"Pamięć Absolutna" w wykonaniu Paula Verhoevena to film lekki, łatwy i przyjemny w odbiorze ale nic ponad to. Świetny scenariusz został tu sprowadzony do wesołej nawalanki w kiczowatej scenografii. Mogło wyjść epokowe arcydzieło sf a powstało coś w stylu "Prawdziwych kłamstw".
Myślę że winą za zmarnowany potencjał należy obarczyć Verhoevena który słynie z zamiłowania do kiczu oraz niestety Arnolda. Lubię Arniego ale aktorsko to nawet do Stallone'a mu dużo brakuje. Ja na miejscu producenta zrobiłbym wszystko żeby "Total Recall" wyreżyserował Scott, prosząc o film w klimatach "Blade Runnera" a do głównej roli starałbym się zaangażować Mela Gibsona lub Dennisa Quaida.
Opowiadanie na którym oparty jest film ma kilkanaście stron i do tego film niezbyt wiernie je adaptuje. A pamięć absolutna to idealny przykłada kina sf z lat 90 pełnego animatroniki, gumowych kostiumów i Arnolda. A pie@dolenie że ktoś zrobiłby to lepiej jest bez sensu.