Film przypomina (tylko w wersji romantyczno-erotycznej) filmy SF lat 90tych, kiedy to temat sztucznej inteligencji był po prostu modny. Dla osob, ktore nie mialy okazji na nie trafić to dobry film, dla mnie jest obrobioną powtórką.
One nie sa kropka w kropkę takie same ale wg mnie najlepsze były człowiek przyszłości z robinem williamsem i a.i. Sztuczna inteligencja, reszty tego typu filmów nazw nie pamietam, ale te tez sa o robotach z uczuciami, co były zdolne do miłości itp.
Na tej zasadzie można powiedzieć że każdy film o miłości, nie tylko z kręgu SF, jest taki sam.
A ten fIlm pokazuje nieodległą przyszłość w baaardzo sugestywny sposób - i to jest jego ogromna siła i zaleta.
(Zobacz jakiś filmik np. jak zachowują się obecnie ludzie jeżdżący metrem w Korei)
BTW a gdzie tu był robot?