niestety uważam tak samo, oprócz miłych melodii w tle i kilku ładnych ujęć ten film jest kiepski. Niby ocieka artyzmem ale to wszystko wydaje się tandetne i przesadne. Do tego główna bohaterka odrzucająca, tak samo jak bohater..... i ich wielka miłość nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia.

też odniosłem takie wrażenie. Film miał emanować tym "artyzmem" ale mu nie wyszło. Odniosłem wrażenie, jakby to było zrobione na siłę, obraz jakby stworzony na potrzeby ludzi, którzy chcą być postrzegani za obytych i kulturalnych.
Wrażenie mocno średnie.

A ja się nie zgodzę.Film rzeczywiście na początku zrobił na mnie wrażenie ciężkiego i ciut przeintelektualizowanego,ale szybko zmieniłam zdanie gdy mnie wciągnął i nie żałuję,że nie zmieniłam kanału w TV jak miałam zamiar na początku.Te "melodie" jak to określiła Vanillia to moim zdaniem świetnie zgrana muzyka z obrazem (z tej strony znałam już Majewskiego) tworzą klimat tego filmu,nie jest on może genialny,ale moim zdaniem ciekawy i pewnie do niego jeszcze kiedyś wrócę.Ważne jest dla mnie to,że historia tej miłości nie jest przedstawiona w łzawy i banalny sposób,bo tego bardzo nie lubię. Mnie osobiście ten film skłonił do refleksji,czym jest na prawdę nasze życie,z czego się składa i ile jest warte.

Podbijam, film przeraźliwie nudny, nieciekawy wizualnie i pełen nadinterpretacji. Zostaje opowieść o związku, która była naprawdę piękna, ale to za mało żeby pozytywnie ocenić ten film.

Ksiazka byla o wiele lepsza, aczkolwiek nie dla kazdego. Obejrzalam ten film, bo pamietam, ze "Metafizyka" wywarla na mnie ogromne wrazenie. Niestety, film juz nie. Chyba byloby lepiej, gdyby ta historia nie zostala zfilmowana.

Pseudoartyzm i pretensjonalność... to najczęstsze zarzuty w stosunku do filmów Majewskiego, ale w tym przypadku cały obraz jest pokazany z perspektywy kamery Chrisa, a jak wiadomo gdy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy obserwowani przybieramy pozy, zaczynamy grać. I tak naprawdę te zlepione kadry niewiele mówią, reszta rozgrywa się poza obiektywem.