Oglądając ten film przecierałem oczy ze zdumienia - jak dalece może posunąć się reżyser kompilując wątki i ograne chwyty kina grozy? Gdyby zapytano mnie co w tym filmie uważam za oryginalne odpowiedziałby: scenografię. To jedyny element, który odbiega od sztampy Hollywoodu. A był cień nadziei - scena w sypialni, w której o obecności "bytu" dowiadujemy się za pośrednictwem dzieci, sami widząc jedynie ciemny kąt za drzwiami. Niestety, w juesej takie numery nie przejdą. Widz nie może zostać pozbawionym przyjemności oglądania fruwających, warczących, czających się i wyskakujących z za rogu zjaw. Po obejrzeniu Obecności miałem ochotę dodać gwiazdkę Naznaczonemu, którego oceniłem nisko ponieważ na kilometr trącił Poltergeistem, ale który zawierał mimo wszystko jakiś element autorski- chociażby groteskową w swej formie przestrzeń zaświatów.