mam wrażenie, że mało osób zauważyło, iż para uczniów rozmawiających o włochu w jednej ze scen w autobusie to ci sami aktorzy grający głównych bohaterów w "kochankowie z księżyca". Jak myślicie jakie ma to znaczenie dla filmu?
No racja. Może bym i spostrzegł gdybym to "Moonrise Kingdom" obejrzał przed "Patersonem", a nie na odwrót. Choć to i tak wątpliwe, bo bardzo się zmienili od tamtego czasu...
A jaki by do tego wymyślić cel? Może reżyserzy niezależni chcą ich sobie zachować na własny użytek? Albo nauczyć "niesprzedawania się"? Kto wie... może następnym razem zobaczymy ich w filmie Todda Solondza, a za parę lat jako dzieci słynnej pary z trylogii Linklatera?
Ja zauważyłem! I właśnie chciałem o tym napisać :) Patersona oglądałem wczoraj, jeszcze mocno we mnie pracuje i wielu rzeczy nie rozumiem, m. in. tego, ale nie ukrywam, że jak spostrzegłem, że to kochankowie z księżyca to bardzo się ucieszyłem! :)