PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=649620}
7,1 4 154
oceny
7,1 10 1 4154
7,7 10
ocen krytyków
Oh, Boy
powrót do forum filmu Oh, Boy!

Gerster zrobił coś więcej niż dokonał dość oczywistej obserwacji społecznej. Udało mu się przede wszystkim nakręcić oryginalny film. W "Oh, Boy!" rozbrzmiewają echa innych produkcji, ale nie są one zbyt głośne. Ot, czasem postaci są gadatliwe niczym w kinie Kevina Smitha, spacery po mieście przypominają wczesnego Wendersa, a finałowa przypowieść starego pijaczyny ma w sobie coś z toaletowej historii usłyszanej w "La Haine". Między tym wszystkim jest jednak mnóstwo świeżości oraz pewności, że reżyser "wie co robi". Od samego początku ma on bowiem wytyczony plan prowadzenia postaci i styl ukazywania rzeczywistości...
"Oh, Boy!" to obraz ludzi bez planów na przyszłość, których ambicje przerastają rzeczywiste umiejętności. Wieczne dzieciaki trwoniące wszystko co dostały od wcześniejszych pokoleń. Ich życie zostaje ukazane za pomocą metafory (poprawcie mnie jeśli źle ją rozumiem) kawy i papierosa. Niko przez cały film chce wypić kawę, lecz za każdym razem napotyka się na trudności. Natomiast kiedy tylko potrzebuje ognia, zawsze znajdzie się w pobliżu ktoś z zapalniczką. Kawa symbolizuje rzeczywisty cel, który chciałby uzyskać bohater, ale ponieważ nie zapracował na niego czynnie, a jedynie dobrymi chęciami, jest nieosiągalny. Ogień dostaje bez przerwy, bo jest dobrem które niczego nie wymaga. Można takowe zdobyć przez szczęśliwy traf lub wspieranie się na innych, lecz nie zmienia ono niczego. Dalej stoi w miejscu, będąc tylko na chwilę weselszym. Egoizm takiego pojmowania zostaje genialnie spuentowany na samym końcu, za pomocą krótkiej historii z czasów wojny.
Prócz sugestywnych scen, w filmie znajdziemy również sporo aspektów czysto rozrywkowych. Przez cały czas ekran zamieszkują intrygujące postaci. Ich udział prowokuje mnóstwo zabawnych sytuacji, czasami wartych nazwania gagami. Zwłaszcza że każda ma swoją puentę. "Oh, Boy!' ogląda się więc przyjemnie, bo wnioski i refleksje przychodzą same, od widza wymaga się jedynie uwagi.
Trzeba zobaczyć!

Lucky_luke

zgadzam się, jednak przy tym filmie nasuwa się dużo więcej interpretacji. Każda kolejna postać jest pretekstem do ukazania innej prawdy, a całość składa się ukazując kolejną, na dodatek balansując między prawdopodobieństwem zdarzeń, a raczej niemożliwym. Zdjęcia są bajkowe, dużo w nich świeżości, czarno-białe były genialnym posunięciem w filmie, który tak mocno nobilituje znaczenie dialogów. Poza tym, obraz jest hołdem dla prozaiczności życia, reżyser sprawia, że rzeczywistość postrzegamy inaczej, przynajmniej przez jakiś czas po wyjściu z kina. Nic, tylko oglądać co tydzień !

ocenił(a) film na 8
brokenhill

Co tydzień pewnie bym nie chciał, ale po jakimś czasie na pewno wart odświeżenia, bo tyle tu przemyślanych elementów iż nie przeczę: mogłem coś przeoczyć.

ocenił(a) film na 8
brokenhill

Też byłem zachwycony zdjęciami. Właściwie przez wrażenie jakie zrobiły na mnie podniosłem z siódemki na ósemkę.
Wszyscy piszą o tych papierosach, różni recenzenci także ale alkohol też był zawsze pod ręką niczym codzienny punkt w życiu.

ocenił(a) film na 6
brokenhill

chyba go muszę jeszcze raz obejrzeć :) z większością się zgadzam ale nie wszystko zauważyłam jednak

ocenił(a) film na 8
Lucky_luke

Widziałam ten film ostatnio w Krakowie w kameralnej sali kina Ars, nigdy nie byłam fanką tego typu kina ale film mnie zachwycił.
Największe wrażenie zrobiła na mnie opowieść pijanego Pana w barze jak opowiadał o kryształowej nocy i o swoim dzieciństwie, że nikt go nie rozumie mimo że wszyscy wokół mówią w tym samym języku... Film skłania do przemyśleń i na pewno jest wart obejrzenia

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

dodałbym jeszcze, że zamiast kawy otrzymuje zazwyczaj schnappsa; a to właśnie przez alkohol ma wieczne problemy, o czym informuje nas rozmowa w jednej z pierwszych scen - podczas wizyty u psychologa. A propos tego ostatniego - próbuje on wmówić bohaterowi, że ten jest nienormalny, tymczasem to sam lekarz jest cokolwiek dziwny (mówiąc delikatnie), podobnie chyba jak wszystkie osoby, które bohater po kolei spotyka (sąsiad, dziewczyna ze szkoły, aktor grający nazistę i cała galeria pozostałych typów). Jest tu zatem jeszcze jedno pole interpretacji - wmawia się bohaterowi, że jest niepoukładany i dziwny, choć jak może być inaczej, skoro wokół ludzie zachowują się jak kosmici. Motto mało optymistyczne - świat wokół nas to jeden wielki dom wariatów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones