Popieram .

mnie się bardzo podobało. rzeczywiście całkiem dobra animacja.
Chociaż trochę motyw ze śmiercią przeciągnięty. ta ucieczka przed karawanem była wg mnie za długa.

Według mnie też. Zdecydowanie za długo to trwało i było zbyt mocno naciągane. Za dużo "horroru", zbyt chaotyczne. Ale parę momentów mnie jednak wzruszyło i z trudem mogłem powstrzymać łzy.

Też tak uważam, że za długo te sceny przeciągały się i za bardzo straszne, ale może miały na celu dobić widza, że jak nie będzie dobry, to marnie skończy ;)

Dokładnie to, co czuję, dziękuję za tak ładne streszczenie moich myśli. :>

W skrócie... Ta bajka odnosi się nie tylko do Świąt Bożego Narodzenia ale do całokształtu działalności swojego życia.... Gdyż każdy jest kowalem swojego losu... Przyznam się i możecie nazwać mnie ciota ale przez ³/4 filmu płakałem bo zmusiła mnie do refleksji że serio jestem złym człowiekiem który nie potrafi docenić tego co ma... Że jestem samolubnym wyniosłyn egoistą... Szkoda że pod wpływem pół litra wódki i po 5ciu piwach ale sam fakt... Zmarnowałem swoją dorosłą młodość w samolubnych uniesieniach niż poświęcić coś dla drugiej osoby i stworzyć coś wspaniałego czym jest rodzina.. Teraz samotnie oglądałem tą bajkę i to zrozumiałem dzięki tej wspaniałej postimpresjonistyczno psychodelicznej animacji osadzonej w epoce przemysłowej... Arcydzieło kina.... <3

Rozumiem, nie przejmuj się. Jeszcze będzie pięknie

Ta historia pokazuje, że nigdy nie jest za późno na zmiany (póki piłka w grze wszystko jest możliwe). Tylko ludzie w naszym otoczeniu są warci czasu i uwagi. Bez nich życie nie ma sensu, i to pokazuje Dickens. I ta wspaniała, wierna powieści, ekranizacja.