PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1089}

Ojciec chrzestny

The Godfather
8,6 546 625
ocen
8,6 10 1 546625
9,0 47
ocen krytyków
Ojciec chrzestny
powrót do forum filmu Ojciec chrzestny

Jest tam zbyt wysmakowane aktorstwo,nie to co w Pile gdzie zdolności aktorskich nie widać i można od razu powiedzieć,że film jest extra,super wypasiony.Młodzież nie lubi filmów ,na które nie tylko się bezmyślnie patrzy.

ocenił(a) film na 9
Iluvatar

Oj nie lubi ;].

ocenił(a) film na 10
Uzi

ni uogólniaj, to nalepszy film jaki oglądałem obok Lotu nad kukułczym gniazdem, Scarface'a, Motylka i Goodfellas. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Tommy_DeVito

@Iluvatar, a Ty to niby kto? Wchodzisz na forum tak wspaniałego filmu i masz czelność mówić, że jesteś wyjątkowy rozumiejąc wszystkie aspekty i przesłania jakie niesie ze sobą dzieło Coppoli. Uważam, że Polska młodzież wcale nie jest głupia. Każdy, kto chodź trochę interesuje sie filmem, doceni w nim i aktorstwo i fabułe. Jak śmiesz porównywać "Ojca Chrzestnego" do piły? Nie rób z siebie kogoś lepszego ode mnie, bo również zaliczam się do grupy etnicznej nazywanej "młodzieżom". Prawdą jest, że forum zaśmiecają prowokatorzy, ale z tego co wiem to Twój śmieszny post zwrócony jest w kieunku ogólnopolskiej "młodzieży". Także weź się zastanów co piszesz.

ocenił(a) film na 9
Klinar

Polska młodzież jest głupia. Poziomem edukacji zaczynają równać do społeczeństw krajów o tak beznadziejnym szkolnictwie, jak Szwecja, Wlk. Brytania, czy Stany Zjednoczone.
W porównaniu z innymi państwami, Polska młodzież wypada jednak nad wyraz dobrze. Tylko w porównaniu.

ocenił(a) film na 9
_Ja_

Dodam jednak, że ta głupota polskiej młodzieży nie ma nic wspólnego z sympatią lub antypatią dla jakiegoś filmu.
To już nieco inna bajka.

ocenił(a) film na 10
_Ja_

czuje sie obrazony jako przedstawiciel mlodziezy polskiej - chociaz to prawda - "doroslej" mlodziezy jest tylko niewielki odsetek np. ja nim jestem ;)

ocenił(a) film na 9
Vin_McQueen

Każdy tak o sobie myśli ;].

ocenił(a) film na 10
Iluvatar

Jeśli ktoś ten film naprawdę zrozumiał
to już raczej - niestety - nie powinien
o sobie myśleć per "młodzież".

ocenił(a) film na 9
Iluvatar

Zgadzam się. Młodzież fascynuje tylko kicz, niczego nie rozumie, jest rozpieszczona, nie szanuje innych, wulgarna, zdegenerowana, kradnie, ćpa, pije, niebezpieczna i generalnie głupia...Zapomniałeś tego dodać, prawda??? A oprocz tego młodziez ma jeszcze jedna zalete - zawsze można na nia powrzucać, jak nie ma co robić, bo każdy lubi sobie powrzucac na młodzież, a jak my sie bedziemy bronic, to dlatego ze jestesmy bezczelni i glupi!! Ludzie! Opanujcie się!
To było takie bardziej ogólne. A jeżeli chodzi o twoj temat. Jakim prawem tak mowisz? Jakim prawem mnie dyskryminujesz? Dlaczego nie moge zrozumiec tego filmu jak mam 17 lat? Z tego powodu jestem gorsza? jak jestem "młodzieza" to musze ogladac tylko pile i rambo? A jak ogladam "ojca chrzestnego" i trudniejsze filmy to juz nie jestem mlodzieza? Uważasz sie za inteligentniejszego ode mnie i wiekszej czesci swiata, bo rozumiesz "ojca chrzestnego". A wiesz... Ja mam gdzies czy ktos rozumie trudne filmy czy nie. Ważniejsze cechy osoby inteligentnej to tolerancja (takze ze wzgledu na wiek), nie ocenianie po pozorach (nie uogolnianie), akceptacja i szacunek dla innych i jego gustów. A nie zgorzkniale wywyzszenie sie. Ty tych cech nie posiadasz! Przynajmniej nie posiadales ich piszac ten temat. Pomyśl troche. W twojej grupie wiekowej, tak jak i w mojej, sa osoby ktore ogladaja wybitne filmy, i te ktore ogladaja kicz. Wiek jest bez znaczenia.
A tak by the way to nie uwazam, zeby "ojciec chrzestny" był trudnym filmem. Bardzo dobry, wrecz kultowy i wybitny film, ale nie trudny! Ale rozumiem, ze jak sobie powiesz, ze jest trudny, to wtedy bedziesz mogl byc z siebie dumny, ze rozumiesz "tak trudny" film. Troche sie unioslam, ale nie cierpie gdy ludzie tak mowia!

