Osobiście chciałbym choć raz zobaczyć film, w którym zamach lub porwanie się udaje. Męczy mnie już oglądanie filmów w których jedna osoba rozwala całą grupę wyszkolonych porywaczy bądź zamachowców. Znałem końcówkę po 5 minutach oglądania. Już zupełnie żenującą sceną było wyłączenie Cerbera w ostatnich 3 sekundach. Równie królewską sceną było bezproblemowe wejście Kanga w okularach jako ochrony. Gdy je zdjął wszystko stało się jasne (dobrze, że po ich zdjęciu nie okazał się murzynem :) ). Podsumowując, tego typu filmy bawiły mnie w czasach szklanej pułapki, ale to było jakieś kilkanaście lat temu. Gruz typu "Olimp w ogniu" bądź "Świat w płomieniach są to typowe filmy dla głupich amerykańców aby mieli się z czego cieszyć.
Każdy film akcji zawiera wątki mało logiczne lub takie, których zakończenie da się przewidzieć. Amerykanie w takim właśnie pompatycznym stylu kręcą swoje nawalanki, jednak mamy chyba tego świadomość wybierając się na tego typu produkcję :)
Niemniej, cały film zrobiony jest bardzo porządnie jak na obraz w swoim gatunku. Rozumiem, że każdy ma inny gust i sposób odbioru, nie pojmuję jednak jak można dać ocenę 1 lub 2 filmowi, który jest zrobiony bądź co bądź bardzo porządnie.
Jednym z największych minusów jest oczywiście postać samego prezydenta, nie umniejsza to jednak pozytywnego odbioru filmu jako całości.