PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665400}

Obcy: Przymierze

Alien: Covenant
5,7 78 971
ocen
5,7 10 1 78971
4,8 32
oceny krytyków
Obcy: Przymierze
powrót do forum filmu Obcy: Przymierze

Na wstępie dodam tylko, że Obcy to jeden z moich ulubionych filmów. Każdą cześć oglądałam po kilkanaście razy, nie poszłam do kina w ciemno. Przepraszam za niespojność wypowiedzi, wciąż jeszcze jestem rozstrojona po seansie.

Postaram się szybko wyrzucić z siebie to, co leży mi na wątrobie. Co sprawiło, że wyszłam z kina skonsternowana:

1. Załoga składająca się ociężałych umysłowo ludzi - Kolejny raz (po Prometeuszu) oglądamy na ekranie ludzi ewidentnie mających problem z myśleniem. Lecą odkrywać nowy świat a sa do tego zupełnie nieprzygotowani. Zawsze mi się wydawało, że załoga statku kosmicznego to muszą być najlepsi z najlepszych, ludzie opanowani i przygotowani na wszystko. Ci tutaj nie są przygotowani na nic. Trochę mi to przeszkadza, bo czuję sie tak jakby ktoś chciał zrobić ze mnie idiote.

2. Kapitan statku - najbardziej irytująca postać. Człowiek, który dla własnego widzimisię i dla przypodobania się załodze rezygnuje z pierwotnego,zapewne rozważaniego latami celu misji i postanawia lądować na nieznanej planecie, na której załogę może spotkać dosłownie wszystko. Idiota, który umiera śmiercią idioty. Serio tak lekkomyślny ma być kapitan statku kolonizacyjnego, którego wartość pewnie liczyć można w miliardach ?

3. Efekty komputerowe. Dlaczego, dlaczego ? Już w trzeciej części zaczeło się eksperymentowanie z komputerowym ksenomorfem co moim zdaniem zaszkodziło filmowi. Czy naprawdę reżyser nie widzi jak nierealistyczny jest Obcy w takiej wersji? A może im szkoda na kostiumy? Ano racja, przecież facet w kostiumie nie wskoczy tak efektownie na odlatujący statek.
W pierwszych częściach nie musieliśmy widziec ksenomorfa w całej okazałości żeby sie go bać, za dużo zostało pokazane, tajemnica poszła w las.

4. Dziwaczne, niepotrzebne sceny - tak jak i w Prometeusze serwowane sa nam sceny z doopy, czyli np. ostatnie gejowskie pożegnanie, naśladowanie przez nowonarodzonego Obcego pozy Davida czy super niepokojąca scena z fletem (będę wdzięczna jesli ktos mi wyjaśni o co chodziło, bo chyba czegoś nie zrozumiałam).

5. Nadmierna brutalność - Nie to żeby mi brutalność przeszkadzała, ale to chyba był najbardziej krwawy Obcy. Flaki, hektolitry krwi, oderwane żuchwy, czego tam nie było. Trochę niefajnie, że zamiast skupić się na budowaniu klimatu twórcy znowu zdecydowali się postawić na efekciarstwo, rozpirduchę i brutalność.

A co mi się podobało:

1. Oczywiście pomysł - zawsze z przyjenością mimo wszystko oglądam Obcego, kolonizowanie nowych światów, pomysł na wyjaśnianie zagadkowych wątków z poprzednich części, to wszystko wciąga i intryguje.
2. Przepiękne zdjęcia, naprawdę az miło było popatrzeć.
3. Calkiem niezła gra aktorska choć nikomu specjalnie nie kibicowałam, nikt mnie jakoś nie zaciekawił, może prócz Waltera.
4. Sam fakt że myślę o filmie - zły film to moim zdaniem taki, o którym zapominamy po wyjściu z kina, który nie zostawia w nas żadnych emocji, a ja myslę o tym filmie i pewnie jeszcze myśleć będęprzez chwilę.

Na pewno jeszcze nie raz wróce do Przymierza i może po kolejnym seansie spojrze na niego przychylniej, kto wie, tak miałam z Prometeuszem mimo wszystkich głupot zawartych w tym filmie. Nie jestem specjalnie rozczarowana bo w sumie czegoś takiego się spodziewałam. Każdy fan na pewno będzie mimo wszystko zadowolony z seansu. Ale no cóż, klimat przepadł bezpowrotnie niestety :( To se ne vrati.

Helterskelter89

Do wrzut dorzucę jeszcze małe porównanie z Prometeuszem. Misja była mniejsza i z 10 lat wcześniej, a wydawała się o wiele lepiej wyposażona. I nie chodzi tylko o szpej potrzebny do specjalistycznych badań, ale nawet gadżety w stylu latających skanerów, które nakreślają mapę. Tutaj załoga wpełza do obcego (hehe) statku i miasta, i kmini w prawo, lewo, nie no nie wiem. W brak sprzętu na miarę kapsuły medycznej przy blisko 2 tys kolonistów też trudno uwierzyć.

