.... ale później wieje niestety nudą. Jennifer Lopez (pomimo tego że ją lubię) pasowała do tego
filmu jak pięść do nosa. Zatem ogólnie dość słabo.
Da się obejrzeć, ale raczej nic porywającego - są lepsze filmy ze Stathamem.
Postać Jennifer była nudna i nierealna. Zwykła kobieta zrobi wszystko dla pieniędzy i dla kolesia, którego ledwo zna? Histeryczna, ale szybko potrafiła się pozbierać po tym, jak zabiła człowieka. Denerwująca postać filmowa.
Oprócz niepasującej do tego filmu Lopez, mnie dodatkowo strasznie drażnił Nicky Nolte. Nigdy nie przepadałem za tym aktorem, ale teraz to już jego wygląd pozostawia wiele do życzenia. Poza tym sposób jego mówienia jest tak niewyraźny, wręcz fafluniący, że bez tłumaczenia ja go prawie wcale nie rozumiem - a czasem lubię obejrzeć film (zwłaszcza taką lekką sensację) bez lektora z malutkimi tylko napisami, by od czasu do czasu sprawdzić czy dobrze rozumiem. No ale skoro producenci go ciągle zatrudniają to pewnie jakieś grono miłośników ma....
To że nie umiesz angielskiego to nie jego wina :)
Oglądanie filmów w oryginalnym języku tylko z "malutkimi" napisami to jak seks "bez zabezpieczenia", tylko z taką cieniutką prezerwatywą :)
Ojej, no co Ty nie powiesz???
Mówisz, że nie znam angielskiego. Znasz mnie?? Nie sądzę.
Więc odpuść sobie….
40 lat, samotna, mieszka z matką - była zdesperowana, bardzo chciała zmienić swoje życie, więc postanowiła dołączyć do świata przestępczego :P Mi sie podobała jej postać
"ale później wieje niestety nudą."
Bo takie filmy, powinny trwać "przepisowe" 90 min bo to idealna długość na przeciętny film. Jeśli trwają dłużej czesto zdażają się dłużyzny i głodne kawałki. Ale film nie był zły. Co do Lopez to zgadzam się, nigdy jej nie lubiłem jest kiepską aktorką.
No kurde - teraz dopiero sprawdziłem, że ten film trwał prawie 2 godz.!!!!
To chyba faktycznie tu jest główny problem czemu mi się dłużył i czemu średnio mi się spodobał. Sporo scen powinno być wyrzuconych. Po upchnięciu tego w 90 min, tak jak piszesz, sądzę że byłoby znacznie lepiej i pewnie ocenę dałbym ze 2-3 gwiazdki wyżej.
A tak, no cóż.... jest jak jest.
A mnie się podobał. Bez szału ale fajny. Było parę drażniących elementów - gość do szpitala jest przewieziony ledwo żywy, a za chwilę
wstaje i okrada następną miejscówkę :) Dostał nożem, ale tego samego dnia bije się z kolejnym kolesiem...
Troszkę brak tu realizmu. Poza tym nie mam uwag. Super zagrała Jennifer - to chyba jej pierwsza rola gdzie gra nie do końca słodką
dziewczynkę... Choć z drugiej strony film bez tej roli chyba też by sobie poradził :)
Film trochę przypomina "Godzinę zemsty" z Melem Gibsonem - tak mi się skojarzyło. Ale do tamtego filmu trochę mu daleko.
Niemniej te 2 godzinki nie dłużą się, a w kinie rozrywkowym w końcu o to chodzi.
Ale jednak też nie jesteś zachwycony.
Różnica między Twoją oceną a moją tj. między: "niezły" a "ujdzie" jest raczej hm.... dość subtelna ;)
No nieważne - film mógłby być lepszy, ale tu i ówdzie coś tam spierniczyli, stąd szału nie ma.....
Ta subtelna różnica wynika po prostu z osobistego podejścia. Jedni lubią gruszki inni jabłka :)
I zgadzam się, że coś im się gdzieś zawieruszyło...
Otóż to!
Przy czym Ty, podobnie jak ja, należysz (jak widzę) do osób, które nie uważają że jabłka są lepsze od gruszek (bądź odwrotnie).
Niestety nieraz na tym forum znajdują się ludzie, którzy nie wiem czemu ale nie potrafią zrozumieć tego prostego faktu, że nie tylko jabłka i gruszki można lubić, ale sporo jeszcze innych owoców ;))
Zgadzam się z Tobą w 100%. Są filmy, które uwielbiam, a znam osoby, które nie dały rady ich obejrzeć. I jest OK!
I jak to mówi klasyk: I Chuck ma być :)