Pierwszą połowę oglądało się znacznie ciekawiej. Film trzymał w napięciu, ta atmosfera zagrożenia była nieźle skonstruowana i poznawaliśmy bohaterów, którzy podejmą się walki z kosmitami. Reżyser wyraźnie sugerował, że inspirował się choćby "Inwazją łowców ciał", "Coś", czy trochę nawet "They Live". I to było fajne - skromnie, ale klimatycznie i z humorem. Co najmniej 8/10 należy się do momentu, kiedy uczniowie wracają by zabić "królową". Pod koniec niestety dostajemy festiwal "efekciarstwa" i słabego, widocznego CGI. O ile w pierwszej połowie było klimatycznie i oszczędnie, tak pod koniec z zainfekowanych zaczynają wyskakiwać komputerowo generowane macki, pasożyty i sporych rozmiarów królowa. No i niestety to psuje ten specyficzny klimat, który udało się wykreować w pierwszej części "Onych". Na prawdę ubolewam nad tą końcówką, bo zepsuła ten rewelacyjny początkowo film.