Jak myślicie, dlaczego Matthew postanowił odebrać sobie życie? Z jednej strony zaczyna wychodzić
"na prostą". Poukładał relację z synem, poniekąd pomógł Pauline "odnaleźć" rodzinę. Z drugiej
strony wiele jeszcze było do naprawy. Relację z córką, czy nawet z synem wydają mi się
niedokończone. Mam wrażenie, że jeszcze wiele przed nimi mogło się wydarzyć. W momencie, w
którym mógł odnaleźć spokój i szczęście w życiu postanawia się go pozbawić.
Jakieś pomysły interpretacji zakończenia?
wydaje mi się, że bardzo tęsknił za żoną i nie mógł żyć bez niej, dlatego też wolał odejść :-(
"Myślę, że dzień w którym dowiemy się wszystkiego o naszym życiu to dzień naszej śmierci" - te słowa wypowiada Pauline do Morgana na łódce, następnie Matthew każe przekazać Milesowi by ten powiedział Pauline, że "zrozumiał". Myślę, że to wyjaśnia ten wątek ;)
Wydanie DVD zawiera usuniętą scenę, w której córka prosi Morgana, aby odbierał telefony, gdyż jej rodzina martwi się o niego. Nie wiem dlaczego reżyser zdecydował się na wycięcie tej sceny z filmu, rozwiałoby to wątpliwości widza w sprawie relacji Morgana z córką. Widać nie była ona aż tak zła jak jego relacja z Milesem.
nie wiemy czy byl katolikiem czy tez wierzacym w jakies inne religie takze . we filmie 2 razy bylo powiedziane ze ona jest w domu i tez on chcial do tego domu posmiertnego
Nie wiemy w jaki sposób ostatecznie Matthew umiera. W filmie nie jest to w sposób jednoznaczny pokazane!
ale jakie znaczenie ma sposób w jaki odszedł? w tym przypadku liczy się po prostu to, że świadomie to zrobił
Pytanie dla tych co oglądali film... czyli do mnie.
Interpretacja zakończenia - rozumiem że chodzi o powód zakończenia życia.
Wyjaśnia to sam Pan Morgan widząc ją zainteresowaną młodszymi mężczyznami a na koniec własnym synem.
Mówi "co ja sobie wyobrażałem"... mimo że przypomina mu żonę i ma dziesięć powodów gapienia się na nią - zrozumiał.