PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=613320}

Ocalony

Lone Survivor
7,5 84 686
ocen
7,5 10 1 84686
5,9 11
ocen krytyków
Ocalony
powrót do forum filmu Ocalony

Ja rozumiem że naród amerykański ma braterstwo, jedność i oddanie we krwi. Ale nie zmienia to faktu że lwia część tego filmu i danie główne to kompletna bzdura. 4 żołnierzy dojeżdżanych jest z każdej strony, kule przelatują im przez ramiona, kulosy, palce, tylną część bani, okolice serca, krocza itp.

Oglądając to miałem wrażenie uczestnictwa w 4-osobowym coop'ie jakiejś gierki w której 4 terminatorów wyłapuje kulki niczym odsłonięte uzębienie kolarza, który łyka muchy.

Każdy z tych Navy Seals nie byłby w stanie przeżyć połowy obrażeń które otrzymali i funkcjonować z 90% wydajnością. Każdy z nich spadł z urwiska kilkanaście m w dół. I to dwa razy i jak nigdy nic otrzepali się z kurzu i kozich bobków zgarniętych po drodze i zaczęli jak jeden mąż hasać przed siebie.

To ewidentne uwielbienie do Navy Seals które w tym filmu urosło do rangi praktycznie nieśmiertelnej jednostki militarnej.

To co irytuje w takich filmach to jak zawsze to samo:

1. Tępi przeciwnicy (w tym wypadku Talibowie) - 4 żołnierzy made in US kładzie trupem kilkudziesięciu Talibów, którzy mając strategiczną przewagę (wzniesienie vs kanion), rypiąc jak dziki z RPG, CKM i kilkunastu AK-74 nie są w stanie zrobić im najmniejszej krzywdy (poza przypadkowymi strzałami które spływają po odsłoniętych częściach ciała Navy Seals jak po kaczce).

2. Celność US - jakieś 10-15%, celność Talibów - jakieś 0.01%

3. W chwili kiedy zorientowałem się że będziemy mieć do czynienia z 4-osobową grupką Navy Seals od razu uzmysłowiłem sobie że każdy z nich będzie umierać w akompaniamencie zwolnionych ujęć, pompatycznej muzyki, trzymania w ręku świstków randomowych bubli które przypominają im rodzinę, lub czołgając się będąc przymroczonym (oczywiście dobry samarytanin z turbanem na łbie poczekał aż US wyprztyka się z amunicji i dopiero wtedy gdy ładnie ułożył się na pniu dostał kulkę w łeb). Nie zawiodłem się na swoich przypuszczeniach. :)

4. Sprzęt z US is so sofisticated ale jak zawsze 2 środki łączności rozpierdzielają się i nie łapią sygnału wtedy kiedy jest to możliwe. Kolejna klisza filmów wojennych.

5. Przesadna pompatyczność - standardowo na ratunek jednego balasa rzuca się całą zawartość 2 baz wypadowych. Wiem że zaraz będziecie srać mi tu o US Nation i ich ideałach "No one left behind" ale mimo wszystko jest to tak miałkie i przesadnie napompowane pompatycznością że aż człowiek zgrzyta zębami.

6. Unlimited ammo - to akurat nie wymaga komentarza.

Gdybym miał pokazać jedną scenę która opisuje ten film to byłoby ujęcie w którym 4 braci skacze z urwiska w ostatniej chwili mając za sobą wybuch 46 pocisku RPG który oczywiście po raz 46 spudłował. Nadęty, pompatyczny, przesadnie ckliwy i kompletnie nierealny.

Film ratuje tak naprawdę to co z filmem pewnie nie ma nic wspólnego - czyli historia ludzi którzy kryją się za aktorami. A także prawdziwe zdjęcia ukazujące co przechodzą kandydaci na Navy Seals.

I dlatego daję 6/10. Ten film nie zasługuje na nic więcej. Przedstawia silne wartości kryjące się w umysłach ludzi z US, ale robi to w nieudolny, przesadny, nachalny i nierealny sposób.