ocenił(a) film na 10
neshka

No i popatrz, dokonałaś samooceny. Bardzo negatywnej.
Podejrzewam, że nie masz wszystkich cech, które sobie
(młodzieży) przypisujesz.
Czyli by obrazić mnie, posunęłaś się do samoobrażania.
Spróbuj przeczytać to, co napisałem ze zrozumieniem.
Gdy ja oglądałem premierę "Ojca chrzestnego" był
dozwolony od 18 lat - i tak powinno pozostać.
A to co napisałem, co Cię tak ubodło - miało znaczyć,
że tematyka filmu dotyka spraw tak poważnych, że
młodzież powinna być przed nimi chroniona
tak samo, jak przed narkotykami, alkoholem, pornografią...
Na wszystko jest w życiu czas, powinien być i na dzieciństwo.
Po co skracać sobie najpiękniejszy, niepowtarzalny okres w życiu
dla czegoś co jest "brudne" i z czym i tak przyjdzie się
nieraz zetknąć - czasem wbrew woli.
Nie wstydź się być dzieckiem i nie rozumieć czegoś. Bądź nim jak najdłużej, jak raz przestaniesz, to już na zawsze...
To żadna ujma być młodym. Każdy kto przestał Ci tego w skrytości
zazdrości :)

Don_Peres

Nie dość, że nie załapałeś oczywistego sarkazmu i silisz się na wywody o sensie życia, to nie odpowiedziałeś na proste pytanie - jakich to niby poważnych tematów dotyka film Coppoli, których średnio rozgranięty widz, w dowolnym wieku, nie jest w stanie zrozumieć? Poza metaforą amerykańskiego systemu korporacyjnego lat 60' (ale o tym można przeczytać w praktycznie każdym artykule na temat Ojca Chrzestnego).
I nawet nie próbuj mi tu zaczynać ze swoimi truizmami na temat dzieciństwa, już za stary jestem na takie mydlenie oczu, tylko odpowiedz na jasno postawione pytanie - czego w tej historyjce nie zrozumiałby, dajmy na to, Forrest Gump?

ocenił(a) film na 9
Cris

Crisie, Ojciec jedynka to lata 40 bodajże.

Don Peres, ale Ty bredzisz. Właśnie powinieneś chwalić to, że młodzież jednak ogląda filmy kultowe, a nie negować. Rozumiem, że "za Twoich czasów" była inna mentalność, ale teraz w dobie internetu gdzie wszystko dostępne na wyciągnięcie ręki chyba lepiej oglądać np Ojca, niż Piłę? A o barierach wiekowych nie mów, bo wiek tak naprawdę jest według mnie chybionym pomysłem segregacji społeczeństwa. Zresztą kto tych barier przestrzega? Kto sugeruje się tymi głupimi znaczkami wiekowymi - sam człowiek jest w stanie zdecydować czy film o mafii mu zaszkodzi , czy nie.. Ja myślę, że bardziej brutalne od Ojca są teledubisie i pedał tinki winki, które puszczają 5-cio latkom.

Uzi

Wiem w jakich latach toczyła się akcja Ojca Chrzestnego. Ten "ukryty przekaz" jednak tyczy się czasów, w których był on kręcony. Przynajmniej tak twierdzą ludzie, którzy mają o tym większe pojęcie niż ja (bo ja nie mam żadnego).

Taki np. Władca Pierścienia, to ordynarna wręcz metafora II wojny światowej. Czy to znaczy, że jego akcja toczyła się w latach (wliczam przygotowania i układy, o których w książce też pełno) 1930-45? Chyba nie. :)


No, niech mi ktoś w końcu wyjaśni, dlaczego większość tutejszych, ekhm, Wielkich Znawców, nazywa dzieło Coppoli filmem "trudnym".

ocenił(a) film na 10
Cris

Crisie, patrząc na to ile debili pisze jaki to słaby jest Godfather, można stwierdzić że nie jest taki łatwy.

Kain

Osobiście nie nazwałbym debilem nikogo, kto pisałby że Ojciec Chrzestny jest filmem słabym, jeśli przynajmniej próbowałby to sensownie podeprzeć argumentami (oczywiście ci, których wypowiedzi ograniczają się do "Godfather to gówno 1/10", to debile czystej wody).
A takie określenie niestety pasuje mi do tych snobistycznych mądraków, którzy próbują zrobić z tego filmu coś, czym nie jest, opierając swoje teorie na ... Nawet nie wiem na czym, bo ani jeden jeszcze nie raczył odpisać (z czego wnioskuję, że argumentów po prostu nie mają).

ocenił(a) film na 9
Cris

Wg mnie Ojciec nie posiada znamion filmu trudnego. To tak jakby mówić, że trudny jest "Lot nad.." (w gruncie rzeczy fabuła i sens proste jak budowa cepa), bo tak. Wymaga natomiast skupienia, i zdolności czytania między wersami (co bardziej przydaje się w thillerach akurat).

Natomiast..

Jest to film, którego odbiór leży w kwestii subiektywnej, a która często ulega zmianie po wtórnym obejrzeniu. Jeden z niewielu filmów, który zyskuje z każdym seansem. Wielki film, klasyk - ale czy trudny? No właśnie. Zależy od nastawienia, różni ludzie doszukają się różnych morałów, a inni skupią się poprostu na akcji i jej postępowym rozumieniu (ja - coś pomiędzy). Akcja filmu nie jest skomplikowana, więc w tej kategorii słowo trudny odpada, natomiast w sferze rozważań, przemyśleń, możemy doszukać się coraz to nowych doznań. Zarówno natury duchowej, jak i wizualnej (;-)).

A więc, moim zdaniem to czy dany film jest trudny zależy od sposobu oglądania filmu przez daną osobę i jej pojęcia rozumienia. Jeden w lot zrozumie cały przekaz jaki ten film niewątpliwie niesie, a inny wogóle się tym nie zainteresuje. Będzie patrzał na sztukę w inny, swój sposób i na inne rzeczy zwracał uwagę. Tak myślę.

ocenił(a) film na 10
Uzi

Ojciec nie jest filmem trudnym. Nie jest także zbyt głęboki - to nie dzieło
Bergmana czy Felliniego.

Ale nie o tym chciałem pisac. Gadanie że młodzież nie ogląda dobrych filmów i że w zdecydowanej większości to dyletanci jest krzywdzące. Sądzę że większość użytkowników to ludzie młodzi, ok 16-20 lat. Gdyby wiekszość z nich była debilami, to na pierwszym miejscu listy Top 100 filmów byłby High School Musical, a miejsce Roberta i Ala zajmowaliby Zac Efron i Wenflon..

ocenił(a) film na 9
Santino

Trudne filmy to robił Bunuel. Przy Psie Andaluzyjskim, taka Siódma pieczęć to pestka.

ocenił(a) film na 9
Uzi

I tu się z Tobą zgodzić nie mogę.

Bo, o ile Ojciec Chrzestny, jest filmem, którego nie sposób błędnie zinterpretować, to na Locie nad kukułczym gniazdem wykłada się bardzo wielu widzów (uważając go, na przykład, za komedie). To właśnie czyni Lot... kinem nie dla każdego.
Poza tym, Lot... film o niezliczonej liczbie płaszczyzn. Nie sposób ogarnąć całego geniuszu tego obrazu za pierwszym obejrzeniem. Ja, oglądając ten film, za każdym razem odkrywam coś nowego.

Filmem prostym, wymagającym umiejętności czytanie między wierszami możesz nazwać, na przykład, Folwark zwierzęcy. Na pewno nie film Formana.

ocenił(a) film na 9
_Ja_

Lot jest kinem dla każdego, i jest komedią. Jest też dramatem psychologicznym. Brawa dla tego kto dostrzeże wszystkie gatunki filmowe takich dzieł.

Co uważam za komedie? Nietykalni, Pieskie popołudnie, Lot nad kukułczym gniazdem, a o dziwo, np Forresta Gumpa już nie. To jednak sztuka zrobić film, który jednocześnie poruszając trudne sprawy, ładnie momentami obraca je w żart. Po filmie wtedy przychodzi dopiero czas na refleksję.

ocenił(a) film na 9
Uzi

W takim razie, wytłumacz mi, proszę, dlaczego Forrest Gump komedią dla Ciebie nie jest, podczas gdy Lot... już tak.

Dostrzec komedie w Locie może byle idiota. Tyle że to tylko obraz pozorny.

ocenił(a) film na 9
_Ja_

Czyżbyś traktował komizm jako wadę? To ogromna zaleta dla filmu. A co z tego, że łatwo dostrzegalna? Ma być taka.

Hmm, Forrest jest z założenia komedią, jednak śmieszny nie jest. Lot nad kukułczym gniazdem jest z założenia dramatem, a PONADTO jest śmieszny. Widzisz różnicę?

ocenił(a) film na 9
Uzi

Ten film nie jest komiczny, ino czechowowski. To diametralna różnica.

ocenił(a) film na 9
_Ja_

Jak zwał, tak zwał. Ja - nie chodzę jak Ty, do wyższej szkoły filmowej i poprostu nie znam wszystkich określeń filmowego stylu.

Komizm to pojęcie szerokie, jak rzeka i każdy film, w którym dostrzegłem taką nutkę nazywam po troszku komedią. Pewnie nie słusznie. Jednak dla mnie ma to ważne znaczenie, bo ja takie filmy poprostu lubię.

ocenił(a) film na 9
Uzi

po prostu po prostu po prostu po prostu

ocenił(a) film na 9
Cris

Bo Ojciec Chrzestny w istocie trudny w odbiorze jest. Właśnie dla dzieci, które szczycą się tym, że załapały specyficzny klimat skrupulatnie budowany przez Coppole.
To tak, jak z Requiem dla snu. Ten film też jest trudny. Dla dzieciaków i ćwierćinteligentów.
"Trudność" filmu zależy tylko i wyłącznie od odbiorcy. Faktem jest, że niektórzy do Godfathera muszą po prostu dorosnąć.

Pozdrawiam trudno.

ocenił(a) film na 10
Iluvatar

Odpowiadam...
... choć zwątpiłem, czy słusznie umieściłem ten komplement
pod adresem młodzieży w mojej pierwszej wypowiedzi.
BO TO BYŁ KOMPLEMENT, a nie temat do dyskusji, powód do
słuchania pod swoim adresem obelg. Niewyszukanych uwag.
KOMPLEMENTÓW SIĘ NIE KOMENTUJE!!! Powinniście wiedzieć.
Wszak wiecie wszystko najlepiej...
Do "crisa o poranku":
- "Nie dość, że nie załapałeś oczywistego sarkazmu i silisz się na wywody o sensie życia... "
Jakże mógłbym załapać tak subtelnie zawoalowany sarkazm "neshki",
tylko młodzież może to załapać, przecież za "moich czasów" na
pewno nie było jeszcze sarkazmu...
Ty za to nie załapałeś mojej oczywistej IRONII. Wiesz co to?
Umiesz rozpoznać? - Nie umiesz, bo nie rozpoznałeś!

Kto w ogóle uważa, że jest to film trudny?
A jakich poważnych (nie trudnych) tematów dotyka?
Życie poza marginesem prawa. W każdej chwili możliwość straty
bliskich - najczęściej na zawsze. Niepewność kobiet i dzieci
co do jutra.
Morderstwa jako "interes". Zycie ludzkie jako karta w przetargach.
Mało poważne?
To wyobraź Sobie jak przywożą Ci syna zmielonego kilkudziesięcioma
kulami z karabinów maszynowych - niepoważne?
Odpowiedz cynicznie, że młodzież nie ma synów...
I jeszcze jedno: "I nawet nie próbuj mi tu zaczynać ze swoimi truizmami
na temat dzieciństwa..." - Jeśli nie chcesz bym Ci zaczynał, to nie odzywaj się do mnie. Świetny z Ciebie dyskutant, jeśli adwersarzowi zabraniasz odpowiadać. Nadałbyś się na polityka.

Do "Uzi Loc":
"Don Peres, ale Ty bredzisz. Właśnie powinieneś chwalić to, że młodzież jednak ogląda filmy kultowe, a nie negować"
Właśnie pochwalłem - patrz wyżej i na co mi przyszło?

Proszę Panów byście zwrócili uwagę - nim mnie oplujecie - że nie
napisałem ani jednego słowa na temat tego, że "Ojciec..."
jest filmem trudnym. Tylko poważnym.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Don_Peres

"Gdy ja oglądałem premierę "Ojca chrzestnego" był
dozwolony od 18 lat - i tak powinno pozostać."

Twoje słowa. Zwróciłem tylko uwagę odnośnie tej kwestii.

ocenił(a) film na 10
Uzi

Ja też nie uważam, że ta granica powinna być bezwzględnie
przestrzegana.
Powinna jednak być informacją, że taki film dla człowieka w wieku XX
może zawierać treści i sceny niezrozumiałe bądź szokujące, lub mogące wywrzeć trwały ślad w jego psychice.
Tyle. Wybór pozostawić zainteresowanym.

ocenił(a) film na 7
Don_Peres

Panowie, Panowie, Panowie, wszystko co tu piszecie, jest piękne, tylko że...bez sensu.
Świat dzieli się, jak mawiał jeden z moich ulubionych bohaterów filmowych, na dwie kategorie ludzi:
- pierwsza, i ta jest w zdecydowanej większości, to Ci, którym "Ojciec Chrzestny" się podobał i uważają go za jeden z najlepszych albo najlepszy film w historii,
- i druga, grupa nielicznych heretyków, do których i ja się zaliczam, której ten film się nie podobał.