Helterskelter89

Pomijasz jedną bardzo istotną kwestię, która jest kluczowa dla następstw prowadzących do kolejnych zdarzeń, które mają później miejsce, tą kwestią jest śmierć pierwszego kapitana, który spłonął w kapsule hibernującej. Cała ta początkowa sekwencja zdarzeń, które poprzedziły śmierć kapitana i pewnej części kolonistów, a więc awaria żagli i pożar na pokładzie, była przecież w jakimś celu pokazana. Wygląda na to, że wszystko to miało na celu wytłumaczenie widzowi dlaczego cel misji został zmieniony. Powodem tego był drugi kapitan, który przejął dowodzenie na statku, a który kompletnie się do tego nie nadawał, o czym też było wspomniane. Zapytać można, dlaczego zatem został drugim kapitanem, skoro nie miał do tego predyspozycji? Odpowiedzi jednak nigdy nie poznamy i każdy może sobie to tłumaczyć na swój sposób. Ja zakładam, że w planie misji nie było przewidziane to iż ktokolwiek z załogi zginie, a już na pewno nie osoba dowodząca, która nawet w kryzysowej sytuacji nie pozwoliłaby na zmianę kursu. Poza tym cała załoga miała spać jeszcze przez 7 lat do momentu aż nie dotrą do obranego celu, a zamiast tego spotkało ich zdarzenie losowe, o czym też jest w filmie mowa, którego na pewno nikt z "organizatorów" misji nie brał pod uwagę. Załoga była jak najbardziej przygotowana do swojej misji, ale misją była kolonizacja pewnej planety, a nie walka z tak potężnym stworem na którego nie wystarczyłoby kilka karabinów maszynowych. Nie byli to jak widać jacyś uber komandosi przeszkoleni w zabijaniu wzrokiem, ale pary, które z pewnością były przeszkolone w pewnym zakresie, np. obsługi broni, a ponadto obsługi statku w sytuacjach tego wymagających, ale nie do czegoś tak ekstremalnego. Wobec tego trudno się dziwić, że zachowywali się "głupio". A tak zupełnie nawiasem, odnośnie zarzutów o durnej załodze, głupich zachowaniach, itd. itp., które czytam już chyba po raz tysięczny i już nawet nie w przypadku tego filmu, ale wielu innych w tym także odnośnie Prometeusza. No ludzie, miejcie litość, w każdy filmie w którym opowiadana jest historia o grupie ludzi, którym powierzana jest jakaś misja, która z założenia musi zakończyć się porażką bo tego wymaga scenariusz, zawsze ale to zawsze ktoś musi popełnić jakiś błąd lub zrobić głupią rzecz, aby pchnąć fabułę z jednego etapu do drugiego. No jak można oczekiwać, że wszystko będzie robione sensownie, mądrze i w ogóle bez zastrzeżeń, a jednocześnie czekać aż coś pójdzie nie tak. Żeby coś poszło nie tak, ktoś musi coś spieprzyć. Zarzucana bohaterom jest lekkomyślność, głupota i nieprzygotowanie do tego, do czego zostali wysłani, a tymczasem każda część Obcego jest pełna takich "durnych" akcji, jednakże ludzie uparli się na tego Prometeusza, a teraz jeszcze Przymierze i z uporem maniaka próbują udowodnić, że głupi bohaterowie to największa bolączka tych filmów, jednocześnie uznając klasyczne części Aliena za filmy w których bohaterowie popełniają błędy i giną z rozwagą... no naprawdę :-).

ocenił(a) film na 6
man_with_no_name

Nie jestem hejterem, serio. Napisałam tylko o tym, co mocno rzuca się w oczy. To oczywiście tylko film, ale nawet ostatnio ogladając "Ukryty wymiar" podczas krytycznej sceny usłyszałam " W kosmosie trzeba nad sobą panować". To tak przytaczam apropos totalnej paniki wśród załogi Przymierza. Ja nie oczekuję, że wszystko będzie sensowne, ale pewne zachowania bohaterów (zajrzenie do jaja obcego) były po prostu totalnie nieracjonalne. Czy ja wiem czy każdą część Obcego pełna była durnych zachowań bohaterów... W jedynce załoga musi sprawdzić zagadkowy sygnał, taki dostaje rozkaz, badając teren wchodzą tam gdzie nie powinni i się zaczyna. Ripley nie wpuszcza na statek zainfekowanego Kanea robi to obeznany w temacie android. Gdzie tam głupie zachowania załogi? Jedyne czego nie powinni byli zrobić to wypuścić Kanea z ambulatorium, ale oczywiście wiemy że tutaj palce również maczał Ash. Tutaj nie pytając o nic facet rzygający krwią zostaje wpuszczony na lądownik.

