Film jest nieznośnie wprost sztuczny. Postacie wywodzą się z chyba najbardziej sztampowych amerykańskich wzorców:
- albo tacy strasznie na luzie (a w tle gra muzyczka), albo tacy napuszeni,
- rzucają niesamowicie śmiesznymi tekstami,
- wykazują się hiperaktywną gestykulacją i przewracaniem oczami z dowolnej błahej okazji.
W takich filmach jak np. Polowanie na Czerwony Październik jeszcze jestem w stanie to wytrzymać, ale tutaj nie dałem rady i wyłączyłem po 30 min.
W dodatku główny bohater z nieuzasadnionych zupełnie powodów jest "strasznie" zły na swoja prawie byłą żoną, którą od pierwszego wejrzenia trudno nie kochać.
mi sie film bardzo podobał.
-wcale nie ma sztucznych, sztampowych wzorcow ,no moze kilka ale nie kluja wcale w oczy az tak i mozna je wybaczyc
-nie wiem czy z tymi tekstami to sarkazm czy nie, w kazdym razie ja nic takiego nie zauwazylem (ani super smiesznych, ani jakis dennych tekstow)
-tez jakos nie zauwazylem zadnej hipereaktywnej gestykulacji (film ogladalem 5 minut temu dlatego tez tu jestem!) spokojnie moge powiedziec ze conajmniej 90% gry aktorskiej wszystkich jest bardzo naturalna przez co przyjemnie sie to oglada
jesli wylaczyles po 30 minutach film ktory trwa prawie 3 godziny to nie rozumiem dlaczego sie czepiasz rzeczy ktore sam wymieniles...w dodatku głowny bohater wytlumaczył w filmie dlaczego jest 'strasznie' zły na swoja prawie była zone ale trzeba bylo ogladac troche dluzej niz pól godziny