Pierwsza część była na mniejszą skalę. Mieliśmy jednego ksenomorfa, który był diabelnie niebezpieczny. Tutaj mamy ich całą masę i o wiele więcej akcji. Na szczęście klimat wciąż jest utrzymany, a do tego film zyskał parę plusów. Przede wszystkim postacie są o wiele lepsze i o wiele bardziej zapadają w pamięć. Gra aktorska też mi się wydaje odrobinę lepsza. Trzeba też przyznać muzyka jest jeszcze lepsza niż w poprzedniczce. No i efekty wyglądają naprawdę świetnie nawet po tylu latach. Oczywiście niektóre rażą dziś sztucznością, ale większość z nich to świetna robota. Film też bardzo dobrze rozbudowuje uniwersum. Niestety dwójka posiada o wiele więcej głupot niż jedynka. Finał choć niby emocjonujący, to jest maksymalnie nieprawdopodobny. Absolutnie niszczy obraz ksenomorfa jako istoty idealnej i takiej maszyny do zabijania jak w jedynce. Ostatnie 25 minut to głupia akcja. Podczas jej trwania lepiej po prostu wyłączyć mózg.