Helterskelter89

Nie twierdzę, że jesteś hejterem, zauważyłem tylko, że bardzo często w wielu tematach pojawiają się te same zarzuty odnośnie zachowania i podejmowanych przez bohaterów decyzji, które tak naprawdę często są stosowane w kinematografii jako pewnego rodzaju ustępstwa dla postępującej fabuły. W Przymierzu takim ustępstwem jest przejecie dowodzenia, tuz po śmierci najważniejszej tam osoby, przez mniej odpowiedzialnego osobnika, co w konsekwencji prowadzi do lądowania na planecie, która jest tym prawdziwym miejscem docelowym dla fabuły, a nie jakaś tam planeta do skolonizowania o której wiele osób wspomina przy okazji krytykowania całego filmu. Cały ten lot kolonizacyjny jest oczywiście tylko fasada stworzona dla uzasadnienia całej tej wyprawy, a planeta na która niby lecą, w odniesieniu do całości scenariusza nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Czy można było napisać to w ciekawszy sposób? Pewnie tak. W jaki? Naprawdę nie wiem, ale jestem przekonany, że gdyby taka alternatywa powstała, to znalazłaby się inna grupa ludzi, którzy i tą wersję by skrytykowali. Wobec tego czy warto w ogolę tworzyć taka alternatywę, wiedząc, że dla całości projektu jest tylko tłem, a do tego i tak nie zadowoli wszystkich? Dodam tylko, ze jak wszyscy wiemy, Hollywood rządzi się własnymi prawami, a czasy prawdziwych filmowych wizjonerów już dawno minęły. Dziś kreci się szybko i dla łatwego profitu, a Przymierze nie jest wcale odstępstwem od tej reguły, choć pewnie wielu by tego chciało, w tym też ja. Chcę przez to powiedzieć, ze wcale nie bronie Scotta uznając jego prace za olśniewające dzieło jego boskiego talentu, bo tak nie jest. Ale jestem w stanie zrozumieć i docenić, ze pomimo sędziwego wieku, facet jest w stanie jeszcze się odnaleźć i kręcić coś swojego i przyzwoitego, w epoce w której dla wielu szczytem możliwości jest nakręcenie jakiegoś chałowatego remaku czy rebootu.

ocenił(a) film na 6
man_with_no_name

Podobają mi się Twoje wypowiedzi. Przedstawiasz swoje zdanie kulturalnie, bez takiego, typowego internetowego "ciskania się". Masz sporo racji, ale to tylko film i w sumie możemy sobie gadać co nam się podoba, co nie i wymądrzać się jakbyśmy sami mogli to zrobic lepiej. Jak wspomnialam wyżej, ja absolutnie nie uważam że ten film jest zły, jeszcze nie raz na pewno do niego wrócę. To były moje przemyślenia, które kotłowały się w głowie zaraz po wyjściu z kina, musiałam dac im upust :)

Helterskelter89

Po to w końcu jest to forum, aby dzielić się własnymi spostrzeżeniami nt tego co właśnie dane nam było obejrzeć. I miło kiedy ktoś się nimi dzieli w przyjazny i kulturalny dla innych rozmówców sposób, zwłaszcza kiedy forum zalewane jest pod niemal każdym filmem, komentarzami pełnymi pogardliwości i chęci udowodnienia, że "wszyscy są głupi, tylko ja najmądrzejszy" ;-).

ocenił(a) film na 6
man_with_no_name

Wybacz, ale nie mogę się z Tobą zgodzić. Weźmy na przykład pierwszego Obcego - jaka niekonsekwencja była w tym filmie ? Wylądowali na obcej planecie, ponieważ musieli zbadać sygnał (takie było prawo - świat zmyślony ma tą zaletę ze jest wyjątkowo plastyczny). A tutaj? Bo kapitan miał takie widzimisie. Serio? W okrętach na wodzie taka sytuacja nie miałaby prawa zaistnieć, a w misji kolonizacyjnej w odległy kosmos, kapitan (zastępczy do tego) rządzi się jakby cały okręt był jego własnością i wszyscy którzy lecą tez?
W pierwszym Alienie załoga (górnicza, niewyszkolona klasa robotnicza) miała sprzęt do eksploracji obcej planety. A w misji kolonizacyjnej? Stwierdzili ze po co im skafandry, skoro jest skład powietrza zbliżony do ziemskiego. Co nam po historii spotkania się białych osadników z Indianami, i wymarcia części populacji tych drugich na katar. Mogli nie wiem, chodzić w tych skafandrach ale kolega mógł się zadrasnął o gałąź (pierwsza mysl, a nie pisze scenariusza do bardzo oczekiwanego filmu) i już by nie było zarzutów o idiotyzm ludzi. Zwyczajnie komuś się nie chciało wysilać, tyle.

ocenił(a) film na 9
mb_akaberek

Kapitan próbował jakoś zastąpić załodze z tego co przedstawił nam film bardzo lubianego, dopiero co zmarłego, byłego kapitana, a jako że po tym wydarzeniu duża część załogi nie chciała wracać do kapsuł (głównie z uwagi na to co dopiero co się wydarzyło) chcieli lądować na wyglądającej na idealną, bliskiej ich położeniu planecie (cd tego że nagle ją odkryli, sądzę że obecność inżynierów na tej planecie miała jakiś wpływ na t że ludzie nie odkryli jej wcześniej). No więc kapitan nie chcąć dobijać załogi zezwolił na lądowanie. Co do skafandrów, to z tego co pamiętam to planeta na którą lecieli była bardzo dobrze zbadana także prawdopodobnie nie było potrzeby używania na niej skafandrów.

ocenił(a) film na 7
Helterskelter89

"ale pewne zachowania bohaterów (zajrzenie do jaja obcego) były po prostu totalnie nieracjonalne" - a czy istnienie jaj obcego samo w sobie jest racjonalne dla realnego świata, w którym istniejesz Ty i ja? a skąd Oram mógł o tym wiedzieć, co tam jest? postaci, którzy kreują role nie mają tej otoczki horroru przed sobą, jak Ty jako widz...to, że Ty byś tego nie zrobiła, to nie znaczy, że to jest nieracjonalne...akurat Oram był oficerem naukowym statku, a zarazem człowiekiem wiary, a poza tym DOMAGAŁ się od Davida by wyjaśnił to, co się dzieje...no powiedz mi, co w tym nielogicznego?

