PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8295}

Ofiary wojny

Casualties of War
7,6 16 573
oceny
7,6 10 1 16573
7,3 7
ocen krytyków
Ofiary wojny
powrót do forum filmu Ofiary wojny

Ten film utwierdził mnie w przekonaniu, że Sean Penn to jeden z najlepszych aktorów. Maserve jest po prostu przerażający. typ człowieka, którego nie chciałbym spotkać na ulicy. Ogromny plus dla Penn'a, że pokazał nie tylko do bólu złego człowieka, ale obnażył także jego inne wady. W rzeczywistości porucznik (czy kim on tam nie by)ł jest małym, ograniczonym tchórzem. Nie chciał zgwałcić dziewczyny jako pierwszy, cisnął się żeby najpierw zrobił to Ericsson (jakbym widziała kłótnie w 2 klasie podstawówki). No i oczywiście sam jej nie zabił. Rola genialna, z jedne strony człowiek wypruty z jakichkolwiek uczuć, które mogłyby świadczyć, że jest człowiekiem. Z drugiej jest kimś tak małym...Genialne i tylko dlatego 8/10

ocenił(a) film na 8
peirsol

zgadzam się , Sean Penn zagrał genialnie w tym filmie, jego rola powala na kolana

ocenił(a) film na 9
Anda00

Jedna z jego najlepszych bez dwóch zdań!

ocenił(a) film na 7
peirsol

Penn przyćmiewa swoją rolą przede wszystkim Michaela J. Fox'a, rola rzeczywiście jest fenomenalna

ocenił(a) film na 10
magdziorkaa

Dobrze się czujesz? Penn zagrał tutaj swoim standardowym zestawem min(wykrzywiona gęba i nic więcej). Michael J. Fox pokazał swój ogromny talent dramatyczny. Nie rozumiem jak tak można opierać się na jednym aktorze.

ocenił(a) film na 8
Filmoholiczka

Zgadzam się, ta mina, to już jakaś jego maniera i jego płacz, prawie w każdym filmie

ocenił(a) film na 8
Ewiatko

Każdy aktor ma jakąś swoją "manierę" i krzywi się w charakterystyczny dla siebie sposób, więc to jakiś wydumany problem.
Natomiast co do płaczu - w którym miejscu filmu on płacze?

ocenił(a) film na 8
jan_niezbedny0

Aktor ma grać swoją rolę napisaną przez scenarzystę, a nie stosować w prawie każdym filmie swoja minę/manierę, co niestety stosują skądinąd również moi ulubieni aktorzy De Niro i Al Pacino, ale już przeginają, kiedyś grali swoje role zróżnicowanie, a w późniejszym wieku stosują te swoje maniery, może to wynika już z rutyny, może już wg nich nie muszą się starać.
P.S. Sean Pean płacze tą swoją miną podczas golenia kiedy informuje żołnierzy, że ten czarnoskóry chyba Brown zmarł.

ocenił(a) film na 8
Ewiatko

Ja tam nic z płaczu nie zauważyłem.

ocenił(a) film na 8
jan_niezbedny0

Niedokładnie patrzysz....

ocenił(a) film na 8
Ewiatko

Po prostu dość dawno nie oglądałem. Nie muszę pamiętać każdej sceny filmu, który ma 30 lat.
Ale z ciekawości przypomnę sobie tę scenę.

ocenił(a) film na 8
Filmoholiczka

ooo tak, Penn na pewno jakiś pomysł na postać miał, ale co z tego, gdy zachowywał się jak kreskówka ze swoim ciamkaniem oraz krzywym ozorem ( ten jego krzyk w scenie z uderzeniem łopatą w twarz wszystko podsumowuje).

użytkownik usunięty
peirsol

Takiego Pana Penn'a nie widzialem. Jest taki inny świeży w tym filmie. Pokazał swój geniusz który potem miałem okazję oglądać w "Sam" (bardzo niedoceniony) czy "Rzece tajemnic". Postać okrutnika, zwyrodnialca, i bydlaka połączona z niesamowitym tchórzem, i osobą cholernie słabą przyćmiła każdą postać. Wielki ukłon w stronę Pana Seana

ocenił(a) film na 9
peirsol

Racja 100% kiedy pierwszy raz oglądałem ten film przez cały czas chciałem go zabić genialna rola.

ocenił(a) film na 10
peirsol

Mi się wydaje,że Meserve jest jedna z tytułowych ofiar wojny.Przyjechał do Wietnamu jako normalny człowiek ( uratował życie wietnamskiemu chłopcu w pierwszych tygodniach o czym sie dowiadujemy podczas przesłuchania,uratował Eriksona) natomiast w trakcie trwania wojny w Wietnamie na jego oczach ginęli koledzy,wszechobecne zagrożenie 24/dobę plus poczucie bezkarności doprowadziły do tego że zwyczajnie siadła mu psychika.

ocenił(a) film na 10
a_kwitek

Nie przesadzacie czasem? Sean Penn zagrał jak zwykle. Jego gra jest tutaj taka jak w każdym innym filmie(no może oprócz "Jestem Sam"). To Michael J. Fox zasługuję na pochwałę. Zagrał niesamowicie wiarygodnie. Bardzo dobrze oddał emocje granej przez siebie postaci. Wspominaliście że to Meserve jest ofiarą wojny. Nie zgadzam się z tym. Eriksson też przeżywał całe to piekło a mimo to nie uległ, nie stracił zdrowego rozsądku i nie zachowywał się jak zwierzę. Do końca pozostał sobą. Nie można traktować warunków w jakich się znajdujemy jako wymówki dla tak potwornych czynów.

ocenił(a) film na 8
Filmoholiczka

Na pewno M.J. Fox miał trudniejsze zadanie - atrakcyjniejsze są role szwarccharakterów, ale trzeba Pennowi oddać, że się spisał. To aktor z charyzmą, jakiś mydłek nawet dobrze napisanej negatywnej roli by tak nie zagrał.

ocenił(a) film na 10
jan_niezbedny0

Penn i charyzma. Nie żartuj. Charyzmè to miał jego brat. Zresztą widać, że Sean Penn sporo swojemu bratu ukradł. Gra dokładnie tak samo jak Chris, a to przecież Chris był pierwszy w Hollywood.

ocenił(a) film na 8
Filmoholiczka

Sorry, ale to Ty raczysz żartować. Żeby była jasność - nic nie mam do Chrisa, ale on jako tzw. aktor charakterystyczny sprawdzał się świetnie w określonym repertuarze i tak tez był obsadzany.

Pozwolę sobie tylko wkleić tu swoją własną wypowiedź z dyskusji właśnie na jego profilu - starszy z braci ma szerszy wachlarz możliwości, aktorskich środków wyrazu, większą głębię.
Jeśli tego nie widzisz, to trudno. Nie mój problem.

ocenił(a) film na 10
jan_niezbedny0

Ale to również nie mój problem, że Ty nie rozumiesz mojego punktu widzenia. Nie jestem jakąś maniaczką, która się na Penn'a uwzięła. Kiedyś go lubiłam, ale kiedy się obejrzy już jakąś liczbę filmów z nim to można zauważyć, że on wszędzie gra tak samo. Nic nowego nie pokazuje.

ocenił(a) film na 8
Filmoholiczka

Tak Ci się tylko wydaje.

ocenił(a) film na 10
jan_niezbedny0

Nie. Jestem tego pewna :)

Filmoholiczka

W pełni się z Tobą zgadzam.

ocenił(a) film na 8
a_kwitek

Zgadza się - liczba mnoga (casualties) nie jest tu przypadkiem.
Jednym wojna odbiera życie - jak tej wietnamskiej dziewczynie, innym człowieczeństwo - jak jej oprawcom, którzy w normalnym życiu najprawdopodobniej czegoś takiego by nie zrobili.

Jedni i drudzy to ofiary tego syfu.

ocenił(a) film na 8
jan_niezbedny0

Dokladnie:
- wietnamka jako dosłownie ofiara wojny,
- Meserve, Clark, Diaz i hatcher sąd wojenny
- i Eriksson jako ten, na którym wojna i to czego doświadczył, odciśnie piętno na psychice do końca życia. Co pokazuje scena końcowa z tą dziewczyną z autobus.

ocenił(a) film na 8
amatory85

Aczkolwiek w ostatniej scenie po słowach dziewczyny można chyba mówić o czymś w rodzaju katharsis jeśli chodzi o głównego bohatera. Zły sen się skończył.

ocenił(a) film na 8
peirsol

Konkretnie to sierżant, nie porucznik :)

Pza tym fakt - strasznie perfidny s....yn. Znając postawę Erickssona, jego nieumoczenie w gwałt i tak chciał chłopaka pogrążyć, próbując zmusić do zabójstwa.

ocenił(a) film na 10
peirsol

Jest w tym filmie genialny!

ocenił(a) film na 9
adamczesio

Prawda!

peirsol

http://wittamina.pl/apostrof-w-zlym-miejscu/

ocenił(a) film na 8
peirsol

Nie wydaje mi się, żeby to był typ człowieka, który tak samo zachowuje się na ulicy. To raczej wojna zrobiła z niego degenerata - czyli nic nowego.

peirsol

Tego 'tchórza' to sobie dorobiłeś zdaje się na podstawie swoich odczuć względem postaci. Przy całym zbydlęceniu granej przez Penna postaci nie widzę u niego tchórzostwa. Raczej był perfidnym gościem. Od początku widział i wyczuwał, że Erickson jest słabym ogniwem, potencjalnym 'kapusiem' i dlatego chciał go umoczyć, a nie dlatego że sam się bał zgwałcić dziewczynę(przecież zgwałcił jako pierwszy), czy zabić. Czego by o nim nie powiedzieć, to odwagi mu nie brakowało, o czym świadczy chociażby scena ratowania Ericksona.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones