Głupawa "komedia", będąca na dodatek żenującym remakiem komedii świetnej ("Very Bad Things"). Przepraszam, że dałem aż 2 gwiazdki, ale kilka razy się uśmiechnąłem. Mam nadzieję, że Scarlett Johansson dostanie za dobrowolny (a może nie?) występ w takim gównie przynajmniej nominację do Złotej Maliny. Nominację, bo nie śledzę kina klasy G i może kto inny się nawet bardziej skompromitował.
Najgorsze w tym wszystkim było nawet nie to, że żarty były w większości głupie, ale że zaczynają się w połowie filmu. Dawno już nie widziałem obrazu, gdzie zawiązanie akcji trwałoby kilkadziesiąt minut i było tak śmiertelnie nudne. Na plus wyróżnia się jedynie niesamowicie seksowna Zoe Kravitz oraz kozacki i - wyjątkowo - bardzo śmieszny epizod z Demi Moore.