I naprawdę nic do rzeczy tu nie ma: wiek, wykształcenie, czy to film trudny czy brudny, "ćwierćinteligenci", a już na pewno to że "Lot nad kukułczym gniazdem" jest filmem trudnym do zinterpretowania.

ocenił(a) film na 9
adam05

Adamie zostaw takie komentarze dla siebie, dobra?

ocenił(a) film na 7
Uzi

Z całym szacunkiem, Kolego Uzi Loc, ale nie zostawię tego komentarza dla siebie, ponieważ denerwują mnie posty typu "Za trudny to film dla młodzieży" czy "Film dla ludzi inteligentnych" typków, którzy chcą na siłę wmówić sceptykom tego filmu, że WARTOŚĆ CZŁOWIEKA MIERZY SIĘ TYM, CZY PODOBAŁ MU SIĘ "OJCIEC CHRZESTNY" CZY NIE. Raczej takie komentarze użytkownicy powinni zachować dla siebie i zrozumieć, że niektórym ten film może się nie podobać.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
adam05

Dobrze Adasiu, tylko pretensje proszę kierować do użytkownika @Iluvatar. I jeszcze jedno - nie pisać, że coś jest bezsensu, skoro sam nie rozumiesz znaczenia owego sensu, nakreślonego przez moje i innych użytkowników posty.

;].

ocenił(a) film na 7
Uzi

Oj, Uzi Locu, traktujesz wszystko nie dość, że dosłownie, to jeszcze śmiertelnie poważnie. Wyraźnie napisałem, że to co piszecie Panowie, jest piękne, w sensie, że świetnie argumentujecie swoje poglądy itd., napisałem, że to bez sensu, gdyż uważam, że to sztuka dla sztuki. Jeśli kogoś uraziłem, to PRZEPRASZAM.
Uważam też, że nie należy mieszać z błotem ludzi, którym się nie podobał "Ojciec chrzestny".
Ponadto, Kolego, trochę obiektywizmu. Koleś krytykuje któryś z twoich ulubionych filmów, a szczególnie "Scarface'a", to od razu gromy: "pokemonie", "ale fachowa opinia. Pokłon.", a tymczasem Iluvatar (ten to już specjalista w obrażaniu ludzi, np. na forum "Rękopisu znalezionego w Saragossie") pisze np. "Film dla ludzi inteligentnych. Na pewno nie dla głupawych nastolatków" (super fachowa opinia) nic nie wspominasz a fachowości tejże.
Dobra, żeby już nie zaśmiecać forum tymi pierdołami, kończę.

Bez odbioru.

ocenił(a) film na 9
adam05

Dobrze! Dyskutować to nie grzech.

Ja ze swojej strony chciałem tylko wytłumaczyć, że nie popieram takiej dyskryminacji, jakiej dopuszcza się Iluvatar.
Natomiast w kwestii moich wypowiedzi na forum - to powiem tak: dostosowuję swój poziom, do poziomu adwersarza. Trudno, żeby na typową prowokację odpowiadać rzeczowo. Myślę, że to rozumiesz.

ocenił(a) film na 10
Uzi

Nie zgadzam się.. :/ mam 15lat i ogladalem Piłe oraz Ojca Chrzestnego oba te filmu sa dobre. choć GodFather ma nad nim ogromna przewage. Zgodze się że wiekszosc młodzieży lubi filmy w których nei trzeba "myśleć" lecz ja lubie takie i takie czasami wole sobie troche pomyślec ;) niz ogladać bez sensu. z takich trudniejszych filmów to jeszcze Reqium for a dreams obejrzałem rónież genialny film! Jak narazie mało mam na swoim koncie ambitnego kina lecz mam zamiar to nadrobić ;) już szykuje sie na Ojca II i III która bedzie w TVN7 :)

Manio

Taa, Piła to trudny w odbiorze film, który zostawia widza z kilkoma poważnymi pytaniami.
Mnie na przykład, zostawił z takimi:
- jaki idiota napisał ten scenariusz (odpowiedź szybko znalazłem),
- jaki idiota go przeczytał i postanowił takie gówno wyreżyserować (jak wyżej),
- jaki idiota to sfinansował (z czasem okazało się, że jednak nie idiota, bo zarobił kupę kasy),
- jaki idiota to obejrzy i powie, że to dobry film (na filmwebie znalazłem mnóstwo odpowiedzi),
- czy powstanie kiedykolwiek gorszy gniot, z jeszcze bardziej drewnianą obsadą (tak, niestety - Piła II).

O filmie "Reqium for a dreams" nic nie powiem, bo pierwszy raz o nim słyszę.

Pozdrawiam wszystkich nastoletnich forumwiczów. Jesteście solą (w oku) tej ziemi.

ocenił(a) film na 9
Manio

W jednym tytule, dwa błędy, w różnych językach. Trzeba mieć talent?

Mam wrażenie, jakby ten komentarz był pisany specjalnie pod Ciebie, @Crisie.

_Ja_

Czyli nie tylko ja odniosłem takie wrażenie. To dobrze, bo przez sekundę pomyślałem, że popadam w paranoję. ;) Do bliskiej doskonałości prowokacji wymierzonej we mnie, brakuje tu jeszcze ciepłych słów na temat Pasji i Tomaszka. Dlatego ze spokojem odpisałem. :)

ocenił(a) film na 9
Manio

Ilość ambitnych filmów na Twoim koncie jest zatrważająca.

Co do Piły - po dziś dzień nie rozumiem czym większość moich rówieśników w tym filmie tak zachwyca. Jedyne co mnie się podobało to końcowa piosenka i "zaskakujące" zakończenie. Cały film mdły, słabo zagrany, naiwny i w dodatku przez cały czas na siłę, dosłownie wtłaczane puste refleksje.

ocenił(a) film na 10
Don_Peres

Jako przedstawicielka "młodzieży" powiem tak:

Każdy dorosły zazdrości dziecku, a dziecko dorosłemu. Oglądanie takich filmów jak "Ojciec Chrzestny" (który, jak mówisz jest przeznaczony dla widzów dorosłych) jest "zdrowym odruchem". Tacy już jesteśmy.

Niezależnie o jakim filmie mówimy - jeśli ktoś czuje się na tyle obyty, bądź bystry, żeby oglądać "filmy dla dorosłych", niech ogląda. Dlaczego ma męczyć filmy gore, czy romantyczne komedie młodzieżowe, które wacle a wcale go nie interesują?

Każdy znajdzie coś dla siebie, zrozumie ile zrozumie - reszta przyjdzie z czasem i być może - z doświadczeniem.

Powiedziałam ja, lat 16.

ocenił(a) film na 10
Iluvatar

Młodzi ludzie oglądają to co serwuje im kino i telewizja. To nie ich wina, że Hitchcock czy Kubrick nie żyją, a inni wielcy tego kina jakoś nie potrafią (nie mogą) odnaleźć się w obecnej rzeczywistości. Od czasu do czasu zdarza im się spłodzić niezły film. Gdyby ktoś nakręcił dzieło na miarę "Lśnienia" czy "Obcego" to "Piła" nie byłaby tak dzisiaj popularna.
Telewizja puszczając komercyjne gnioty w prime-time pogłębia sytuację. Nie mamy na rynku nawet porządnego magazynu filmowego. Świat się po prostu skomercjalizował, a to już nie jest wina młodzieży, która notabene (ale trudne i wysmakowane słowo) nie jest głupia. Wręcz przeciwnie - dzisiejszy przeciętny nastolatek jest mądrzejszy od swojego rówieśnika z lat np. osiemdziesiątych. Choć pewnie młodzież zawsze była, jest i będzie głupia ;)

Jest jednak sporo młodych, którzy lubią filmy, na które "nie tylko się bezmyślnie patrzy".

I bez przesady - "Ojciec Chrzestny" wcale nie jest trudnym filmem, to ambitne kino, ale na pewno nie trudne. Zły przykład podałeś, bo akurat "Godfather" jest ogólnie lubiany przez młodzież.

Reasumując - wszelkie uogólnienia są "be". Pozdrawiam Twoją siwą brodę.

ocenił(a) film na 10
Philip

Ile Wy macie lat, Wy wszyscy?

Tak pytam z ciekawości...

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Pablos, jeżeli pytasz się, żeby dowalić nam, że głupio gadamy to sobie odpuść.

Powiem Ci tyle, że niektórzy są w Twoim wieku, a znaczna większość (w tym ja) poniżej 18.

ocenił(a) film na 10
Uzi

Nie chcę nikomu "dowalać", po prostu niektóre wypowiedzi są jakby to powiedzieć infantylno - poważne a miejscami po prostu głupie :]

Teraz z innej beki. Wiem, sam kiedyś byłem dzieckiem i wkurzałem się na rodziców, że nie pozwalają mi oglądać filmu bo pojawił się czerwony znaczek. Myślałem, że są niesprawiedliwi, chcą mi zrobić na złość i w ogóle są bardzo źli i złośliwi. Teraz gdy mam te 22 lata wiem, że jeśli w przyszłości bedę miał dziecko na pewno nie pozwolę mu oglądać wszystkich filmów. Nie można powiedzieć, że każdy może zdecydować czy może oglądać dany film czy nie. Dopóki znajduje się pod wzmożonym wpływem rodziców to nie do niego należy decyzja. Decyzja należy do rodziców, u których w gestii leży dobre wychowywanie swoich latorośli. Dla mnie przeciętny 15 latek nie powinien oglądać np. Pulp Fiction i już. W pewnym młodym wieku w ogóle nie można pokazywać pewnych filmów swoim dzieciom, tak "dla zasady". Wszystko jednak jest względne. Jeden 15 latek może być dojrzalszy od 26 latka i na tym pic polega aby rodzice wyczuli dojrzałość swojego dziecka. Zgadzam się z Ja, że polska młodzież to jednak głupia jest. Oczywiście bardzo duża grupa młodzieży a nawet większość, nie wszyscy, żeby nikt nie poczuł się urażony. Wiem to z doświadczenia, nie tylko przeszłych lat szkolnych ale i teraźniejszych latach obcowania z młodszymi "elementami". Na głupotę młodzieży składa się wiele czynników a jednym z nich jest właśnie obojętność starych na to co dziecko ogląda, w jakich ilościach i w ogóle jak się zachowuje.
Wiecie co jeszcze? MTV. Czasami tak siedzę i przełaczę na to MTV to po prostu ogarnia mnie żałość przez wielkie "Ż". Nic dziwnego, że nasza młodzież jest taka niedojrzała skoro we wcześniejszych latach naoglądają się tych GÓWIEN made in MTV. Co się stało z tą stacją, pytam się! Już wolę sobie vivę pooglądać i posłuchać trochę klubowej muzyki...

Jeszcze jedna kwestia. Bo to u góry nie było akurat o Tobie Uzi ale teraz mam sprawę do ciebie. Ojciec chrzestny jest brutalny co do tego nie ma wątpliwości, tak w sam raz od 12 lat (jeśli o mnie chodzi), dla innych 16 :p ale teletubisie? Bajki kartonowe networkowe są brutalne a nie program dla dzieci, przez który Polska stała się pośmiewiskiem...

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

No, u mnie w domu też kilka lat temu nie mogłem połowy filmów oglądać - te pier*** znaczki ;]. Jednak powiem Ci, że w moim przypadku to i tak nie miało znaczenia - szczerze. Wg mnie (naprawdę) filmy i gry komputerowe mają znikomy wpływ na psychikę i rozwój. Może faktycznie mało jeszcze wiem, ale z własnego doświadczenia mogę Ci przysiądz, że na mnie nie miały żadnego. Natomiast jest druga strona medalu - zalety. Filmy przede wszystkim odstresowują, pokazują świat, uczą. Wiadomo, są różne filmy, ale inteligentna osoba nie powinna mieć problemów z odróżnianiem tych spraw. Nie można traktować dzieci, jak idiotów. Brutalność, agresja, przemoc to zawsze towarzyszyło ludziom, zawsze było obecne - kiedyś bezpośrednio, teraz pośrednio przez filmy. Dzieci od małego mogą uczyć się co dobre, a co złe. Oswajają się ze standartami tego świata. Będą świadome (a to najważniejsze!) istnienia przemocy, agresji, nie będą się jej bać. Wreszcie - nie będzie im potrzebna - jest na ekranie. Tak. Filmy to same plusy.

Wiesz co ma największy wpływ na człowieka? Wg mnie otoczenie. Badania mówią, że bodajże 33%. Prawdą jest, że naiwne, mało odporne, podatne dziecko, które wpadło w złe towarzystwo jest już praktycznie stracone. Wiesz dlaczego dzieci szukają zepsutego, złego towarzystwa? Brak im tego, czego inne dzieci mogą doświadczyć na ekranie telewizora.


To moje własne przemyślenia. Nie wiem co teraz w trawie piszczy. Wiem, że ostatnio modne jest zwalanie winy na media - ale to kłamstwo wymyślone z braku laku. Sam wiem najlepiej ;].



MTV? A co to takiego? Nigdy tego nie oglądałem. I z tego widzę, że dobrze.

Teledubisie? Ironia.

ocenił(a) film na 10
Uzi

...dzieci od małego mogą uczyć się co dobre, a co złe. Oswajają się ze standartami tego świata. Będą świadome (a to najważniejsze!) istnienia przemocy, agresji, nie będą się jej bać. Wreszcie - nie będzie im potrzebna - jest na ekranie. Tak. Filmy to same plusy...

Wydumane i nieprawdziwe. Dzieci mają przestać się bać agresji i przemocy? Coś ci się pokręciło albo spróbuj inaczej zbudować zdanie. Nie można pokazywać dzieciom wszystkiego czego chcą bo filmy wbrew temu co piszesz zawsze mają wpływ na charakter człowieka czy to odczuwasz czy nie. Może to być negatywny lub pozytywny wpływ. Chodzi o to żeby dzieci właśnie nie oswajać z tymi jak to się wyraziłeś "standardami" bo po kiego grzyba? Oswoją się w swoim czasie. Nie chodzi o krwistość scen czy ich brutalnosć ale o to jak zachowuje się bohater po i przed złym czynem. Wszystkie zachowania są w pewnym sensie przyswajane i zapisywane w charakterze młodej osoby. To nie jest tak, że ktoś obejrzy brutalizm na ekranie i w prawdziwym życiu już nie będzie "potrzebował" krwi. Właśnie przeciwnie ale w umiarkowanym stopniu. Przecież jak widziałem Bronsona, który wykańcza menty tego świata to zapragnęłem mieć shutguna. Po obejrzeniu Pulp Fiction dzieciaki na pewną są bardziej wulgarne i nie w zaciszu domu ale na przystanku, w wielu filmach jako zaletę podaje się to, że można identyfikować się z bohaterami filmu. I o to własnie chodzi. Nie mówię, że jak ktoś obejrzy "Życzenie smierci" lub "Piłę" to wyjdzie w teren i zacznie zabijać - jeden w słusznej sprawie, drugi dla przyjemności ale zawsze minimalny wpływ takie filmy wywierają na młody umysł. Wiem bo jestem pieprzony psycholog (bez dyplomu - wydumany) i basta :]
Z tą telewizją to też nie jest żadne kłamstwo ale czysta prawda. Może nie w takim stopniu jak niektórzy alarmują ale jednak. Zobaczyłbyś kilka programów na MTV to byś zrozumiał. Poza tym jak myślisz, co wyrośnie z grubej 12 latki żrącej chipsy, w drugim ręku telefon komórkowy (ja pierwszą komórkę kupiłem w liceum i to 3 klasie) i do tego klnie jak jakaś zdzira? Typowy przyszłościowy produkt zjebanej telewizji :] Mówisz, że złe otoczenie. Masz rację, złe otoczenie jest głównym czynnikiem ale "złe otoczenie" też musi na czymś wyrosnąć. Nie obwiniam telewizji, obwiniam głupotę rodziców, którzy stosują tzw. bezstresowe wychowywanie. Co za debilizm. Kiedyś moja znajoma jechała w pociągu i jakiś bachor chciał przykleić jej do spodni gume do żucia, czy coś w tym stylu. Kiedy zwróciła uwagę dziecku to matka strasznie się obużyła, że jak to? Ktoś obcy będzie upominał moje dziecko? Żałosne.
Piszesz, że nie można traktować dzieci jak idiotów, racja bo dzieci nie są idiotami ale wyrastają na idiotów.

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Powiem tak. Po części masz rację, ale mojego zdania nie można kategorycznie odrzucić. Myślę, że naprawdę coś w tym jest. Myślę, że telewizja zaspakaja naszą "żądzę krwi". Inteligentne dzieci (nie mówię o matołach - dla nich inne zasady) wiedzą jak film odebrać i napewno nie będą nic naśladować (to jest właśnie wydumane - Ci psycholodzy). Myślisz, że po co są kreskówki z "przemocą" (tak, chodzi mi o cartoon network)? Po to, żeby się tego nie bały, ale jednocześnie były świadome. Nie można trzymać dzieci pod kloszem! Jeżeli będziesz wszystkiego zabraniał - same zacznie poszukiwać wrażeń (w.w złe towarzystwo). Jeżeli pozwolisz - nie będzie czuło, że to coś zabronione, nie będzie kusiło. Same zalety. Naprawdę!

ocenił(a) film na 10
Uzi

No własnie nie. Pod jakim kloszem? Telewizja zaspakaja nasze rządze ale stwarza coraz to nowsze zachcianki. Działa jak narkotyk i dobrze o tym wie ten kto oglądał "Requiem dla snu". Dziecko nie ma wpływu na to czy film bedzie miał wpływ na niego. To się dzieje samoistnie, ot tak. To nie żaden klosz tylko wprowadzenie do normalnego życia. Kreskówki z przemocą powinny mieć ograniczenia wiekowe a Ty jeszcze piszesz, że są pożyteczne. Dzieciak naogląda się takich zabawnych kreskówek i będzie w nim narastać coraz większa znieczulica i obojętność na krzywdę, taka prawda. Będą świadome ale wiesz czego? Tego, że fajnie jest czasami kogoś jebnąć deską w łeb albo przedziurawić zszywaczem do drewna. Inna sprawa, że na prawdę może być to fajne...
Powtarzam, że nie obwiniam filmów ale nieodpowiedzialnych rodziców.
Filmy są coool, spoko ekstra, gites. Bez obawy, nie zmieniam swojego hobby :]

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Teraz zainteresowani muszą znaleźć złoty środek. Ty jesteś jakiś fanatyk-psycholog ;]... ja znowuż zupełnie jak nieczuły liberał ;].


A człowieka z blizną już widziałeś? ;].

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones