Film nie był zły - miał klimat, sensowna fabułę i trzymał się w miarę kupy. Nawet Czak nie był taki zły. Lee Marvin jak zwykle z kamienną twarzą a`la wczesny Clint... W każdym razie na pewno lepszy niż wszystkie mega - hiper - ultra produkcje z Seagalem. Dawało się oglądać, nawet z przyjemnością za dzieciaka, a i teraz nie ma vomitu.