Mogli ich też zabrać ze sobą i wypuścić gdy byli by bezpieczni.

"Plan posypał się gdy wpadli na tubylców ich tak nazwijmy. Tutaj trzeba zaznaczyć popełniono
pierwszy błąd. Wypuszczenie ich i liczenie na to, ze skoro przeszedłem BUDS to na pewno
ucieknę w górach Afganistanu"

Czy wypuszczenie ich można nazwać błędem? Widać na filmie, ze rozważali taką opcje, ale bali sie, ze pojdą z tego powodu do pierdla. Nie nazwałbym tego błędem, bo nie da sie rpzewidziec przyszlosci, a gdyby ich zabili mogliby za to zaplacic, a wtedy rowniez tą opcja mozna byloby nazwać błędem.

Moim zdaniem winowajcą był sprzęt. Przez brak zasięgu nie mogli sioe porozumieć z bazą. Gdyby nie to wszystko dpbrze by sie skonczylo, Dlatego dziwie sie,ze amerykanie nie wyposazyli ich w mozliwie najlepszy sprzęt

" Czy wypuszczenie ich można nazwać błędem? "

Skoro 3/4 z nich zginęło, a czwarty został cudem ocalony, do tego zestrzelenie śmigłowca. TAK, to był ewidentny błąd. Przewidzenie, że zawiadomią talibów było oczywistością.
Błędem było nie przewidzenie ewentualności spotkania pastuchów już na etapie planowania.
Błędem jest w ogóle takie prowadzenie wojny, aby nikogo nie zabijać. Efekty są takie jakie widzimy.

Oni wiedzieli ze zawiadomią talibów, ale wiedzieli tez, ze moga zdązyc uciec.. i pewnie by tak było gdyby nia nawialił sygnał

Pomylili się.

Czy wypuszczenie ich można nazwać błędem? Tak - wypuszczenie tych tubylców było dla Seals 100% błędem. To wydaje się wręcz nieprawdopodobne oraz nie bywałe by wypuścili tych pasterzy. Powinni ich zastrzelić. Taka jest prawda i takie są realia wojenne. Na branie jeńców można pozwolić sobie w dobie korzystnego scenariusza działań. A tutaj takie komfortu dla amerykanów nie było. Wrogi teren. Zewsząd wrogowie. I to doświadczeni bojownicy, a nie jakieś wieśniaki z kałachami. I jeszcze łączność im padła. A gadanie, że opinia publiczna, że jakieś CNN czy jakieś rzekomo inne problemy, które komandosi niby mieli mieć po zabiciu tych pasterzy - umówmy się nic takiego by nie było. Ostatnio na naszych oczach Izrael zamordował ponad 2000 palestyńskich cywili, i jakoś nie było większego szmeru czy na forum Unii Europejskiej czy w USA. A wisienką na torcie było jak Izraelczycy stuknęli rakietą w palestyńską szkołę, gdzie masowo byli uchodźcy - głownie kobiety i dzieci. Mieli informacje od Czerwonego Krzyża, że są tam uchodźcy, a i tak stuknęli tą szkołę. Tak dla pewności. Taka jest wojna.. Niemniej wielce chciałbym usłyszeć, co ma do powiedzenia szanowny pan profesor Szewach Weiss, znany od prawienia wątpliwych mądrości w naszej telewizji. Szczególnie co ma do powiedzenia z akcją z rozwaleniem tej szkoły, gdzie poginęła masa dzieci.. Zapewne powiedział by że "niezbadane są wyroki Boga" albo że "wojna zbiera straszne żniwo" lub inny wyświechtany banał..

Dlatego fakt, wracając do filmu, że komandosi wypuścili tych wiśniaków, a nie zastrzelili, wydaje mi się wręcz nierealny. Nie mogę tego pojąć jak mogli zdecydować się na taki ruch. Równie dobrze mogli sobie strzelić w łeb. Nikt tutaj nie jest dobrym Wujkiem Samem, i na pewno nie Amerykanie. A już na pewno nie Navy Seals gdyż to zimnokrwiści zabójcy. Niczym się nie różnią od tych z którymi walczą gdyż sami są najeźdźcami. Tak było we wszystkich amerykańskich wojnach czy konfliktach. Ok może poza II Wojną Światową gdyż faktycznie w niej mieli udział i pomogli Europie. Choć dopiero przystąpili do niej jak dostali w oko w bitwie o Pearl Harbor. A wcześniej spokojnie przyglądali się jak Europa tonie we krwi min naszej Polaków..

"Uważam, że nie można powiedzieć iż była źle zaplanowana."

Skoro plan nie przewidywał działań na wypadek spotkania pastuchów, to znaczy ze była źle zaplanowana.
Reszta tak jak mówisz.

Podobna sytuacja miała miejsce w 1991 roku podczas operacji "Pustynna Burza". Operacja przeprowadzana przez operatorów SAS z patrolu Bravo Two Zero. Też puścili jakiegoś dzieciaka wolno. Oprócz tego było też kilka innych czynników niepowodzenia tej misji.

Jest na ten temat jakaś literatuta? Coś słyszalem o wspomnieniach oficera, który uczestniczył w tej akcji ale nie pamietam tytułu

Znalazłem książkę: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/158156/ostatni-z-bravo-two-zero

+ film http://www.filmweb.pl/film/Rajd+na+ty%C5%82y+wroga-1999-4327

cały ten film (oparty na faktach, co jest tym bardziej żenujące) pokazuje, że ciało można wyćwiczyć, umysłu nie bardzo.... jak ktoś nie potrafi myśleć, to go nawet w najlepszej jednostce nie nauczą...

Ziomuś, może zacznijmy od faktu, że najwyższe amerykańskie odznaczenie było nadane Murphy'emu nie za poświęcenie swojego życia dla kolegów z zespołu, ale za działania MAJĄCE NA CELU uratowanie kolegów pomimo zagrożenia własnego życia