od lat szukam bajki z dzieciństwa, która tak jak ''Ostatni jednorożec'' była moją ulubioną. Nie wiele
niestety z niej pamiętam po tych kilkunastu latach. Pamiętam, że było tam dużo kotów, a akcja działa
się koło jakiegoś portu chyba, obok możliwe, że był zamek. Była tam jakaś dziewczyna, wydaje mi
się, że blondynka, która w nocy wychodziła i rysowała czymś (możliwe, że kredą) po ziemi, chyba
czarowała czy coś. I ktoś w końcu ją śledził jak gdzieś tam szła odprawiać te czary i wszystko
zobaczył. Możliwe, że był też jakiś wątek miłosny z księciem, ale nie za dobrze pamiętam. Dokładnie
jedynie tę część z rysowaniem po ziemi. Pomóżcie :D