Zgadzam się w 100% Sam klimat panujący w pierwowzorze... Ta muzyka, aktorzy - majstersztyk. Tutaj niestety zabrakło mi "tego czegoś". Nie rozumiem po co w ogóle zabierali się za ponowne nagrywanie tej samej historii, przecież wersja z lat 70. jest świetna. A co do pani Farrow - rewelacyjnie się spisała, ten demoniczny błysk w oku...

Gregory Peck - i ten laluś z nowszej wersji, przecież tego nawet nie można porównywać....

A dla mnie właśnie jest na odwrót, w oryginale nie zapamiętałem praktycznie roli granej przez ojca, tak samo Damien dla mnie w oryginale był śmieszny . Ostatnio odświeżyłem sobie obydwie wersje i według mnie oryginał w ogóle nie ma porównania do wersji z roku 2006 . W tej wersji jest klimat i można się przestraszyć a oryginał był długi, nudny i przegadany, zero klimatu.

Znacznie lepiej zagrał ten aktor w nowszej części, Gregory Peck zagrał zupełnie bez emocji, tak samo jak ten chłopiec grający Damiana . W starszej wersji jedynie muzyka była dobra .

Chyba sobie jaja robisz?

Nie. Zawsze piszę to co myślę .

myślę to złe słowo w tym wypadku...

Podpisuję się pod tym.
Szczerzę,bardziej śmiałam się w remaku, z tej miny Damien'a......
Normalnie jakby ktoś zabrał mu cukierka,czy co.Co to miało być?._.'
W niczym nie przerażał,śmieszył,nie to co ten pyzaty,z uroczym (z pozoru) niewinnym uśmiechem ale
o dość podejrzliwym spojrzeniu, Damien z oryginału.Swoją drogą,dobrze zrobili wybierając
małego Harvey'a do tej roli.Jako 4-latek wtedy pokazał swój talent .Inny dzieciak nie wzbudziłby
tyle grozy,więc wybierając Go,z pewnością nie pomylili się skoro miał 'coś' w sobie.;D
Gregory w roli pana Thorn'a,zagrał niesamowicie i naprawdę wiarygodnie
spisał się w tej roli! Emocje jakie ukazywał były dla mnie bardziej wiarygodniejsze
niż tego z remaku.Przynajmniej ja tak sądze.To samo z innymi postaciami,chociażby
piekielną panią Baylock (która w oryginale baardziej mi wbiła się w pamięć,brr,barwo dla Billie) to
samo urocza i sympatyczna Kate,matka Damien'a,zagrana przez Lee.