Ciepła i sympatyczna opowieść o historii pewnego bardzo nieśmiałego uczucia. Dużą zaletą jest wspaniała obsada, choć uważam, że mogli wybrać kogoś ciekawszego na narratora, który był mocno bezbarwny.
Podejrzewam, że żółwie były lekko zirytowane tym ciągłym przenoszeniem, opuszczaniem i podciąganiem w górę, choć podobno Dustin Hoffman był dla nich zawsze delikatny.
Ciekawostki:
- w filmie wzięło udział 76 żółwi
- na planie nie było klimatyzacji, ponieważ żółwie nie zniosłyby zbyt chłodnej temperatury (Hoffman był z tego powodu lekko zawiedziony)
- "Esio Trot" to słowo "tortoise" od tyłu