona teraz dlatego wyszło dość żałośnie, pierwotnie xenomorf był demonem stworzonym przez słynnego artystę Gigera na potrzeby filmu o obcym.

Był złem wcielonym i to nam wystarczało, aby obejrzeć prace Gigera można też poszukać necronomicon Gigera sporo jest tam rysunków.

Jest takie magiczne hasło skierowane do wielkich intelektualistów, którzy są osobiście obrażeni tym, że w filmie fantastycznym coś jest niezgodne z nauką czy logiką: "nie zesraj się".

dobrze ze cie wykopsali!

"Prometeusz" jest bardzo dobrym filmem. Trzeba tylko nie uprzedzać się, nie oczekiwać że ma być to samo co w częściach poprzednich. Bardzo niedoceniony film. Ja zmieniłem swoją ocenę dopiero po drugim i trzecim obejrzeniu. Wcześniej dałem się zwieść schematom z oczekiwań.

Po prostu dziwny absurd, że w dalekiej przyszłości mieli supernowoczesny statek kosmiczny ale ani jednego drona co by badał planetę tydzień/miesiąc, ależ by te drony zepsuły fabułę większości filmów.
A o filmie - tyle procedur złamanych w dziecinny sposób. Będąc kapitanem osobiście bym powystrzelał połowę osób za to co zrobiły.

Fir3storm

Aż się ciepło na sercu robi kiedy, ktoś napisze przytomny komentarz. Światło latarni na ciemnym oceanie plebsu któremu zawsze podoba się szmira, zawsze zawsze gotowego bronić ,,dzieła" oraz swojego ,,zdania" do upadłego, wbrew podstawom logiki i myślenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones