Kawał solidnego kina, świetna rola Very Farmigi.
Nie tylko Very Farmigi, ale i Patricka Wilsona :) Do tej pory nie przepadałam za tym aktorem, w "Naznaczonym" jakoś mi się nie podobał, mimo, iż film też dobry. Tutaj bardzo spodobał mi się duet Farmiga-Wilson - klasa sama w sobie, elegancja i profesjonalizm. Co w tym horrorze i w ich postaciach było wyjątkowe: w większości horrorów, które oglądałam, pojawiały się role (czy to egzorcystów, czy to ofiar) albo bezwzględnych i bez grama uczucia, albo nazbyt wystraszonych i wprost sparaliżowanych strachem, aż nie dobrze się oglądało. W "Obecności" natomiast mamy państwa Warrenów- z jednej strony dzielnie walczą z demonami i złymi duchami, pomagając innym, a z drugiej są kochającym się małżeństwem i na pierwszy rzut oka widać to bijące od nich ciepło i życzliwość. Farmiga i Wilson bardzo u mnie zyskali dzięki tej roli :)
A co do horroru to faktycznie- solidny i dobrze zrobiony. Ja akurat lubię oglądać horrory, ale bardzo trudno jest (zwłaszcza w dzisiejszych czasach) trafić na dobry i trzymający w napięciu horror. Mamy albo krew, flaki i piły mechaniczne, co raczej obrzydza albo nudzi niż straszy, albo jakieś pseudo-paranormalne historie, które są tak banalne, albo tak zawiłe, że widz zamiast się trząść, to się usypia. Z kolei "Obecność" jest majstersztykiem jak dla mnie- niebanalna historia, do tego na faktach, mroczny klimat, brak typowych środków, ale niekiedy coś "wyskoczy" i jest to taki przerywnik, świetnie zbudowane napięcie, muzyka też w porządku i bardzo dobre role. Najlepszy horror XXI wieku. Chociaż "Sinister" też był całkiem dobry. "Naznaczony" też mi się bardzo podobał, chociaż tego nie nazwałabym horrorem, a raczej thrillerem psychologicznym. ;)