Ogląda się jak fabularyzowany dokument na discowery. żadnych emocji, napięcia...... taki sobie.
Gwiazdorska obsada jednak niczego nie gwarantuje.
I zapewne to jest twój problem - to nie jest film wojenny, tylko osadzony w realiach wojny. To nie "Kompania Braci", tylko film o ludziach, którzy również w tym czasie równolegle działali..
Problem raczej reżysera. To on stworzył mdły film pomimo zaangażowania wspaniałych ludzi. Do końca nie wiedziałem czy to miała być komedia czy dramat wojenny. A wszystko wskazuje na to, że niestety miała być komedia.
zgadzam sie w pelni... Nuda, nuda, nuda. Emocje jak w szachach. Po pierwszej godzinie filmu nie wydarzylo sie absolutnie nic, wiec mialem go nawet wylaczyc. Film bez zadnej akcji, monotonny do bolu, zadnych zwrotow akcji, a nawet jak byly to tak rozwleczone, ze czlowiek nie ich nie odroznial od calej pierwszej godziny. Jednym slowem lipa, a liczylem, ze dobra obsada zagwarantuje dobry film - pomylilem sie i to bardzo.
Film nudny i nie przystający do miana wojennego. Mimo, to ciekawe historyczne fakty jak wspomnienie Carinhallu, czy odkrycia złota w Merkers. Ale jako film to nuda, nuda i nuda.
Dobra obsada niczego nie gwarantuje, ponieważ z gówna bata nie ukręcisz. No chyba, że jesteś diabłem we własnej osobie. Choć on celował raczej w piasku.
Nie zgadzam się - fabularyzowane dokumenty są ciekawsze. A przede wszystkim oglądając dokument wiadomo, czego się spodziewać i nie można mieć pretensji o brak akcji, napięcia itd. Ale to nie był dokument, więc tego typu braki są niewybaczalne.