Dawno nie widziałem tak wydumanego i wymęczonego scenariusza. Jest to typowa zapchajdziura stworzona dla niezastanawiającego się nad sensem filmu widza.
Nie dałem 1 bo na to zasługuje wyłącznie Kac Wawa ale w grucie rzeczy uważam, że ten film to właśnie nieporozumienie. Ze względu na dość estetyczne zdjęcia daję 3 ( ujdzie ) i nigdy nie powrócę do tego filmu.
jak to ;] sens jest jeden, brak 'of sense'. filmy, ktore ocenilam od 7 polecam (nawet te od 6 ;])
ten filmik jest z takim brudem. podobny do niego to 'kobieta na skraju dojrzalosci'. ogladalam je dzien po dniu i zauważam nowomode, krecenie filmów z surowym charakterem. jak pomieszczenia rustykalne. z blizną. mówia o problemach wspolczesnosci. to nie tylko atak, wojna biologiczna, tak dziala socjalizacja. jestesmy pokazani jak malpki doswiadczalne.
Popieram, ten film to jakaś absurdalna wydmuszka. Wstawki z innych kultur przypominają amatorskie kompilacje z youtuba, do tego jest wszystko co "musi" mieć film o epidemiach. Mamy więc puste ulice (dziwne że bohater grany przez Mcgregora jako jeden z nielicznych chodzi po mieście -oczywiście przez długi czas jako jedyny bez maski ochronnej, co jest tym śmieszniejsze że objęli go w pewnym momencie kwarantanną, której już póżniej nie chciało się nikomu pilnować). Są też pozostawione samochody, rozbiegane służby porządkowe, rozdzierające zawodzenie na skrzypcach w tle i ułomne dialogi typu (parafrazując)
-Na co patrzysz?
- Na ludzi.
-Co robią?
-Idą do pracy.
-Co zrobimy?
-Też pójdziemy do pracy.
Pośród tego wszystkiego mamy oczywiście miłość, banalną i wręcz fizjologiczną. Szkoda czasu na takie filmy. Schemat naprawdę jest już mocno zgrany, ile razy można odgrzewać tego samego kotleta?
Mnie się film podobał, ale nie o tym. Każdy ma prawo do swojej opinii. Chciałam tylko sprostować jedną nieścisłość. Później nikt nie pilnował kwarantanny, bo wszyscy zachorowali, łącznie z tymi w kombinezonach. Było to pokazane, gdy Michael wyszedł z domu i zobaczył przed domem rozbity kombinezon najprawdopodobniej tego, który mu dostarczał jedzenie.
no nie zgodzę się. akurat ten dialog dobrze pokazuje, że mimo twego, że ludzie (dosłownie) traca zmysły, to i tak świat się "nie rozpada" i wszystko toczy się dalej :)
wydmuszka to dobre określenie. film ze zmarnowanym potencjałem, mocno pretensjonalny, z takimiż dialogami (vide ten, który przytoczyłeś). żadna to dla mnie wartość w filmie, że ludzie próbują żyć normalnie. zwłaszcza, że ich świat i tak się rozpadł, i dalej to się mogło toczyć życie wyłącznie ziemskiej fauny.
Dla mnie jest arcydziełem. Film rozwala emocjonalnie, każde ujęcie jest fantastyczne, klimat pochłania, muzyka oczarowuje i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ludzi uznających go za gniota pozwolę sobie zignorować, każdy ma swoje gusta - film może faktycznie nie jest dla wszystkich. Mnie oczarował.
Człowieku czytający ten temat i nie znający filmu - jeśli zastanawiasz się czy obejrzeć film, a masz uczucia i nie jesteś kretynem, to obejrzyj, to naprawdę nie jest gniot :)
Ten film gniecie pozerów wszelakich i popcornowych krytyków.
Jest wprost rewelacyjny. Nie wiem, czy arcydzieło, ale na pewno bardzo poruszający i oryginalny. Dawno nie widziałem tak fajnie pokazanej miłości, i tego, jak się rodzi. To jeden z tych filmów, po obejrzeniu których jeszcze kilka dni chodzę jakiś taki "nieswój". Miałem tak na przykład po "Atonement" i paru innych...
mowisz o tej obrzydliwej babie-epidemiologu?
mnie scyzoruk sie otwiera by jej oko wydlubac.
oceniam film jako zly a ewan dla pan i gejow.
epidemiolog miala fajne cyce ale reszta okropna zwl geba.
Oliver_Haddo - nie karm trolla! Facet wygląda na prymitywa który nigdy w życiu nie zaznał i pewnie nie zazna miłości, daj mu spokój, takim ludziom pozostaje współczucie, a prowokacja tylko pogłębia ich cierpienie :)
Nie facet, tylko młody chłopak raczej, który prawdopodobnie nie miał jeszcze prawdziwych cycuszków w ręku :D
No, ale Eva Green.... ja to zwyczajnie nie mogę wzroku od niej oderwać. Nawet, kiedy jest ubrana ;)
Jak to kiedyś powiedział Bernardo Bertolucci Eva Green jest nieprzyzwoicie piękna. Ale nie jest to uroda w stylu gwiazdek porno czy tym podobnych nadmuchanych lal. W każdym razie obecność Evy filmowi bardzo pomaga. Sam pomysł filmu tez interesujący, choć przyznaję że realizacja nie do końca mnie przekonała. Mimo pewnych mankamentów obejrzeć napewno warto.
Hmm, Eva Green zajęła bodaj 6 miejsce w plebiscycie na najbardziej seksowną gwiazdę w historii kina więc twoja opinia jest raczej rozpaczliwie odosobniona. Ale to ju twoj problem.
schiz gustuje w kobitach zimnych troszkę śmierdzących. Najbardziej go podnieca jak sobie w nocy jakąś sam wykopie na cmentarzu
Kiedyś dorośnie. Póki co za młody, kompleksy go przepełniają, nie wie co tak naprawdę mu się podoba, a co nie. Współczułbym, ale nie lubię tego uczucia :D