Film fantastycznie oddaje jak w dzisiejszym świecie tracimy pierwotne instynkty, bez których nasi przodkowie by wyginęli jak dinozaury. W dzisiejszym świeci gdzie mamy wszystko podane na tacy (główny bohater który pracuje w restauracji i serwuje jedzenie, to bezpośrednia analogia) i mamy wszystko, przestajemy pracować nad sobą, zaczynamy w tym wielkim świecie poruszać się po omacku, w ciemności, nie widząc wielu problemów które nas otaczają, nie słysząc problemów innych ludzi. Przestajemy kochać, życie seksualne między ludźmi zanika, przechodząc w samo zadowalanie, wyładowanie seksualne w internecie... I niestety nie jesteśmy tego w stanie zatrzymać...
Zmysły to nie instynkty. Instynkty bohaterowie mieli do końca, żarli chociaż nawet nie odczuwali przyjemności i chcieli uprawiać ze sobą seks, mimo coraz mniejszych doznań składających się na niego. Więc instynkt pchał ich do przodu jak marionetki, życie seksualne pozostało do samego końca, nikt nie wyładowywał się w internecie.
Dokładnie tak :-)
zmysł np: węch, słuch, wzrok,dotyk.
instynkt np.: przetrwania, samozachowawczy, seksualny-popęd...