ocenił(a) film na 7
Salt_The_Fries

No i jeszcze jedno - różni byli tam ludzie...każdy zachowywał się w inny sposób...jedne bardziej praktycznie, drugie mniej...zupełnie jak ludzie...każdy z nas jest inny...Faris np. nie chciała wypuścić żony Orama z pomieszczenia medycznego...gdy Tennessee chciał statkiem przybliżyć się na mniejszy dystans, to z kolei tamta młoda pilotka (Upworth) kategorycznie za tym protestowała...

ocenił(a) film na 6
Salt_The_Fries

Chodziło mi w tym przykładzie o to, że Oram mając przed sobą nieznanego androida, który jeszcze kilka scen wcześniej probował nawiązać przyjacielski kontakt z przerażającą istotą zabijającą kolonistów, nie działa w sposób, w jaki działałby pewnie każdy człowiek posiadający choć cień instynktu prrzetrwania. Wchodzi do przypominającej prosektorium komnaty Davida gdzie ten właściwie mu opowiada jak to sobie eksperymentował ze śmiertelnym patogenem, a potem w oślizgłej, ciemnej pieczarze zagląda do skórzastego jaja (czego się spodziewła, kinder niespodzianki?)... Może użyłam złego określenia do tego o co mi chodzi. Tak czy owak jest to oczywiście tylko moje wrażenie, co już wiele razy podkreśliłam powyżej. Nikt nie musi się ze mną zgadzać.

ocenił(a) film na 6
Helterskelter89

Ja się z Tobą zgadzam ;-)
To ze Orki nie istnieją, nie oznacza ze Legolas skaczacy sobie po spadających kamieniach wbrew prawu grawitacji, jest ok.
Jeżeli ktoś chce zachować poważna konwencje filmu, a jednoczenie serwuje takie głupoty to coś jest nie halo.

ocenił(a) film na 6
mb_akaberek

Miałam na tej scenie z kamieniami niezły ubaw w kinie ;)

mb_akaberek

To się nazywa realizm psychologiczny i elementarna integralność (narracyjna, charakterystyki posatci itp.) Np. jak z kogoś robisz matematyka, to nie możesz potem oprzeć zwrotu fabuły na tym, że nie umie rozwiązać banalnego równania. Ogólnie, jakakolwiek doza wiarygodności.

Kiedy ludzie piszą, że łamanie tych zasad nie jest wadą, bo film to fantasy, science fiction, albo - jeszcze zabawniej - to tylko film, to pokazują tylko, że absolutnie nie rozumieją o czym mówią i na czym polega sztuka filmowa (i jakakolwiek narracyjna).

ocenił(a) film na 9
Helterskelter89

Ja to widzę tak że prawdopodobnie jedynym androidem jakiego znał Oram był model Waltera, a ten był zaprogramowany by być w pełni oddany załodze i nie był w stanie ich skrzywdzić a że dodatkowo David wyglądał tak samo jak Walter to mogł uznać że to ten sam model. Co do tego że widział cudowne badania Davida także można to wytłumaczyć nadmiernym zaufaniem bo w sumie nie miał dowodu że David robi coś więcej niż badania nad obcymi, więc mógł po prostu uznać że tylko bada gatunek. Dodatkowo jest też jakaś szansa że Oram po scenie gdy David prawie oswoił Neomorpha, uznał że ten go zaraz jakoś oświeci i np. pokaże jak je kontrolować czy coś w ten deseń. No ale to głównie moja interpretacja także nie musi być to prawda

Helterskelter89

w sumie scena z zagladaniem do jajek ,byla fajna i sensowna ,poniewaz chyba kazdy z nas by tam tak'' zajrzal,
z ludzkiej ciekawosci ---no cóz to,ze widzowie wiedza co tam siedzi i znaja konsekwencje , takich zachowan ,to juz inna bajka''

man_with_no_name

Na to by przygotować się do tego ,,losowego zdarzenia'' ekipa miała parę tygodni. Trudno usprawiedliwić brak przemyślenia tej nie do końca nieplanowanej wyprawy. Wyposażenie, transport, scenariusze możliwych awaryjnych sytuacji, czy też rozważenie konieczności założenia kasku to tylko kilka zagadnień którymi można by się zająć przez kilka tygodni podróży kosmiczną ciężarówą.

man_with_no_name

"Ja zakładam, że w planie misji nie było przewidziane to iż ktokolwiek z załogi zginie, a już na pewno nie osoba dowodząca"

Poważnie? To Twoje wytłumaczenie? Przecież to całkowicie nielogiczne. Jasne, że nie mogli przewidzieć wszystkiego, ale śmierć kogoś z załogi może się zdarzyć. Powinien być plan awaryjny w tym wypadku. A nie "oj tam, oj tam jakoś to będzie".

"No ludzie, miejcie litość, w każdy filmie w którym opowiadana jest historia o grupie ludzi, którym powierzana jest jakaś misja, która z założenia musi zakończyć się porażką bo tego wymaga scenariusz, zawsze ale to zawsze ktoś musi popełnić jakiś błąd lub zrobić głupią rzecz, aby pchnąć fabułę z jednego etapu do drugiego."

Wcale nie musi. Głupoty mogłyby się skończyć na decyzji kapitana. Jeden nieodpowiedzialny człowiek i ok, kupiłbym to. Jednak tutaj większość załogi zachowuje się jakby im ktoś pozabierał zdolność do samodzielnego myślenia. W ten sposób nie da się ich w ogóle traktować jako pełnoprawnych bohaterów.

_Zero_

Słuchaj, każdy może sobie to tłumaczyć na swój sposób, dla mnie taka wersja jest wystarczająca, zwłaszcza, że ta akurat sytuacja była koniecznym ogniwem dla fabuły, aby ta mogła ruszyć dalej. Co w tym takiego nielogicznego? Ten statek miał na pokładzie, oprócz załogi sterującej, dwa tysiące czy nawet ponad, innych kolonistów śpiących w kapsułach, a zapalił się właśnie kapitan. Z jakim prawdopodobieństwem można było założyć taki rozwój zdarzeń, nie wspominając już nawet o pozostałych czynnikach, takich jak zablokowanie się kapsuły i możliwość jej zapalenia, tej konkretnej? Nad takimi detalami można roztrząsać w nieskończoność, problem jednak w tym, że dla filmu jako całości, nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Naprawdę, ludzie zamiast skupiać się na konkretnych aspektach filmu, wyciągają z niego jakieś nieistotne detale i opierają na nich całą swoją krytykę, zapominając, że filmy z tego gatunku bardzo często, aby nie powiedzieć, że zawsze, opierają swoją fabułę o takie właśnie zdarzenia. Czytałem tutaj wiele tematów odnośnie tego filmu i w niemal każdym jakby metodą kopiuj-wklej są wypisywane te same zarzuty. Niektórzy chyba jednak zapominają, że ten film, pomimo iż wysokobudżetowy, jest tylko space horrorem klasy B, a to kino charakteryzuje się zwykle mnóstwem scen głupich, nielogicznych i absurdalnych. I nie, nie pojawiają się one w filmach ponieważ scenarzyści to idioci nie mający lepszych pomysłów, ale dlatego, że sceny te są w pełni zamierzone. Najprostszym przykładem takich skryptów są filmy w których morderca z siekierą goni laskę, a ta mając otwarte lub łatwe do rozbicia okno, szarpie się z drzwiami. W prostszy sposób chyba się tego wytłumaczyć nie da. Naprawdę, zarzucanie temu filmowi, że jest słaby ponieważ nasi bohaterowie nie ubierają kombinezonów, nie robią Davidowi testu na wariografie czy zmieniają kurs wyprawy, zakrawa o zwyczajną ignorancję lub celowe czepialstwo dla samego czepialstwa.

man_with_no_name

"Niektórzy chyba jednak zapominają, że ten film, pomimo iż wysokobudżetowy, jest tylko space horrorem klasy B, a to kino charakteryzuje się zwykle mnóstwem scen głupich, nielogicznych i absurdalnych"

Problem w tym, że ten film miał być czymś więcej. Prometeusz zadał pytania dotyczące wręcz całej ludzkiej rasy, naszej egzystencji, powodu stworzenia ludzi. Nie odpowiedział na to obiecując odpowiedzi w sequelu. I co? No własnie nic... Obcy: Przymierze olał to całkowicie i mamy jeden wielki przepraszam za kolokwialne wyrażenie, ale burdel. Bo nie mamy trzymania się jednej konwencji. Ja zrozumiałbym to gdyby to nie był sequel Prometeusza, ale jest, w 100% jest to jego kontynuacja. Tymczasem po "głębokim" (przynajmniej w założeniach) Prometeuszu dostaliśmy horror klasy B. Obcy: Przymierze jako horror klasy B sprawdza się w porządku. No, ale nie tym miał być.

man_with_no_name

"Niektórzy chyba jednak zapominają, że ten film, pomimo iż wysokobudżetowy, jest tylko space horrorem klasy B, a to kino charakteryzuje się zwykle mnóstwem scen głupich, nielogicznych i absurdalnych."

Seria Alien (pierwsze trzy części) to nie są space horrory klasy B, tylko klasyka kina grozy (i ogólnie rozrywkowego), na pierwszorzędnym poziomie. To po pierwsze. Po drugie, to że wiele spece horrorów posiada wady o jakich piszesz, nie oznacza, że to te wady można usprawiedliwiać, a tym bardziej nie oznacza, że wady definiują gatunek. W zasadzie trudno napisać większy nonsens.

"I nie, nie pojawiają się one w filmach ponieważ scenarzyści to idioci nie mający lepszych pomysłów, ale dlatego, że sceny te są w pełni zamierzone."

Nie, nie są. Wynikają z dwóch zasadniczych przyczyn. a) głupoty i infantylizmu scenarzystów (sami nie rozumieją, jakie nonsensy piszą) b) ich lenistwa połączonego z odpowiednią dozą bezczelności (publiczość i tak to łyknie). Jak widać nastawienia publiczności odpowiadają za to, że tacy scenarzyści lub ich radosna twórczość nie są automatycznie eliminowani z rynku.

"Nad takimi detalami można roztrząsać w nieskończoność, problem jednak w tym, że dla filmu jako całości, nie ma to absolutnie żadnego znaczenia."