Nie sądziłem że w 2013 roku powstanie film, który już dawno powinien zapomnieć o tanich zapędach kiczowatych filmów z lat 80-tych gdzie bohaterowie przyjmowali na klatę tonę ołowiu zanim zeszli z tego świata.

ocenił(a) film na 8
Golan

Faktycznie niektóre momenty był naciągane, ale film nie miał być ekranizacją a jedynie adaptacją. Podali to w sosie z dużą ilością wybuchów, kul i przekleństw, hehe, czyli pod konkretną publikę i gatunek.

Ale po kolei:

ad.1/2

Faktycznie to wyglądało nierealnie, ale to film akcji i taki był zamiar. Gdyby miał w pełni odzwierciedlić potyczkę z talibami, jedna taka walka musiałaby trwać kilka takich filmów. Tu zwyczajnie chodziło o pokazanie, że do wymiany ognia doszło i o to, że oddział SEAL lepiej uzbrojony i przygotowany mógł likwidować nacierających "na rambo" przeciwników z łatwością. Czy tak było naprawdę? Nie wiem, ale jestem w stanie w to uwierzyć z racji ich fanatyzmu i gorszego przeszkolenia.

ad.3

Tu nie widzę niczego negatywnego. Ot historia "braci" na polu walki, oddaniu i honorze. To był filmie, gdzie pierwsze skrzypce grał właśnie ów oddział.

ad.4

Jeśli faktycznie miało coś takiego miejsce w rzeczywistości to również bym się nie czepiał. Sprzęt to sprzęt, ulega awarii.

ad.5

J.w. w kwestii zdarzenia, jeśli taką mają doktrynę to tylko chwała im za to.

ad.6

Ammo finally is depleted.

Ach i te nie szczęsne urwisko. Tak, tutaj grubo przesadzili. Zresztą nie rozumiem tych pocisków RPG - dziwnie to wszystko wyglądało.

Bądź co bądź, mi się film bardzo podobał. Można go oglądać z przymrużeniem oka, ale niewątpliwie jako adaptacja wypadł naprawdę dobrze.

Golan

Podzielam twoje zdanie. Jestem parę godzin po seansie i muszę powiedzieć, że w tej chwili jak sobie przypominam niektóre sceny to mi się śmiać chce. Głównie z tego turlania ze skał, normalnie jak na początku filmu "Kung Pow". :)

ocenił(a) film na 8
Golan

a co byles w Bosni ze masz takie doswiadczenie?

ocenił(a) film na 9
ocenił(a) film na 9
Golan

Idąc tokiem myślenia Golan to film skończyłby się po 15 minutach , a dokładnie w 1 minucie strzelaniny zabici przez RPG. Ludzie to jest film, muszą trochę nagiąc rzeczywistość żeby mieć co pokazac przez srednio 1.5h seansu. Jedynie co mnie osobiście lekko rozśmieszyło to spadanie ze skał, nie powiem bo jeżeli o chodzi o efekty to wyszło im to dobrze ale kto wstałby po takim czymś? Jeżeli chodzi o reszte niedociągnieć to występują one w praktycznie każdym tego typu filmie, więc co wszystkie do kosza? Bez przesadyzmu .

ocenił(a) film na 9
Fedor_koneser

poczytaj sobie wywiad z tytułowym ocalonym w którym mówi, że te upadki ze skał wyglądały w rzeczywistości jeszcze gorzej niż to było pokazane na filmie więc wy specjaliści wiecie lepiej co jest możliwe a co nie. Tak samo po Tsunami czy innych katastrofach lotniczych co by się mogło wydawać, że nikt tego nie mógł przeżyć a jakoś ludzie potrafią przeżyć bo podczas takich rzeczy wydziela się taka adrenalina która potrafi znieczulić ból do takiego stopnia, że nawet można nie czuć, że ma się złamaną nogę.

co do pkt 5. to przecież podczas akcji ratunkowej został zestrzelony jeden Chinook i zgineło wielu innych komandosów więc widać ta "pompatyczność" jest prawdziwa a nie wymyślona przez reżysera. Co zostało zresztą mocno skrytykowane bo działali według wniosłych haseł i chcąc ratując swoich braci postąpili nieprofesjonalnie wbrew wszystkim procedurą.

Jak można porównywać komandosów szkolonych przez kilka lat za grube miliony ze świetnym sprzętem z taliabami z których pewnie tylko część była przeszkolona a całą reszta to wieśniacy z kałachami które są może niezawodne ale ich celność nie jest najlepsza. Więc co do celnośći to Amerykanie mieli przewagę ze względu na sprzęt, przeszkolenie oraz ze względu na ilość ich oraz Talibów. Łatwiej jest trafić w jeden cel gdy masz do wyboru 15 a trudniej jest trafić w choćby jeden gdy masz tylko 4. Też spory wpływ na to miało to, że Amerykanie się bronili a jak grałeś choćby w paintballa to zawszę druzyna broniąca się ma przewagę i często drużyna atakująca w przewadze dostaję ostrego łupnia.

ocenił(a) film na 8
marian1610

Podpisuję się pod tym.

ocenił(a) film na 7
Golan

Jedziemy:

1. Nie porównuj przeszkolenia Navy Seals do bandy zbitych terrorystów, którzy często nawet nie mieli podstawowego szkolenia ze strzelania czy taktyki. Ci pierwsi szkolą się całe życie, żeby radzić sobie w takich sytuacjach. Doświadczenie i odpowiednie przeszkolenie często decydowało o zwycięstwach nawet ze znacznie liczniejszym przeciwnikiem, ale słabiej wyszkolony. Jest multum takich przykładów w historii.

2. Patrz punkt 1. Żołnierz spędza setki godzin an strzelnicy i poligonach, ucząc się strzelać z każdej pozycji i w każdej sytuacji. Setki jak nie tysiące. Talib jeśli miał okazję trochę wcześniej postrzelać to można powiedzieć, że miał farta. Nie wie nawet jak przycelować, a co dopiero prowadzić celny ostrzał. Po drugie broń navy jest odpowiednio przygotowana, przyrządy celownicze są se sobą idealnie zgrane, dlatego strzelają celnie. Bronie talibów to często stare gruchoty, nieczyszczone, zaniedbane, nadające się prędzej do strzelania w stodoły.

3. Zacytuję kolegę wyżej: "Tu nie widzę niczego negatywnego. Ot historia "braci" na polu walki, oddaniu i honorze. To był filmie, gdzie pierwsze skrzypce grał właśnie ów oddział."

4. Nie wiadomo dlaczego stracili łączność. Mogła to być awaria, wpływ wysokich gór, czy drzew. Ale zawsze się to zdarzyć może. Wpaść w tak zwaną martwą strefę może każdy. A czytałem, że w Afganistanie takowych jest sporo.

5. Bzdury gadasz straszne. Żołnierz dla drugiego żołnierza jest bratem. Jakby mogli to i by 5 śmigłowców wyładowanych żołnierzami poleciało. Takie mają swoje zasady i tego nikt już nie zmieni. To jest ich własne bushido.

6. Myślisz, że idąc w akcję żołnierz zabierze jeden magazynek w broni i drugi zapasowy?? Tak czy siak, finalnie im się amunicja skończyła.

Zgodzić się mogę do odniesionych ran. Pomimo sporych obrażeń walczyli dość "sprawnie". Czy tak to wygląda naprawdę? Nie mam pojęcia, może adrenalina, dyscyplina, doświadczenie i szkolenia robią tutaj swoje. Nie wiem. Ale wydaje mi się, że trochę przesadzili.

Co do urwiska. Mam znajomego. Spadł w lesie z drzewa, wysokość jakieś drugie piętro i potem przeturlał się po wzniesieniu jeszcze ze 100 metrów. Lekarz w szpitalu nie mógł uwierzyć, że nic mu się nie stało i skończyło na kilku siniakach. Jak zleciał i się sturlał, wstał od razu i się dar, że nic mu nie jest :) Mieli na sobie sprzęt i kamizelki, które mogły amortyzować upadki.

Oczywiście musiało być w filmie trochę amerykańskości :) Jest to adaptacja na podstawie tego co powiedział, ten żołnierz, który przeżył. Może rzeczywiście tak było? Na troszkę naciągane 7 zasługuje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones