Wszystko fajnie. Ciekawy film i generalnie oddaje sens książki (wiadomo, że nie do końca). Ale dubbing mnie załamał! Szczególnie dla Łucji, chociaż nie tylko... Przyzwyczaiłam się do tego w poprzednich częściach. A ten zupełnie nie pasuje i psuje cały efekt. Dlatego moja ocena w porównaniu z poprzednimi filmami spada w dół.
W ogóle bez sensu jest robienie dubbingu dla filmów aktorskich. Takie produkcje winny być pokazywane tylko z lektorem bądź napisami. Przy polskim podkładzie naprawdę odnosi się wrażenie, że ogląda się film przeznaczony typowo dla przedszkolaków, a czy naprawdę dla producentów to jest jedyna grupa docelowa... Dubbing jest odpowiedni tylko dla filmów animowanych.
No niestety kiedy chcemy oglądać film z gatunku - familijny, to trzeba się liczyć z tym, że dzieci wolą dubbing. Jeżeli ci to nie odpowiada to oglądaj z napisami. Ja chciałam tylko zauważyć, że w tej część "Opowieści z Narnii" jest on najgorszy.
Zgadzam się. Kaspian i Eustachy tez mieli fatalny dubbing. Kaspian powinien mieć też bardziej dorosły głos.
Przykładowo dubbing do "Mrocznych cieni" Burtona jest powalający. Oglądałam w wersji włoskiej i podobał mi się bardziej od oryginału. Głosy nie brzmią słabo jak np. w "Podróż wędrowca do świtu", tylko jakoś tak przekonująco - takie powinny być dubbingi do filmów aktorskich! Nie był on podobny do dubbingów z filmów animowanych, tylko pasował, współgrał z grą aktorską - zatem i dzieci byłyby zadowolone i dorosłym nie byłoby żal.
No właśnie problem polega na tym, ze to są filmy, które ogląda bardzo dużo dzieci. Ja osobiście jestem antydubbingowa i antylektorowa, ale trudno zmusić siedmiolatka, żeby czytał napisy w takim tempie, które nie utrudni mu odbioru filmu. Na szczęście w kinach często grają też wersje bez dubbingu, a w przypadku ulubionych filmów, taki jak Shrek czy Narnijskie opowieści, warto kupić płytę.
Przykładowo dubbing do "Mrocznych cieni" Burtona jest powalający. Oglądałam w wersji włoskiej i podobał mi się bardziej od oryginału. Głosy nie brzmią słabo jak np. w "Podróż wędrowca do świtu", tylko jakoś tak przekonująco - takie powinny być dubbingi do filmów aktorskich!