Ma ogromne znaczenie. Jeśli ktoś rozumie jak niedorzeczne są to zachowania (nie musi się nad tym zastanawiać - chyba tylko dziecko musi) nie może takiego filmu traktować poważnie i jest skazany na ciągłą irytację. To, że takie pisanie fabuł po najlższejszej linii oporu (jak coś rozwiązanie się znajdzie z sufitu, ot połowa załogi zachowa się w odpowiednim momencie jak dzieci) to marna sztuka, zauważyli juz starożytni. Ale ty usiłujesz wszystkim udowadniać, że wiesz lepiej.

Helterskelter89

Czepialstwo pełną gębą. Zdecydowanie zobacz jeszcze raz , bez spiny

Szaja_Labaf

To nie jest czepialstwo a ocena 6/10 oznacza, że film niezły, aczkolwiek nie ustrzegł się poważnych błędów logicznych czy debilnych zachowań głównych bohaterów (jak wspomniany p.o. kapitana imbecyl bez krzty instynktu samozachowawczego..). Ja obejrzałem ten film dwukrotnie i niestety, ale również wyżej niż 6/10 nie jestem w stanie wystawić.

Anonimus_Perfidius

czyli film zawsze musi być o idealnych ludziach ... jak jest ktoś kierowcą to musi być rajdowcem , jak kucharz to Magda Gesler , a jak kapitan to Nemo .... nie ma idealnych ludzi .. chciałeś kolejne avengersy k.rwa ?

Szaja_Labaf

A po co ta kurvva? Nie ma idealnych osób, ale jeśli ktoś zachowuje się jak debil to mu klaszczesz? No pomyśl. Jeżeli mam choć odrobinę utożsamić się z jakąś postacią, choćby taką która popełnia same błędy, to muszę widzieć w niej człowieka a nie amebę bez rozumu:P Co innego gdy ktoś się stara i mu nie wychodzi a co innego, gdy ktoś nie ma za grosz instynktu samozachowawczego i w ogóle nie myśli. Są nawet nagrody Darwina dla takich osób.

Anonimus_Perfidius

i dobrze k.rwa

ocenił(a) film na 4
Helterskelter89

1) wytłumaczyli to niejako tym , że celem misji było terraformowanie planety, a nie walka z istotą "doskonałą". Tak że akurat to jeszcze jako tako mógłbym kupić
2) zgadzam się niejako z przedmówcą. Uśmiercili pierwszego kapitana aby wytłumaczyć idiotyczne zachowanie jego zastępcy. Co i tak wychodzi średnio, bo w kosmosie wszystko może się wydarzyć, tak że przydałoby się aby ten ktoś nie był kompletnym ofermą i słabeuszem
3) co do efektów, to były chyba jedną z nielicznych zalet tego filmu
4) Prometeusz przy tym filmie to poważne s-f xD. Ilość idiotyzmów wzrasta niepomiernie, np ukrzyżowany ksenomorf xD, kapitan idiota, szalony David, płaczka Daniels, obcego którego w zasadzie mogłoby nie być itd. (Jeśli chodzi o naśladowanie przez Aliena pozy Davida, to ma to akurat swoje wytłumaczenie)
Film kiepski fabularnie, wiele rzeczy zostało pokazanych nie tak jak trzeba, a kosmos w Przebudzeniu to naprawę przedziwne miejsce, gdzie nawet android może stracić zmysły xD. "Hitler w kosmosie", chyba taki tytuł byłby lepszy dla tego gniota.

ocenił(a) film na 5
jamkalukasz

najciekawszy wątek z Prometeusza czyli inżynierowie, został zakończony w 30 sekund, to film o tym jak marnowac dobre pomysly z powodu braku pomysłów, w sumie film o lądowaniu na planecie, gdzie zgineło troche ludzi i polcieli dalej

ocenił(a) film na 4
nazgul_nazgul

Dokładnie. Nic nie zostało wyjaśnione z Prometeusza. Pytania typu dlaczego inżynierowie stworzyli ludzi, dlaczego próbowali nas zgładzić i zmienili zdanie, czym tak naprawdę jest ksenomorf pozostają bez odpowiedzi. Zamiast tego otrzymujemy opowieść o szalonym androidzie, który upodabniając się do człowieka ( szczególnie do tego z wąsem xD), zabija Shaw oraz chyba wszystkich inżynierów.
PS czy tylko ja odnoszę wrażenie że wszyscy widzowie w kinie domyślili się który z dwójki androidów tak naprawdę wraca na statek?. =D, chyba tylko biedna Daniels dała się nabrać xD

jamkalukasz

W planach jest jeszcze kilka filmów w tym uniwersum, więc na pewno wiele kwestii zostanie jeszcze wyjaśnionych. Motyw Inżynierów niekoniecznie do nich musi należeć, ponieważ bądź co bądź, wciąż jest to uniwersum Obcego, a Inżynierowie pojawiają się tylko epizodycznie jako stwórcy życia na ziemi. Może jest to w jakiś sposób interesujące ale podążanie za tym wątkiem to wykraczanie poza uniwersum Obcego, który jest głównym gwoździem programu, a Inżynierowie... być może są dobrym materiałem, ale na zupełnie odrębną opowieść. Kto wie co tam Scott jeszcze wymyśli.

