Rodzimy się z tym czy jesteśmy homo czy hereroseksualni. Często, co widać u głównego bohatera, ludzie przez wiele lat nie są świadomi jaką płeć wolą.

Aczkolwiek nawiązując do Twojego komentarza- także zauważyłam że coś z tą matką jest nie tak. Na początku nie byłam nawet pewna czy ona jest matką czy może była kochanką.

Zgadzam się zarówno z pierwszą, jak i drugą częścią Twojego komentarza.

Mi się wydaje, że Kuba był jednak biseksualny. Podczas tych pierwszych scen z Sylwią wydawał się dosyć zaangażowany w pozytywnym sensie, potem po prostu zakochał się w Michale i chemia spadła - takie moje zdanie :)
Co do matki, to zwalanie na nią 'niechęci' (której w sumie nie zauważyłam) moim zdaniem jest mocną nadinterpretacją, chociaż rzeczywiście w tej relacji było coś chorego.

Jasne ze ten film opowiada o BISEKSUALISTACH a nie gejach. Kazdy uwazny widz widzial ze obaj glowni bohaterowie mieli dziewczyny z ktorymi sypiali. Prawdziwy homoseksualista podczas dorastania odczuwa pociag do innych chlopcow i kompletnie nie interesuja go dziewczyny. Nie interesuja go do tego stopnia ze traktuje je tylko jak kolezanki z ktorymi nie ma kontaktow seksualnych. Kontakty seksualne ma tylko z innymi chlopcami a potem facetami. W tym filmie byl ewidetny biseksualizm bo byly kontakty seksualne z kobieta a potem miedzy facetami. Dzieki za uwage...

Nagość nie przeszkadzała w filmie? Czy dlatego, że była męską.

Nie przeszkadzała, bo nie przeszkadzała. Co złego jest w nagości?

Nie ma nic złego w nagości o ile jest uzasadniona. W mojej ocenie Wasilewski zbyt często i zbyt dosłownie sięga po nagość. Nie jestem pruderyjna ale myślę, że nie wszystkie sceny rozbierane, w tym sceny seksu musiały być aż tak dosłowne. Ale on rozbiera nie tylko w tym filmie. W "Zjednoczonych stanach miłości" rozebrał absolutnie WSZYSTKICH, choć połowę z tych osób bez potrzeby. Szczytem była jedna z ostatnich scen, w której rozbiera Dorotę Kolak już chyba tylko dla formalności, że jak wszyscy, to wszyscy.
Cóż... ale nie powiem, męska nagość w tym filmie bardzo przyjemna dla oka :) I to jakaś odmienność w polskim kinie, a może nawet w kinie w ogóle, bo jednak bardziej powszechna jest nagość kobieca.

Prawda? Niby do niczego nie doszło, ale było widać i czuć w jej zachowaniu coś tak dziwnego... Był na każde jej zawołanie... Ten masaż podczas kąpieli, kiedy ona naga siedzi w wannie, ten pocałunek w usta, kiedy próbowała dowiedzieć się "co jest nie tak" i ta jej histeria... Czy naprawdę to jest AŻ TAKA TRAGEDIA gdy dowiadujesz się, że syn jest gejem? Przecież to nadal Twoje dziecko... Cóż, dzięki temu stwierdziła, że jednak Sylwia nie jest taka zła...

Ludzie nie mylcie pojec!!! On nie byl gejem tylko biseksem a to wielka roznica. Gdyby ten film byl o gejach nie bylo by wcale kontaktow seksualnych miedzy facetem a kobieta a motywem przewodnim by byl tylko i wylacznie kontakt mesko meski. Dokladnie ten sam temat poruszal znany film TAJEMNICA BROEBECK MOUNTAIN tyle ze tam kazdy z glownych bohaterow byl starszy i mial swoje zony oraz dzieci. Oni tez sypiali z kobietami a potem gdy wybuchla namietnosc miedzy nimi pojawil sie seks mesko meski. Prawdziwy gej wcale nie sypia z kobietami a sypia tylko z innymi facetami. Kobiety wcale nie jaraja geja.

W Broebeck Mountain wyraźnie było pokazane, że główny bohater uprawia seks z żoną wbrew sobie (nie chciał nawet od przodu, bo strasznie trudno było mu się podniecić z kobietą), bo uważa, że tak powinien, że powinien być hetero i chciałby być hetero. To nierzadka sytuacja, że mężczyzna będący gejem zmusza się do seksu z kobietami i nawet żeni się, bo sam odrzuca swoją orientację. Oczywiście świetnie jest jeśli człowiek sam się akceptuje, ale wiadomo, że rzeczywistość nigdy nie jest idealna i wielu gejów po prostu usiłuje być hetero, unieszczęśliwiając i siebie, i te kobiety, za pomocą których, pieczołowicie i z napięciem udowadniają sobie i otoczeniu, że niby są "normalni".

Biseksualiści też oczywiście istnieją i zgadzam się, że to co innego niż homoseksualiści. Nie wypowiadam się na temat sytuacji z tego filmu tutaj - o kim traktuje - bo nie oglądałam. Z tymże jeszcze jedna kwestia - nie wiem czy Ty znasz w ogóle jakichś gejów, bo ja znam i jako osobę hetero ciekawi mnie jak co wygląda z punktu widzenia osób homo tak więc chętnie takie tematy poruszałam i o różne rzeczy pytałam. Między innymi kiedy się zorientowali co do swej orientacji, czy byli pewni, jak postrzegają kobiety itd. To bardzo ciekawe poznać cudze, takie zupełnie mi z doświadczenia niedostępne, spojrzenie. No, ale wracając do tematu - bardzo wielu gejów (spotkałam się z twierdzeniem, że większość) szczególnie (ale nie wyłącznie) rozpoczynając swoje życie seksualne uprawia seks z kobietami. Po części dlatego, że rówieśnicy z ich otoczenia to robią i opisują jako podniecające i ci chłopcy, choć nie czujący pociągu do dziewcząt, jednak też są tego ciekawi i chcą spróbować. Po części dlatego, że chcą się przekonać czy oby na pewno wolą mężczyzn. Po części też dlatego, że potrafią uważać, że z kobietą może byłoby wygodniej w tym sensie, że byliby bardziej społecznie akceptowani. Tak więc próbują i przekonują się w wyniku tego, że jednak wolą mężczyzn - rzecz jasna przez porównanie, bo jeśli taki ktoś nie uprawiał seksu z drugim mężczyzną, a jedynie z kobietą/kobietami, to nawet jeśli to nie było dla niego zbyt satysfakcjonujące, to i tak nadal może nie mieć jasności co do swojej orientacji. Jasne, że są przypadki mężczyzn, którzy w ogóle absolutnie nie mają żadnych wątpliwości i nie dadzą rady z kobietą, ale naprawdę wielu homoseksualistów z tych i innych powodów trochę tych kontaktów seksualnych z kobietami zalicza i nie stają się od tego biseksualistami. Tak więc w rzeczywistości nie jest ten podział takim klarownym jak go opisujesz, że niby jeśli mężczyzna w ogóle uprawiał seks z kobietą to nie jest homo tylko bi.

Mizoginizm nie jest składnikiem homoseksualizmu u mężczyzn, więc ta nadinterpretacja jest spora. Wpływ matki musiałby być wcześniejszy i oddziaływać bardziej na związek z tą dziewczyną w sensie destrukcyjnym, a problemy w ich związków zaczynają się dopiero z pojawieniem się chłopaka, więc raczej wpływ matki nie przeszedł na inne kobiety.

Myślę że homoseksualizm bierze się i z genów ,ale i z dużego wpływu środowiska,tu widzimy tego klasyczny przykład brak ojca w wychowywaniu syna,matka sprowadzająca go nie tylko do pełnienia roli syna ,ale po części także jej faceta,nie wiemy nic o jego dzieciństwie ,ale myślę że ta patologiczna więź między nimi trwa bardzo długo.Kuba tłumi swoje uczucia "niechęci" wobec swojej matki ale one nie znikają tylko cały czas się kumulują to potem nieświadomie wpływa na jego relacje z kobietami.

cocochanel Homoseksualizm nie bierze sie z genow, z tym sie rodzimy lub nie...a wplyw srodowiska, to juz inna sprawa, to sa tzw.zachowania homoseksualne (np.wiezniowie itp.), ale to nie musi byc na podlozu sklonnosci homoseksualnych. Pozdrawiam

Na chłopski rozum- jeśli się z czymś rodzimy to skąd ma się to wziąć jak nie z genów?

m_m1902 Tu nie ma chlopskiego rozumu, zaden chlopski rozum tego nie pojmie, bo niektore chlopskie rozumy twierdza, ze to choroba, albo zboczenie. A z genow sie nie bierze, bo sie tego nie dziedziczy i oto mi chodzilo w mojej wypowiedzi wczesniejszej

Swietnie, ze Ty chociaz jestes ekspertem ds.genetyki i wszystkie rozumy pozjadales/las.
Czy jestes przekonany/a, ze ucza obecnie czy uczono kiedykolwiek w szkole sredniej nt.dziedziczenia sklonnosci seksualnych?
Jesliby tak bylo, jak twierdzisz, ze to jest dziedziczne, to bylaby masa homoseksaalistow na swiecie, kazdy gej, ktory o ile posiadalaby dziecko, byloby ono gejem lub lesbijka, a tak nie jest, bo osoby heteroseksualne zauwaz miewaja dzieci ze sklonnosciami homoseksualnymi

Super, dalej nie rozumiesz. Nigdzie nie napisałem i nie stwierdziłem, że jest dziedziczny, tylko że jest funkcją mózgu. Potwierdziłaś nie tylko zerowe pojęcie o genetyce, ale także problemy z czytaniem ze zrozumieniem

Mam dziwne wrazenie, ze nie masz sie gdzie wyzyc i lubisz sie przypieprzac do innych chociaz na filmwebie, jak rowniez przyklejac inny osobom latki.
Ja nie jestem genetykiem, wiec nie musze miec pojecia o genetyce, od tego sa wlasnie wspomniani genetycy i wypominanie mi tego po raz drugi jest conajmniej smieszne kolego...
A tego, ze homoseksualizm wywodzi sie z genetyki nie musze wiedziec, ale wiem natomiast, ze tego sie nie dziedziczy po swoich rodzicach czy innych przodkach i to chcialam tylko stwierdzic w mojej wypowiedzi, moze sie zle wyrazilam, co wywolalo tyle zolci u Ciebie, ktora wylales ochoczo na mnie.
Natomiast a propos homoseksualizmu juz dawno czytalam na ten temat publikacje i wiem, ze to jest poprostu plec mozgu i nic innego, czyli z tym sie rodzimy.
I skonczmy te dyskusje, bo nie mam ochoty na czytanie impertynencji. Zegnam

Geny raczej nie(ogromna liczba gejow i biseksualistow ma normalnych hetero rodzicow bez odchylen).To czy ktos zostanie gejem to rodzi sie w glowie. Mlody chlopak w pewnym momencie zycia jak dorasta zaczyna odczuwac pociag do innych chlopcow. Ukradkiem na nich spoglada potem pojawiaja sie z tym zwiazane fantazje seksualne itp. Jak chlopiec staje sie coraz starszy to zaczyna szukac podobnych do siebie chlopakow z ktorymi bedzie mial pierwsze kontakty seksualne. To wszystko pojawia sie w glowie i jest to odchylenie od normy ale tak bylo jest i bedzie na tym swiecie. Homoseksualizm wystepuje tez u innych gatunkow zwierzat. W latach 70tych homoseksualizm byl uznawany oficjalnie za chorobe psychiczna wymagajaca leczenia...

Matka faktycznie wydaje się toksyczna ale geja (czy bi) z Kuby nie zrobiła. Homoseksualizm najprawdopodobniej bierze się z genów a jeśli środowisko ma jakiś wpływ, to jest to raczej środowisko organizmu matki (poziom hormonów itp.) w życiu płodowym, nie nadopiekuńczość i zaborczość (tak czytałem bo ekspertem nie jestem). Czołem.

Co prawda orientacja seksualna jest uwarunkowana genetycznie, tylko trzeba też zwrócić uwage na czynniki środowiskowe, które tę orientację mogą zaburzyć na tyle, by ją zmienić. Generalnie nie powinno się rozróżniać orientacji, bo tak naprawdę każdy z nas jest tylko bardziej/mniej homo lub bardziej/mniej hetero.

"każdy z nas jest tylko bardziej/mniej homo lub bardziej/mniej hetero."
bzdura, mów za siebie

Co tam doktorzy mogą wiedzieć, ty wiesz lepiej

Odkąd doktorzy zaczęli naginać wyniki badań pod swoje poglądy, to owszem, wiem.
Ale mogę cię wysłać na wykłady moich doktorów ze studiów, ktorzy uznają hms za zaburzenie psychiczne, skoro tak bardzo uznajesz doktorów.

Też tak pomyślałem. Pomyślałem też, że wątek matki znalazł się dzięki fascynacji Wasilewskiego twórczością Dolana.