No poganin nie zrozumie tego filmu ;/ Jak wiadomo Jezus usuwa serce z kamienia i daje serce wrażliwe i ja takie mam. Nie powiem końcówka było lekko kiczowata z tym wstawaniem, ogólnie protestantyzm taki jest, takie SHOW. Ale ogólnie bardzo dobre przesłanie ja się przynajmniej wiele razy wzruszyłem :)

dziękuję za odpowiedź, bo nie spodziewałem się po tak długim czasie i gwoli ścisłości:

1 a czy ja gdzieś napisałem, że filmu nie rozumiem? wręcz przeciwnie, zresztą gdybym nie zrozumiał, to bym nie oceniał
2 zgadzam się co do przesłania, sam scenariusz filmu oceniłbym nawet na 10, nie zgadzam się z formą, a zwłaszcza nie zgadzam się z aktorstwem na poziomie powiatowego kółka dramatycznego, co w moim przypadku skutecznie zapobiegło choćby śladowemu wzruszeniu i nawet gdyby Jezus osobiście oglądał ten film ze mną, nic by to nie dało, po prostu wrażliwość estetyczna przeważyła wszystkie inne rodzaje wrażliwości
3 końcówka nie była lekko kiczowata, lekko kiczowate są końcówki 90% filmów amerykańskich, ta końcówka z powodzeniem mogłaby walczyć o tytuł kiczu wszech czasów z końcówkami Twierdzy i Dnia Niepodległości i protestantyzm nie ma nic do tego
4 poganin nie rozumie znaczenia słowa poganin ;-)

a tak w ogóle to fajnie, że zdarza się czasem przeczytać posta bez bluzgów
pozdrawiam

No rozumiem rożni są ludzie mi tam to nie przeszkadzało. Co do 4 punktu to w sumie racja. Końcówka taka amerykańska inaczej rzecz ujmując. Ciekawe co byś powiedział o filmie God's Not Dead polecam :)

W istocie dobrze spotkać normalnych ludzi :)

zajrzałem na stronę filmu i chyba sama obsada skutecznie zniechęci mnie do sięgnięcia po ten film, pomijając fakt, że z opisu wynika kolejna agitka, ale nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć, szczególnie przez przypadek ;-)
wolę zdecydowanie filmy, w których jest dużo Boga, choć nie mówi się o Nim wiele albo wręcz wcale, jak Niebo Toma Tykwera, a z bardziej znanych Cienistą Dolinę, 21 gramów, Ludzkie dzieci, lub też ujmując całościowo - dzieła Tarkowskiego, czy Kieślowskiego
właśnie takie filmy dają nadzieję na to, że poganin może z czasem przestanie być poganinem, propaganda wszelkiej proweniencji przestała na mnie działać 13 grudnia 1981

pozdrawiam normalnych ludzi :-)

Ale w sumie warto obejrzeć, czy też będzie potem człowieka dręczyło, że zmarnowany potencjał?

nie zamierzam niczego sugerować, ale to jeden z tych filmów, których ja drugi raz bym nie obejrzał
niemniej sama fabuła b. dobra, scenariusz jakby stworzony dla Inarritu, tyle, że on to wszystko pokazał już parę lat wcześniej, a przy tym głębiej, bez psalmów i w ogóle lepiej
jednak pomijając nieporadność większości aktorów i przede wszystkim scenę kulminacyjną, oglądało się całkiem płynnie
ale czy warto? - proponuję pociągnąć zapałki, żeby w razie czego nie było na mnie ;-)

Filmowo raczej słaby, ale ma pozytywne przesłanie dla każdego, więc nic złego się nie stało, że powstał.

Tak sobie myślę, że właściwie to nic złego nie stało się w przypadku każdego filmu, który powstał. Po prostu niekoniecznie trzeba je wszystkie obejrzeć, pozdrawiam.