ocenił(a) film na 5
man_with_no_name

Według mnie największym problem Przymierza jest fakt, że przed premierą Prometeusza Scott mówił, że to nie jest kolejny film o Obcym, tylko nowa historia osadzona w tym uniwersum. Mimo swoich wad, Prometeusz naprawdę mnie zaintrygował dość składnym wpleceniem zalążka Obcego w historię Inżynierów, którzy byli głównym elementem tamtej historii. Wydaje mi się, że producenci po sporych narzekaniach na Prometeusza mogli w jakiś sposób naciskać na Ridleya, żeby Przymierze w miarę kontynuowało wątki z pierwszej części, ale żeby było więcej Obcego, akcji, krwi. Według mnie nie wyszło.

ocenił(a) film na 5
man_with_no_name

Nie pamiętam żeby był 100% dowód na to że inżynierowie stworzyli rasę ludzką taka była teza na to wynikało ale dowodu nie było

ocenił(a) film na 5
man_with_no_name

Ktoś tych inżynierów musiał stworzyć równie dobrze mógł stworzyć ludzi mieli te same DNA

jamkalukasz

Akurat na pytanie czym tak naprawdę jest xenomorph odpowiedzieli jako tako. Czarna maź była patogenem - wirusem, która zabijała wszystko co żywe, lub mutowała w tym co żywe bardzo agresywne osobniki, których narodziny uśmiercały ofiarę (w domyśle te nowe miały coś z dna hostów). A już czarny, bardziej znany obcy to wynik eksperymentów androida z tym wirusem, być może jakimiś lokalnymi owadami i panią shaw. Przy czym ja to tak rozumuję, że już twórcy mazi (inżynierowie) z nią eksperymentowali i czasem im wychodziło coś podobnego do tego co stworzył dawid.

ocenił(a) film na 9
jamkalukasz

Nie sądzę by David zabił wszystkich inżynierów bo pokazani inżynierowie i ich świat wyglądał bardziej jak planeta jakiegoś podgatunkum czy więzienie aniżeli ich rodzimy świat. Najbardziej rzuciło mi sie w oczy to że jedyną technologicznie zaawansowaną rzeczą była ta stacja dokująca. Zero statków, zero bardziej wojowniczo wyglądających przedstawicieli, tylko same ubrane w cywilne stroje, trochę różniące się od inżyniera przedstawionego w Prometeuszu istoty

ocenił(a) film na 6
Helterskelter89

Ze wszystkim się zgadzam oprócz nadmiernej brutalności. Myślę kompletnie na odwrót - było za mało. Według mnie całej walki było za mało, były za krótkie i w ogóle nie poczułem tego klimatu potęgi obcego.

ocenił(a) film na 8
Mihauke

Mam tak samo. Przed seansem czytałem kilka recenzji, gdzie pisano że zdecydowanie za dużo krwi i gore, że najkrwawszy obcy. Liczyłem, że to prawda, a będąc w kinie odniosłem wrażenie że nie było tego więcej niż w takim Obcym 3 czy 4. Wiem, powinienem się leczyć ;/

ocenił(a) film na 8
Helterskelter89

Co do punktu 4, nie wiem czy ktoś już to zauważył, ale w tej scenie gdy miniaturowy obcy naśladuje pozę Davida widać, że ma on już w pełni wykształcone kończyny. Miniaturowe, ale mimo wszystko wykształcone. Jak sobie przypominam Ósmego pasażera Nostromo to obcy który wyszedł z Keina (chestbuster) nie miał tych kończyn, bardziej przypominał węża. Więc jest nadzieja, że to nie David stworzył obcego, albo przynajmniej nie on pierwszy, zwłaszcza, że jaja w ósmym pasażerze leżały tam podobno tysiące lat.

ocenił(a) film na 9
Grzesko88

W prologu David mówi że studiował kulturę, sektery etc inżynierów, także możliwym jest że odkrył że stworzyli gatunek obcego i teraz próbuje go udoskonalić lub wskrzesić

ocenił(a) film na 5
Helterskelter89

"3. Efekty komputerowe. Dlaczego, dlaczego ? Już w trzeciej części zaczeło się eksperymentowanie z komputerowym ksenomorfem co moim zdaniem zaszkodziło filmowi. Czy naprawdę reżyser nie widzi jak nierealistyczny jest Obcy w takiej wersji? "

Kilka spraw. Kto jak kto, ale akurat Ridley Scott bardzo wiele rzeczy robi klasycznymi metodami, bez cgi. Polecam obejrzec featurette z Prometeusza, zadziwilbys sie, ile rzeczy jest zbudowanymi setami.

W Alien 3 xenomorph był kukiełką, nie komputerowym obrazem (jedynym komputerowym obrazem xenomorpha jest moment, gdy wylewaja na niego wode i pokazanie jest pekanie jego powloki na glowie). Tak, obcy w tej czesci wyglada tragicznie, ale to dlatego, ze kukla byla filmowana na greenscreenowym tle, a potem wklejana w film.

Efekty komputerowe nie sa zle, jezeli sa dobrze zrobione, a w tym filmie byly. Zarowno xenomorph jak i neomorphy wygladaja swietnie, ciezko odroznic dzisiaj CGI od prawdziwych rzeczy, takze wasze argumenty, filmowi puryści, zaczynaja szybko tracic grunt.

ocenił(a) film na 4
dawid1420

Xenomorph wyglądał w miarę dobrze, ale Neomorphy już nieszczególnie. Scena jak zaatakował Rosenthal wyglądała żałośnie z punktu widzenia jakości efektów komputerowych.

ocenił(a) film na 7
Helterskelter89

Jakież to zagadkowe wątki z poprzedniej części zostały wyjaśnione? Dalej nie wiemy, dlaczego Inżynierowie chcieli nas zniszczyć. Pytanie postawione na końcu Prometeusza, zostało totalnie olane lub zapomniane. Najprawdopodobniej nie poznamy na nie odpowiedzi, bo wszyscy którzy wiedzieli o wydarzeniach z poprzedniego filmu, już nie żyją. Strasznie mnie to rozczarowało.

ocenił(a) film na 6
rfl2

Tu miałam na myśli to, gdzie dotarła dr Shaw z Davidem, co się wydarzyło po ich lądowaniu na planecie Inżynierów. Skąd wziął się xenomorph w finalnej postaci, co się stało z Shaw. Jeśli chodzi o powód, dlaczego inżynierowie chcieli zagłady ludzkości to rzeczywiście szkoda, że ten bardzo ciekawy wątek został pominięty :/. Możemy sie tylko domyślać powodów, moim zdaniem zostaliśmy uznani za nieudany eksperyment

ocenił(a) film na 7
Helterskelter89

"ale pewne zachowania bohaterów (zajrzenie do jaja obcego) były po prostu totalnie nieracjonalne" - a czy istnienie jaj obcego samo w sobie jest racjonalne dla realnego świata, w którym istniejesz Ty i ja? a skąd Oram mógł o tym wiedzieć, co tam jest? postaci, którzy kreują role nie mają tej otoczki horroru przed sobą, jak Ty jako widz...to, że Ty byś tego nie zrobiła, to nie znaczy, że to jest nieracjonalne...akurat Oram był oficerem naukowym statku, a zarazem człowiekiem wiary, a poza tym DOMAGAŁ się od Davida by wyjaśnił to, co się dzieje...no powiedz mi, co w tym nielogicznego?

ocenił(a) film na 7
Salt_The_Fries

No i jeszcze jedno - różni byli tam ludzie...każdy zachowywał się w inny sposób...jedne bardziej praktycznie, drugie mniej...zupełnie jak ludzie...każdy z nas jest inny...Faris np. nie chciała wypuścić żony Orama z pomieszczenia medycznego...

ocenił(a) film na 2
Salt_The_Fries

Pomijając już kwestię, że Oram prowadzony do medycznego pluł i kaszlał we wszystkie strony, a Faris została nawet pobryzgana jego krwią, po czym zwiała stamtąd zamykając drzwi. Że niby kwarantanna.

ocenił(a) film na 7
Helterskelter89

A.D. 1 - oni mieli planetę Origae-6 kompletnie zmapowaną...gdy wyskoczyła im ta nowa planeta, okazało się, że strukturalnie dysponuje jeszcze lepszymi warunkami niż ich oryginalny cel podróży i to było w filmie...mogliby pokazać proces analizy tej planety i tak dalej i tak dalej...tylko zajmowałby niepotrzebnie czas, rujnowałby tempo i generalnie do niczego nie prowadził...jako, że lecieli tam 4 tygodnie, to chyba mieli czas, żeby jeszcze dokładniej zeskanować stamtąd pewne dane?
A.D. 2 - on nie jest kapitanem, on zastępuje kapitana w roli, którą kwestionuje załoga...

ocenił(a) film na 7
Helterskelter89

Gdyby wszystko w każdym filmie każdy robił jak powinien to nigdy np. nie zobaczylibyśmy Nowej Nadziei, a terminator szybko zatłukłby matkę przyszłego dowódcy ruchu oporu. To jest horror, a taki film rządzi się swoimi prawami. Postaci musiały popełnić takie błędy, bo inaczej nie byłoby tego filmu.

ataksobie

"Postaci musiały popełnić takie błędy, bo inaczej nie byłoby tego filmu."

Najgorszy argument jaki czytałem... Tak można wytłumaczyć wszystko! Rolą scenarzystów jest wykreować takich bohaterów, by ich zachowania były naturalne. Jasne, może trafić się ktoś głupszy czy panikujący, ale bez przesady. W nowym obcym większość załogi zachowuje się jakby nie umieli myśleć. To w żaden sposób nie jest naturalne. To tylko prostackie rozwiązanie.

ataksobie

"To jest horror, a taki film rządzi się swoimi prawami. Postaci musiały popełnić takie błędy, bo inaczej nie byłoby tego filmu." Całkowity nonsens i marna próba usprawiedliwienia chałturnictwa. NIkt nie musi popełnić błędu, żeby doszło do tragedii. Bardzo często winny jest po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności, albo złożenie bardzo drobnych przeoczeń i potknięć, o które trudno wręcz do kogoś mieć pretensje, ale które razem składają się w tragiczną całość. Tylko żeby coś takiego napisać trzeba a) mieć talent b) mieć chęci. Po co, skoro bezkrytyczne stanowisko osób takich jak ty sprawi, że twórcom i tak każda bzdura ujdzie na sucho. I w ten sposób przyczyniacie się do tego, że sprzedaje się wam coraz marniejsze produkty. Bo po się starać jak widz wszystko kupi?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones