PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=285624}

Opowieści z Narnii: Książę Kaspian

The Chronicles of Narnia: Prince Caspian
6,8 127 031
ocen
6,8 10 1 127031
5,3 11
ocen krytyków
Opowieści z Narnii: Książę Kaspian
powrót do forum filmu Opowieści z Narnii: Książę Kaspian

No bo, jak się tak nad tym chwilę zastanowić, to Aslan ciągle gdzieś tam był - od początku akcji filmu i wydarzeń w nim przedstawionych, Aslan kampił się gdzieś w lesie.
Ginęły istoty, działy się tragedie - a on się nie pojawiał.
I dopiero pod koniec filmu, - bądźmy szczerzy - krwawej bitwy w której zginęły tysiące istot - Aslan się łaskawie pojawia. I jedyny argument, dlaczego nie przybył wcześniej brzmi "Nic nie zdarza się dwa razy".

Mhm, okej.
Potem pojawił się na drugim krańcu mostu - ryknął - wodny tytan czy cokolwiek to było przesądza o wyniku bitwy. Jeden ryk. To wszystko co dla Narnii zrobił Aslan.

I, chwilę później, Królowie Narnii i Kaspian przed nim klękają i dziękują za pomoc.

Okej, szczerze - kto tam był bohaterem? Kto walczył od początku? I jeszcze scena z odrodzeniem ogona myszy-spadzisty (BTW ja wiem, że Lewis był wcześniej itd, ale skojarzenia z Kotem w butach w Shreku...) Gdzie Aslan łaskawie mu go zwraca...

Nope. Nie darzę tego lwa sympatią.

ocenił(a) film na 6
lokimojboze

No cóż, odczytujesz to zupełnie inaczej niż większość fanów Narnii i wcale się nie dziwię. To tak może wyglądać na pierwszy rzut oka, ale "Opowieści" są metaforą chrześcijaństwa, trochę jakby odbiciem naszego świata. Ciężko mi tu teraz wytłumaczyć to opierając się jedynie na filmie, ale spróbuję.

Tak naprawdę sami Narnijczycy nigdy nie wygraliby tej bitwy. To nie jest tak, że Aslan ich opuścił na cały ten czas, raczej czekał aż będą znów gotowi uwierzyć, że tylko On potrafi im pomóc. Jeśli mamy uścliślić, to Jego pomoc nie ograniczyła się tylko do przebudzenia ducha rzeki, ale również drzew, które przeraziły Telmarów. Zarzucanie Aslanowi, że nie było go w momentach największych tragedii jest odrobinę bez sensu - jak mógł pomagać zwierzętom, istotom, a nawet rodzeństwu Pevensie, którzy przestali mu ufać? Oczywiście, mógby coś zrobić mimo wszystko, ale Narnia tak samo jak nasz świat nie jest rajem - toczy się w nim odwieczna walka dobra ze złem i to od mieszkańców wymaga się, aby walczyli po jednej ze stron.

No dobra, teraz prościej - czy książka / film miałyby sens gdyby od początku Aslan pomagał poddanym we wszystkim? Usunięcie Miraza? Proszę bardzo. Wyprowadzenie Starych Narnijczyków z ukrycia? Okej, nie ma sprawy. Ani w życiu, ani nawet w bajce nie może być tak kolorowo. To bohaterowie muszą mieć czas na walkę, podjęcie decyzji, nawet na ofiarę.

Pominę już fakt, że w książce wszystko wyglądało trochę inaczej, a twórcy filmu poczuli potrzebę poprawiania Lewisa. W efekcie Aslan jest dowcipnym kociakiem, trup ściele się gęsto, Wielki Król przechodzi odpowiednio wielki kryzys, a groźny Ryczypisk wygląda jak pluszowa zabawka. Mimo wszystko w oryginale Aslan również pojawia się późno i ukazuje się rodzeństwu Pevensie dopiero wtedy, gdy ponownie wraca do nich wiara.

użytkownik usunięty
lokimojboze

Popieram wypowiedź na górze :) Aslan czekał po prostu, aż wróci wszystkim wiara w niego. Jaki byłby sens, gdyby przybył na początku książki, ryknął i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie ;)
Aslan przez wielu ludzi odbieramy jest jako Syn Boży. Tworzy Narnię a na tronie zasiąść mogą jedynie przodkowie Adama i Ewy, czyli ludzie z naszego świata. Dlaczego pojawia się na samym końcu? Bo właśnie na końcu widział, że królowie oddaliby życie za Narnię broniąc jej i jej mieszkańców. Uwalniajać Narnię i oddając ją prawowitym mieszkańcom :) W tej części filmu widzimy, że na ostateczną bitwę wysyłają małą Lucy, aby odnalazła Aslana, bo to ich ostatnia nadzieja. Wiara wraca, poświęcają się dla dobra krainy, więc lew wraca i ostatecznie niszczy wrogów.
W Narnii Aslan się przynajmniej pojawia ;) W naszym świecie tyle ludzi ginie i nikt z tym nic nie robi ;)

Wracając do tematu. Mi nie pasuje w książce jedynie fakt, że już w drugiej części Piotr i Zuzanna nie mogą wrócić do Narnii. Wcisnęli ich zakichanego kuzyna, który totalnie mi do filmu nie pasuje. Kiedy pierwszy raz oglądnąłem Narnię miałem nadzieję, że wszystkie przygody będą oparte na ratowniu krainy przez rodzeństwo Pevensie. Będąc jednak szczerym ze samym sobą - autor wiedział, że byłoby to zbyt nudne, gdyby za każdym razem oni walczyliby ze złem.

Mimo wszystko i tak rozumiem skąd to pytanie się u Ciebie wzięło, bo dla mnie też trochę to dziwne, że przyglądał się wszystkiemu z boku... Mógł chociaż powiedzieć, że miał ważne sprawy do załatwienia i nie mógł przyjść prędzej :D

ocenił(a) film na 7

Ależ powiedział. Znaczy nie miał ważniejszych spraw. Po prostu: "Nic nie zdarza się dwa razy tak samo..."

Tylko, że ja rozumiem ideę - bohaterom wraca wiara w Aslana, nawracają się i dzięki temu, że pokazują mu, że mogą poświęcić własne życie dla Narnii - Lew sie pojawia i ratuje im tyłki. Ogarniam.

Ale właśnie z tego powodu, Aslan jawi mi się jako zła postać. Nie mówię tutaj zupełnie o samym filmie, tylko o idei opowieści. Aslan jest okrutnikiem :D

"Jaki byłby sens, gdyby przybył na początku książki, ryknął i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie ;)"

Hm. żaden. Ponieważ moim zdaniem, Aslan nie powinien był dopuścić do najazdu złych ludzi ;) O ile pamiętam, on zniknął - opuścił Narnię. Pod koniec pierwszego filmu - scena, gdy Lew odchodzi plażą. To nie jest sytuacja typu: "Utracili wiarę w Boga, więc ten ich przeklął, przez co najechali ich źli, ale pod koniec odzyskali wiarę i Bóg wrócił". Aslan ODSZEDŁ SAM. Przez co zaczęło dziać się w Narnii źle. Morderstwa, rzeź itd. A Lew chodzi sobie po brzozowym lesie i mruczy.

I - teraz oceniam film - może jeśli byłby on (film) lepiej wykonany, ciężej odczułbym boskość istoty Aslana, i zrozumiałbym, czemu się nie zjawiał. Aczkolwiek obraz traktuje to dość lekko. Naprawdę, raz czy dwa Piotr powiedział, że "muszą radzić sobie bez Aslana". Co ma, do cholery sens, bo ten się nie zjawia. Co mieli zrobić Narnijczycy skryci w tych ruinach? Wyjść do lasu i wołać go? O ile pamiętam, wojska złych były generalnie wszedzie, więc byłoby to niebezpieczne...

Co jeszcze... Ach tak, główni bohaterowie nie uwierzyli Łucji, która widziała Aslana po drugiej stronie wąwozu. I... tyle? Motyw odejścia Aslana przewija się przez film, ale nawet bohaterowie zdają się być na niego wkurzeni, za to, że ich opuścił.
Mieli więc odzyskać wiarę w... co?
W Aslana przecież wierzyli... Mieli odzyskać wiarę w to, że Aslan jest dobry i uratuje im tyłki?
C'MON! Ja bym tego dupowatego lwa wykopał z Narnii xD

Ja wiem, że przesadzam. No ale ja tak to widzę NA PODSTAWIE FILMÓW. Pamiętajmy, że książka buyć może ujęła to w zupełnie inny sposób...


użytkownik usunięty
lokimojboze

Ja Ci powiem, że w połowie moja opinia brzmi podobnie do tego, co napisałeś na górze, z jednym wyjątkiem... Nie uważam, że Aslan jest zły :D On wiedział, że tylko Łucja wierzyła w tamtym momencie, że wróci i im pomoże, więc się jej pokazał. A że ona najmłodsza z nich wszystkich to nikt jej nie wierzył ;)

Mówiąc szczerze, gdyby Aslan nie dopuścił złych ludzi do ataku na Narnię to nie było żadnej książki ;) A jeśli powstałyby, to takie jak 'Podróż Wędrowca do Świtu', czyli... nudne :)
Sama historia stworzenia Narnii może trochę nam pomóc w zrozumeiniu tego. Aslan tworząc Narnię nie spodziewał się, że przez jakieś eksperymenty do jego krainy dostaną się ludzie z naszego świata... Obudzili oni Białą Czarownicą i tak narodziło się pierwsze zło. Sądzę, że momenty, w których Aslan znikał lub w ogóle go nie było były momentami, w których tworzył nowy świat. Jeśli czytałeś 'Ostatnią Bitwę' to wiesz, o czym mówię :)

'Co mieli zrobić Narnijczycy skryci w tych ruinach? Wyjść do lasu i wołać go? ' bez powodu Aslan nie mianowałby Piotra, Edmunda, Zuzanny i Łucji królami i królowymi Narnii :) Sądzę, że przeczuwał zło i potrzebował kogoś, kto będzie chronił tronu Narnii podczas jego nieobecności...
Zastanawiałem się jeszcze niedawno jak interpretować 'synu Adama i córko Ewy'. Zastanawiałem się, czy to Aslan sensem książki stworzył pierwszych ludzi i chciał, aby ich przodkowie zasiedli kiedyś na tronie Narnii. Jedno jest pewno - Aslan przyrównywany jest do Chrustusa, nie do Boga. Wiemy też, że Aslan jest synem Władcy-Zza-Morza, więc wychodzi na to, że ojciec Aslana stworzył cały świat oraz Adama I Ewę. Ludzie sobie żyli, aż do czasu, kiedy Aslan stworzył Narnię. Wtedy ludzie 'przypadkiem' dostali się do 'niepełnej' jeszcze Narnii i byli świadkami jej tworzenia. Z logicznego punktu widzenia, uzywając istot z naszej wiary, byłoby tak - Bóg nakazuje Jezusowi stworzyć nowy świat. Ten stwarza, pojawiają się w nim ludzie - sytuacja z jabłkiem, jednak inna niż ta z Biblii ;) -zasiadają na tronie i od tego czasu powstaje przepowiednia o czterech koronach, czy tam tronach. Wiemy też, że pierwsi ludzie w Narnii to nie Adam i Ewa.

W naszym świecie Jezus wiele razy nas nie wysłuchuje, kiedy prosimy go o coś, bo zazwyczaj robimy to w totalnie kryzysowej sytuacji :) Tak samo było w Narnii. Tylko Łucja wierzyła w niego bezgranicznie niezależnie od sytuacji :) Dlatego też pokazał się właśnie jej. W książkach zawsze jest happy end, mimo że wiele istot ginie. Autor książki zdecydowanie pozwala czytelnikowi dostrzec podobieństwa między Narnią a naszym światem. Mam tu na myśli nawet istoty.

Przykład - poświęcenie się Syna Bożego za potomka Adama i Ewy. Aslan oddaje życie za Edmunda, Jezus poświęca się za grzechy ludzkości. Skoro Bóg pozwala na zabicie własnego syna za grzechy ludzi, nie można mieć pretensji do tego, że Aslan pozwala na poświęcenie się mieszkańców Narnii za jej wolność. Jedno idzie za drugim.

ocenił(a) film na 7

Znaczy rany no, pretensje... xD Mam pretensje do fikcyjnej postaci, do tego lwa. xD

Dyskutować nie będę, bo nie do końca siedzę w temacie. Aczkolwiek cały ten mój wywód i odpowiedzi w temacie, chyba właśnie skłoniły mnie do sięgnięcia po książki.

uważam, że masz rację, ale film niekoniecznie daje nam podwaliny pod tego typu teorie. Okej nawiązania nawiązaniami, ale ja osobiście nie czułem wagi wydarzeń w filmie. Nie miał odczucia, ile upłynęło czasu, na jak wiele lat Aslan opuścił Narnię... Ani dlaczego to zrobił. Nie czułem jak ważna jest ta ostatnia bitwa i tak dalej i tak dalej. Wydaje mi się, że wynika to z faktu iż filmom zawsze ciężko jest oddać ogrom treści i wszystkie ważne rzeczy istotne dla historii.

Myślę, że dobrym przykładem jest LOTR. Twórcy generalnie wycięli bardzo dużo materiału z książek i wyrzucili, ale zachowali całą ideę - ba, jeśli chodzi o dramatyzm, to wyszło im lepiej niż Tolkienowi. Wycięli masę rzeczy, zostawiając esencję - w Księciu Kaspianie mam wrażenie, że poucinali za dużo i za mało powiedzieli. Ja wiem, że niektóre rzeczy się interpretuje, ale w moim odczuciu i na moją głowę, Aslana nie przedstawili za dobrze ;)

użytkownik usunięty
lokimojboze

Aslan nie pokazuje się zbyt często w filmach, więc nie ma zbyt wielu okazji, żeby go oceniać :)
Moim zdaniem postać lwa została zrobiona idealnie. Mądrze gada, wygląda jak ktoś, kto ma władzę, no i jest dobry :D znaczy, że stoi po stronie dobra ;)

Poczytaj w necie, że Aslan sam nie dałby rady zabić Białej Czarownicy, czy wuja Kaspiana. Dziś właśnie gdzieś o tym czytałem, na wikipedii chyba ;)

Każdy ma swoją opinię, Twoja negatywna, moja zaj******e pozytywna :) Dlaczego tak? Bo nie zawsze wszystko musi zostać podane na talerzu.

ocenił(a) film na 7

znaczy filmowi dałem 7, bo miał fajny klimat.
A scena poświęcenia się minotaura, by reszta mogła uciec, gdzie i tak część została... była... mocna. Nie wiem w sumie czy pasowała, ale robiła wrażenie.

Hm, ale moja opinia jest negatywna co do samej postaci Aslana. Uważam, że jeśli byłoby jasno powiedziane I POKAZANE, że jest typową do szpiku kości dobrą postacią, nie dano by żadnego pola do interpretacji jego czynów i nie zainteresowało by mnie jego osoba :D Czyli filmowi na plus.

Animowany był słabo, ale to może moje odczucie. Animowane zwierzęta zawsze prezentują się gorzej, niż animowane bestie itd

użytkownik usunięty
lokimojboze

Pozwól, że spytam - sądzisz, że Aslan nie jest pokazany jako całkowicie dobry, bo pojawił sie w filmie 'Książę Kaspian' dopiero na końcu? Nie zapominaj, że w pierwszej części dużo się udzielał :) W końcu Aslan daje im w siódmej części życie po śmierci z bliskimi w szczęściu i wgl ;) Mam na myśli, że daje im to za obronę i totalne poświecenie się dla Narnii. No i za wiarę ;)

A co do postaci - uważam, że są zrobione wyrąbiście :D scena minotaura jest faktycznie dobra, ale szkoda, że aż tylu ich zostało za tą bramą... Ja pierwszej części dałem 10, drugiej 9 a trzeciej 8, bo każdy ma swój urok i liczę, że 'Srebrne Krzesło' zrobią na poziome pierwszej części :)

Wgl czytałeś książki? Bo jeśli nie to polecam, bo dużo więcej da się zrozumieć i wynieść niż z filmu, bo jak wiadomo wszystkim, to nie to samo. Fabuła niby ta sama, ale różnice są. Jak każda ekranizacja książki.

lokimojboze

Aslan zachowuje się jak Bóg, zamiast pomóc swoim wyznawcom patrzy spokojnie jak giną

ocenił(a) film na 7
SumienieNarodu

Z jakiej okazji Bóg ma komukolwiek pomóc?

ocenił(a) film na 6
lokimojboze

miałem podobne odczucia

lokimojboze

Dobra zacznijmy więc tak. Czy pamiętasz może scenę w której Narnijczycy omawiają co robić "bronić czy atakować"
W tej scenie Łucja wypowiada bardzo ważne zdanie "Dlaczego myślicie że są tylko dwa wyjścia? Zginąć tu lub gdzie indziej" na co jej Piotr odpowiada "Chyba nie słuchałaś uważnie". Łucja odpowiada na to "To ty nie słuchasz nie pamiętasz kto naprawdę pokonał Białą Czarownicę" Piotr zaś mówi "Myślę że czekaliśmy na Aslana już dość długo"
To nie Aslan ponosi odpowiedzialność za to że w bitwie o zamek Miraza zgięło tyle istot. Tylko Piotr. To jego arogancja i zadufanie w sobie stało się przyczyną porażki. Bo nauka poszła w las. W "Lwie czarownicy i starej szafie" wiemy że to Aslan tak naprawdę przesądza o zwycięstwie. Bez Wielkiego Lwa Jadis by wygrała bitwę. Piotr o tym zapomniał. Pamiętał tylko to że jest Piotrem Wielkim.
A Aslan z kolei. Mówisz ze On jest tym złym. Ale to on stworzył Narnię. Większość istot za po miała o Aslanie, część odwróciła się od niego. Kiedy powrócił oddał za nich życie, Zmartwychwstał, wygrał Bitwę nad Beruną,
I co się dzieje 1300 lat później - dokładnie ten sam problem. Potrzebują pomocy Aslana. Ale co... liczą na to że przyjdzie ryknie i będzie Heppy end. A kiedy się okazuje że się nie zjawi, biadolą i załamują łapy, racice i kopyta. A na koniec uznają że i bez pomocy wielkiego Lwa sobie poradzą. Widzisz w tym tkwi problem. Na domiar złego Piotr podsyca ich nadzieję na zwycięstwo bez pomocy Aslana. Ta bitwa musiała być okupiona ofiarą. Tylko Łucja wiedziała. Bo zazwyczaj tak bywa - kiedy dostaniemy po tyłku, biadolimy nie wiemy co począć - aż wreszcie nachodzi nas olśnienie - musimy zwrócić się do Boga o pomoc. Bo ile razy ma do NAS przyjść? Może czas najwyższy żebyśmy to my poszli do NIEGO.

Aslan nie jest niczemu winny. To pycha i głupota ludzka sprowadza na nas tyle nieszczęść.

adidos09

Po za tym chciałbym stwierdzić że nie jest to ostatnia bitwa jak Ty ją nazywasz. Ostatnie starcie rozegra się dopiero w 7 części "Opowieści z Narnii"

ocenił(a) film na 7
adidos09

ale mowimy o rezultacie takiego zachowania rodzenstwa a rezultat byl krwawy. gadka szmatka o wierze nie usprawiedliwia okrucienstwa tego lwa. Aslan=bóg=okrutnik

lokimojboze

Przepraszam Cię bardzo, ale Aslan dał Łucji we śnie znak. Objawił się jej. A i tak nikt nie uwierzył Łucji. Dlaczego nie zjawił się wcześniej? Nie mógł.
Może powiem prościej. To trochę jest tak jak z modlitwą. Jeśli nie uwierzysz, to nic ci modlitwa nie da. Bo jak Bóg ma nam pomóc skoro w niego nie wierzymy?
Po za tym Aslan już nie jest Lwem w tej normalnej formie. Jak wiemy w "Koniu i Jego chłopcu" Aslan objawiał się pod różnymi formami. A ponieważ tom o którym wspominam jest prequelem "Księcia Kaspiana" nie dziwota że w filmie jest ukazany bardziej jako duch. A jak uprosić ducha o pomoc?
Powiem tak jeśli nie czytałeś/aś książek to Aslan może Ci się wydawać okrutnikiem.

ocenił(a) film na 10
lokimojboze

Lewis jako chrześcijanin cała Narnia stworzył jakiś metaforę swojej wiary. Dlatego też Aslan jest metaforą Boga. Tak jak w naszym świecie ludzie stają codziennie przed wieloma wyborami. Sami wybierają czy podąża dobra czy zła droga. Nikt im nie mówi co mają robić i nikt nawet Bóg nie pomaga im we wszystkich trudnościach. Dopiero na odczuć obecność Boga jeśli w niego wierzymy i bd się do niego zwracać w modlitwie. Bez tego jesteśmy zdani jedynie na siebie. Tak samo w Narni rodzeństwo nie otrzymuje ciągle pomocy od Aslana bo najzwyczajniej w świecie nie wierzy w jego istnienie. W 1 części mogą wejść do Narni w momencie kiedy jest ich to ostatnia droga ucieczki (przypadku Piotra i Zuzy) nie Łucja ani Edmund. Można powiedzieć ze mieli większe przywileje. Można ich w ostatecznosci porównać Łucja do Maryi B tak samo jej wiarą jest czysta i niezachwiana A Edmunda do Judasza gdyż tak samo zdradził jednakże poprawił się i żałował swojego postępowania. W 2 części AslaN objawia się tylko Łucji gdyż tylko ona dalej w niego wierzy i nie wątpi ze przybędzie im na pomoc. Lecz nic nie przychodzi samo i trzeba o tą pomoc poprosić. I takżew rzeczywistości Bóg nie pomoże nam jeśli sami o to nie poprosimy. Dlatego jeśli ktoś potępia Aslana i uważa Go za negatywną postać można uznać ze również sam Bog jest okrutny bo nie chodzi wokół nas i nie dba abyśmy mieli wygodnie ułożone poduszki czy nie przynosi nam śniadania do łóżka. Każdy z nas dostaje taki krzyż z który jest w stanie udźwignąć.I tak samo jest z naszą 4 bihaterow nie mają przed sobą wyzwań wyzwań którymi nie potrafiłby sb poradzić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones