Nie mogłem się skupić na fabule, ponieważ gra aktorska naszej blond protagonistki jest tak okrutnie toporna, że przywodzi na myśl kunszt aktorski panien wziętych z łapanki podwórkowej do Trudnych Spraw. Sposób w jaki owa wyraża emocje jest wręcz przerysowanie kiczowaty. Pierwsza lepsza dresiara z "ośki" zagrałaby przynajmniej na podobnym poziomie. Stąd 1/10. Przez tę panienkę nie zmęczyłem filmu, a takie mam kryterium, jeśli coś tak mnie "boli", że nie mogę tego dokończyć, to "jedyneczka" się sypie z założenia.