nie rozumiem, czy on w końcu zabił swą matkę czy tą prostytutkę która została kochanka jego ojca. Może ktoś mi to wyjaśnić?
Nie było żadnej prostytutki, która została kochanką jego ojca. To cały czas była jego matka, tylko mały Pająk zaczął inaczej na nią patrzeć, dostrzegać jej seksualność. Brzmi bardzo po freudowsku, ale o to, o ile wiem, chodziło. Prostytutka z baru była postacią można rzec symboliczną (i w pierwszej scenie nie grała jej nawet Miranda Richardson), którą on później widział w każdej kobiecie, w której dostrzegał ów aspekt erotyczny.
Dobrze powiedziane Lorelei.
Pająk nie mogąc znieść faktu 'seksualizacji' swojej troskliwej matki wykreował sobie w glowie druga 'złą matkę',grana przez ta wyimaginowana prostytutkę.